Krzysztof Baliga: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 37: | Linia 37: | ||
Doradca szkoleniowy Radziszowianki. | Doradca szkoleniowy Radziszowianki. | ||
===Wywiad === | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = | |||
| Tytul_wydawnictwa = dziennikpolski24.pl | |||
| Numer = | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 4 | |||
| Miesiac = 2 | |||
| Rok = 2015 | |||
| Link = [https://dziennikpolski24.pl/najmilej-wspomina-garbarnie/ar/3739103] | |||
| Strona = | |||
| Skan = | |||
|Tytul_artykulu = Najmilej wspomina Garbarnię | |||
| Autor = Jacek Żukowski | |||
| Tresc = | |||
Dawne sławy krakowskich boisk: Krzysztof Baliga. Krzysztof Baliga w latach 80. grał w Garbarni i Cracovii. Te dwa kluby ma wciąż w sercu. W barwach „Brązowych” zaczynał karierę, a w „Pasach” kończył. | |||
Do piłki trafił za namową brata Wiesława. – Miałem 17 lat, gdy kierownik Garbarni Stanisław Lasiewicz namówił mojego o 9 lat starszego brata, by mnie przyprowadził na trening _– opowiada Krzysztof Baliga. – _Pamiętam, że w debiucie strzeliłem dwie bramki. Spodobałem się trenerowi Mieczysławowi Nowakowi. Mieliśmy kapitalny skład w juniorach: Andrzej Czort, Wiesław Dziuba, Zdzisław Miętka, razem wchodziliśmy do pierwszej drużyny. Pamiętam debiut w 1976 r. w III lidze z Hejnałem Kęty. Udało mi się wtedy strzelić bramkę. | |||
Z Garbarnią był związany 8 lat z przerwą na służbę wojskową, którą odrabiał w Śląsku Wrocław i Wawelu Kraków. – Z Wawelem awansowałem do trzeciej ligi – wspomina Baliga. – W Garbarni byłem o krok od wejścia do II ligi. Nie udało się, a zadecydował o tym ostatni mecz w sezonie, który zremisowaliśmy z Victorią w Jaworznie. W doliczonym czasie gry, przy stanie 1:1, po moim podaniu Stasiu Krasny miał kapitalną okazję na bramkę, ale przestrzelił. Długo mu potem to wypominałem... | |||
Starała się o niego Cracovia, ale minęło pół roku, zanim zadebiutował w „Pasach”, bo trwały przepychanki między klubami. Wiosną 1985 r. mógł wreszcie zadebiutować i tego występu nie zapomni... – Zdobyłem „kapitalną” bramkę... samobójczą z Polonią Bytom – mówi Baliga. – Na szczęście ten gol nie zadecydował o porażce, zremisowaliśmy 2:2. | |||
Grał już wtedy w defensywie, bo przekwalifikowano go z napastnika na obrońcę, gdy był jeszcze w Garbarni. Z nowym klubem nie utrzymał się w II lidze. – Najmilej wspominam okres gry w Garbarni, bo mieliśmy tam fajną paczkę – mówi Baliga. – Zanim trafiłem do Cracovii, byłem chwilę w Piaście Gliwice, gdzie akurat był trener Aleksander Hradecki. Nie pograłem tam zbyt długo, bo Jacek Bzukała i Wiesiek Dybczak, którzy byli wówczas w Cracovii namawiali mnie na przejście. Wolałem grać w „Pasach”. | |||
Trafił na trudne czasy, gdy zasłużony klub pałętał się w III lidze. – Z trenerem Stanisławem Zapalskim byliśmy blisko awansu, ale jednak trochę nam do niego zabrakło – opowiada Baliga. – Mieliśmy przewagę po rundzie jesiennej, ale wiosną przegraliśmy m.in. z Garbarnią 1:2. Choć znałem się z chłopakami, to leciały iskry w tym spotkaniu. | |||
Pamięta szczególnie jedenmecz z jesieni 1985 r., gdy w 1/16 finału Pucharu Polski Cracovia spotkała się z Widzewem Łódź. – _Rywal był wtedy dla nas nieosiągalny, grali w nim m.in. Włodzimierz Smolarek, czy Roman Wójcicki – wspomina Baliga. – _Wygrywaliśmy 1:0 po golu Jacka Skalskiego. Szczególnie pamiętam niesamowite pojedynki główkowe z Wójcickim. To był kawał chłopa! 190 cm, a ja przy moich 176 nie mogłem wiele zdziałać, ale starałem się! Polegliśmy po walce 1:2, a Smolarek strzelił nam jedną z __bramek. | |||
Kontakt z reprezentantami Polski Baliga miał już wcześniej, gdy jako gracz Garbarni uczestniczył w sparingu kadry. – To było wiosną 1978 r., gdy kadra szykowała się do mistrzostw świata – opowiada. – Byliśmy w Zakopanem i z podopiecznymi Jacka Gmocha przegraliśmy 1:2. | |||
Z Cracovią pożegnał się w 1989 r., wyjechał do Czech. – W klubie, gdy kolejny raz nie weszliśmy do II ligi zaczęto odmładzać zespół – mówi Baliga. – _Pojechałem do miejscowości Vysoke Myto, składać autobusy Karosa. Grałem też w miejscowej drużynie Spartak. Potem bawiłem się w piłkę w Armaturze. | |||
W ślady ojca poszedł syn Tomasz, który gra obecnie w Garbarni. Zaczynał w Armaturze, a przez lata występował w młodzieżowych drużynach Cracovii. Zagrał nawet 6 razy w ekstraklasie, co nie udało się ojcu. – Przekomarzamy się czasem z tego powodu – mówi Baliga senior. – Kocham Garbarnię, ale „Pasy” miały lepsze szkolenie, dlatego tam posłałem Tomka. Niestety, jego kariera nie poszła w odpowiednim kierunku, oprócz talentu i pracowitości trzeba mieć jeszcze szczęście. | |||
W piłkę grał też starszy syn – Bartek, ale więcej w futsal. Szybko jednak zrezygnował, zajął się pracą. | |||
Baliga w tej chwili jest tylko obserwatorem piłki. Od 20 lat pracuje jako sprzedawca w salonie firmowym, a wcześniej jako serwisant. | |||
}} | |||
[[Kategoria:Piłkarze|Baliga, Krzysztof]] | [[Kategoria:Piłkarze|Baliga, Krzysztof]] |
Wersja z 14:34, 10 kwi 2021
Krzysztof Baliga | |||
| |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Krzysztof Andrzej Baliga | ||
Urodzony | 12 lipca 1958, Radziszów | ||
Wiek | 66 l. | ||
Pozycja | obrońca, stoper | ||
Wzrost | 176 cm | ||
Waga | 70 kg | ||
Wychowanek | Garbarnia Kraków | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
1984/85 1985/86 1986/87 1987/88 1988/89 1989/90 |
2L - 14 (0) 3L - 22 (1) 3L 3L 3L 3L - 14 (0) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1975-1984 1980-1981 1981-1982 1984 1984-1989 1990-1991 |
Garbarnia Kraków Śląsk Wrocław (służba wojskowa) Wawel Kraków (służba wojskowa) Piast Gliwice Cracovia Spartak Vysoke Myto (Czechy) |
||
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Krzysztof Andrzej Baliga urodził się 12 lipca 1958 w Radziszowie. Technik technolog.
Ojciec Tomasza.
Doradca szkoleniowy Radziszowianki.
Wywiad
dziennikpolski24.pl
Do piłki trafił za namową brata Wiesława. – Miałem 17 lat, gdy kierownik Garbarni Stanisław Lasiewicz namówił mojego o 9 lat starszego brata, by mnie przyprowadził na trening _– opowiada Krzysztof Baliga. – _Pamiętam, że w debiucie strzeliłem dwie bramki. Spodobałem się trenerowi Mieczysławowi Nowakowi. Mieliśmy kapitalny skład w juniorach: Andrzej Czort, Wiesław Dziuba, Zdzisław Miętka, razem wchodziliśmy do pierwszej drużyny. Pamiętam debiut w 1976 r. w III lidze z Hejnałem Kęty. Udało mi się wtedy strzelić bramkę.
Z Garbarnią był związany 8 lat z przerwą na służbę wojskową, którą odrabiał w Śląsku Wrocław i Wawelu Kraków. – Z Wawelem awansowałem do trzeciej ligi – wspomina Baliga. – W Garbarni byłem o krok od wejścia do II ligi. Nie udało się, a zadecydował o tym ostatni mecz w sezonie, który zremisowaliśmy z Victorią w Jaworznie. W doliczonym czasie gry, przy stanie 1:1, po moim podaniu Stasiu Krasny miał kapitalną okazję na bramkę, ale przestrzelił. Długo mu potem to wypominałem...
Starała się o niego Cracovia, ale minęło pół roku, zanim zadebiutował w „Pasach”, bo trwały przepychanki między klubami. Wiosną 1985 r. mógł wreszcie zadebiutować i tego występu nie zapomni... – Zdobyłem „kapitalną” bramkę... samobójczą z Polonią Bytom – mówi Baliga. – Na szczęście ten gol nie zadecydował o porażce, zremisowaliśmy 2:2.
Grał już wtedy w defensywie, bo przekwalifikowano go z napastnika na obrońcę, gdy był jeszcze w Garbarni. Z nowym klubem nie utrzymał się w II lidze. – Najmilej wspominam okres gry w Garbarni, bo mieliśmy tam fajną paczkę – mówi Baliga. – Zanim trafiłem do Cracovii, byłem chwilę w Piaście Gliwice, gdzie akurat był trener Aleksander Hradecki. Nie pograłem tam zbyt długo, bo Jacek Bzukała i Wiesiek Dybczak, którzy byli wówczas w Cracovii namawiali mnie na przejście. Wolałem grać w „Pasach”.
Trafił na trudne czasy, gdy zasłużony klub pałętał się w III lidze. – Z trenerem Stanisławem Zapalskim byliśmy blisko awansu, ale jednak trochę nam do niego zabrakło – opowiada Baliga. – Mieliśmy przewagę po rundzie jesiennej, ale wiosną przegraliśmy m.in. z Garbarnią 1:2. Choć znałem się z chłopakami, to leciały iskry w tym spotkaniu.
Pamięta szczególnie jedenmecz z jesieni 1985 r., gdy w 1/16 finału Pucharu Polski Cracovia spotkała się z Widzewem Łódź. – _Rywal był wtedy dla nas nieosiągalny, grali w nim m.in. Włodzimierz Smolarek, czy Roman Wójcicki – wspomina Baliga. – _Wygrywaliśmy 1:0 po golu Jacka Skalskiego. Szczególnie pamiętam niesamowite pojedynki główkowe z Wójcickim. To był kawał chłopa! 190 cm, a ja przy moich 176 nie mogłem wiele zdziałać, ale starałem się! Polegliśmy po walce 1:2, a Smolarek strzelił nam jedną z __bramek.
Kontakt z reprezentantami Polski Baliga miał już wcześniej, gdy jako gracz Garbarni uczestniczył w sparingu kadry. – To było wiosną 1978 r., gdy kadra szykowała się do mistrzostw świata – opowiada. – Byliśmy w Zakopanem i z podopiecznymi Jacka Gmocha przegraliśmy 1:2.
Z Cracovią pożegnał się w 1989 r., wyjechał do Czech. – W klubie, gdy kolejny raz nie weszliśmy do II ligi zaczęto odmładzać zespół – mówi Baliga. – _Pojechałem do miejscowości Vysoke Myto, składać autobusy Karosa. Grałem też w miejscowej drużynie Spartak. Potem bawiłem się w piłkę w Armaturze.
W ślady ojca poszedł syn Tomasz, który gra obecnie w Garbarni. Zaczynał w Armaturze, a przez lata występował w młodzieżowych drużynach Cracovii. Zagrał nawet 6 razy w ekstraklasie, co nie udało się ojcu. – Przekomarzamy się czasem z tego powodu – mówi Baliga senior. – Kocham Garbarnię, ale „Pasy” miały lepsze szkolenie, dlatego tam posłałem Tomka. Niestety, jego kariera nie poszła w odpowiednim kierunku, oprócz talentu i pracowitości trzeba mieć jeszcze szczęście.
W piłkę grał też starszy syn – Bartek, ale więcej w futsal. Szybko jednak zrezygnował, zajął się pracą.
Baliga w tej chwili jest tylko obserwatorem piłki. Od 20 lat pracuje jako sprzedawca w salonie firmowym, a wcześniej jako serwisant.Źródło: dziennikpolski24.pl 4 lutego 2015 [1]