Jubileusz 15-lecia: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 91: | Linia 91: | ||
Niechże więc ten piętnasty rok istnienia Cracovii będzie tym ważkim momentem, od którego zacznie się dalszy, ale szerszy zakres pracy obejmujący pochód do wyżyn sportowych na chwałę polskiego sportu i dobro naszej młodzieży. | Niechże więc ten piętnasty rok istnienia Cracovii będzie tym ważkim momentem, od którego zacznie się dalszy, ale szerszy zakres pracy obejmujący pochód do wyżyn sportowych na chwałę polskiego sportu i dobro naszej młodzieży. | ||
Dr. Wacław Wojakowski | Dr. Wacław Wojakowski<br><br> | ||
'''Historja Cracovii.'''<br> | |||
(Z okazji 15-letniego jubileuszu).<br> | |||
Cracovia powstała z dzieła obywatelskiego niezapomnianej pamięci Dra Henryka Jordana.<br> | |||
W 1906 roku wysłało lwowskie "Towarzystwo Zabaw Ruchowych" pod wodzą Drów Hojnackicgo, Piaseckiego i p. Hemerlinga dwie drużyny footballowe, by za-propagować grę w piłkę nożną wśród młodzieży krakowskiej. Nieznano wtedy wogóle żadnych reguł i drużyna zwana "krakowską" uległa Lwowiakom. Krakowiacy pod wpływem tej porażki zaczęli racjonalnie ćwiczyć i cały ruch sportowy w mgnieniu oka przeniósł się wówczas z parku Dra Jordana na błonia.<br> | |||
Wszystko byłoby jednak poszło na marne z powodu braku środków i organizacji, gdyby szczęśliwym trafem nie zjawił się wówczas w Krakowie przybyły z Anglji znany literat, a gorliwy opiekun footballu, Dr. Tadeusz Konczyński. Jego bezsprzecznie jest zasługą, że ruch footballowy przybrał wówczas racjonalny kierunek i dzięki jego poparciu finansowemu kluby krakowskie uzyskały kostjumy i buty footballowe potrzebne do gry w piłkę nożną. Wówczas to w r. 1906 zorganizował Dr. Konczyński turniej szesnastu klubów, po większej części studenckich i akademickich. Zwycięstwo w tym turnieju odnieśli „Biało-czerwoni", zwani „Mazur", na drugiem miejscu był "Akademicki Klub Footballowy Cracovia". "Mazur" w krótkim stosunkowo czasie pomścił porażkę Krakowian przez Lwowiaków, bijąc "Czarnych" we Lwowie 30 września 1906 1:0. Dr. Konczyński nie zadawalał się jednak propagandą sportu w samym Krakowie, lecz wyjeżdżał z drużynami krakowskiemi także na prowincję.<br> | |||
W 1907 roku wyjechał Dr. Konczyński z Krakowa. Kluby krakowskie pozostały bez opieki i środków pieniężnych do dalszego rozwoju potrzebnych. | |||
Na wiosnę tego roku połączyły się dwa wówczas w Krakowie najsilniejsze Kluby "Akademicki Klub Sportowy Cracovia" i "Mazur" (biało-czerwoni) pod dzisiejszą nazwą "Cracovia" o barwach biało-czerwonych "Mazura", bez żadnego funduszu obrotowego prócz przyborów do gry. 1 lipca 1907 roku w ostatnim dniu Zlotu Sokołów, wyjechała Cracovia na zaproszenie "Towarzystwa Zabaw Ruchowych" do Lwowa na match z Czarnymi i uległa Lwowiakom w stosunku 4:1. Pod koniec września 1907 roku połączyła się Wisła z Cracovią, jednak po kilku tygodniach wystąpiła z powrotem. Klubem rządziła wówczas sama pierwsza drużyna i kilku gorliwych przyjaciół.<br> | |||
W zimie 1908-go roku wstąpiła "Cracovia" jako sekcja do Krajowego Związku Turystycznego, który nie bardzo o ten Klub się troszczył, tak, że w sezonie wiosennym 1908 r. rozegrała Cracovia 4 matche. Z Pogonią 26 kwietnia w Krakowie 1:1, 10 maja we Lwowie przegrywając 0:1. Dzięki inicjatywie Anglika, ówczesnego obrońcy Cracovii p. Caldera, rozegrano dwa matche z D. S. V. Opawa 28 maja w Opawie, przegrywając 4:2 (bramki dla Cracovii strzelili Żabża i Nowotny). 14 czerwca gościła Cracovia u siebie drużynę opawską na rewanżu; była to wogóle pierwsza pozagalicyjska drużyna w Krakowie i Cracovia zwyciężyła ją 5:2. — Bramki strzelili wówczas B. Miller 3, Just i Calder po 1. Jesionią tegoż roku grano trzechkrotnie z Wisłą z wynikami 1:1, 3:1 i 2:2. Pierwszy match z Wisłą odbył się 20 września pod kierunkiem sędziego p. Stoegera. W jesieni 1909 r. wystąpiła Cracovia ze Związku Turystycznego i sama się rządziła. Ówcześni członkowie Cracovii, między innymi pp. J. Lustgarten, Jacheć, Schwarzer, Pollak, Szeligowski, Markheim, Calder, Rysiak, Zabża, Miller i Just odbierali sobie niejednokrotnie od ust i składali grosze do kasy drużyny i tak uzbierano kilkanaście koron, które stanowiły podstawę i zawiązek tego, co Klub Cracovia dzisiaj posiada. W sezonie 1909 r. grano matche z Wisłą 1:1, 0:2, z Pogonią 1:2, 2:2, z Czarnymi na Zielone święta 5:0 (Wisła w dniu poprzednim 4:4 z Czarnymi).<br> | |||
Drobnemi składkami uzyskała drużyna 100 koron i sprowadza do Krakowa drużynę Bielitz-Bialaer-Fussballclub, obecny B. B. S. V. Cracovia wygrała match ten w stosunku 5:0 i z dochodem kasowym czystym 300 koron. Rewanż w Bielsku wypadł 1:1. Pierwszą senzacją była w Krakowie 10 października drużyna Kassai Athleticai Club. Był to pierwszy poważny przeciwnik Cracovii. W Koszycach grał wówczas na prawym łączniku znany internacjonał węgierski Bodnar. Match rozegrany przy rzęsistym deszczu dał wynik 2:2.<br> | |||
Oprócz tego grano jeszcze w tym sezonie z Wisłą 0:1, Czarnymi 2:1, Dianą Katowicką 8:1, Pogonią 2:0. Juniorzy Cracovii grali wówczas 1 listopada ze Skawą wadowicką 7:2. W Juniorach Cracovii grali podówczas między innymi: Synowiec, Owsionka, Hetper, ś. p. Marfiak, Szajnowski i Długocki.<br> | |||
Pierwsze Walne Zgromadzenie Cracorii po otrzymaniu z Namiestnictwa, zatwierdzonego statutu, odbyło się 10 lutego 1910 roku. Majątek Cracovii wynosił podówczas w gotówce 320 koron, a inwentarz wartości 450 koron. | |||
Pierwszym prezesem K. S. Cracovii wybrano prof. U. J. Dr. Jana Michała Rozwadowskiego, wiceprezesem ś. p. redaktora Stanisława Kopernickiego, a do pierwszego wydziału weszli śp. Franciszek Boczarski, profesor Aleksander Jaworski, Józef Lustgarten, William Calder, Alfred Radwanek, Wacław Wojakowski, prof. Un. Jagieł, dr. Wiktor Czermak, Bernard Miller i Franciszek Ja-cheć, jako kapitan pierwszej drużyny. | |||
Sekretarzowali po kolei Lustgarten, Bieda, Boczarski i Miller. Protektorat klubu objął uproszony podówczas Eksc. Antoni hr. Wodzicki. | |||
W 1910 r. Cracoria wydała przepisy gry w piłkę nożną, opracowane przez red. Kopernickiego, Lustgartena i Millera. W tym też roku Cracovia przystąpiła do Austryjackiego Związku Footballowego.<br> | |||
Na wiosnę 1910 r. rozegrano matche z teamem ostrawskim 10:0. Poraź pierwszy w kolorach biało-czerwonych grali wówczas Ryszard Singer, Dlabacz i dopiero co z Wisły przybyły śp. Antoni Poznański, z B.B.S.V. 8 : 0, Morawską Slavią 8 : 2. Ryzykownem przedsięwzięciem nazwać było można wówczas sprowadzenie do Krakowa drużyn pierwszoklasowych, jak Tórekves, który został pobity w stosunku 2:1 i na Zielone Święta Criketerów wiedeńskich, którym Cracovia uległa w stosunku 4:2 i 11:4. Cracovia była wówczas jedyną drużyną, której się udało zrobić słynnym wówczas Criketerom 4 bramki. I dlatego też jeden z dzienników wiedeńskich "Neues Wiener Tagblatt" nazwał wówczas Cracovię "die weltberühmte Cracovia". | |||
Zaznaczyć należy, że w drużynie Criketerów grali tacy gracze, jak Prager, bracia Löenfeld, Preiss, Hussak, Metzl, Clement, Alt i Kolisch. W tym sezonie grano jeszcze z Wisłą 22. V. 2:0, pierwszy match Synowca w pierwszej drużynie, z Czarnymi 3:0, juniorzy Cracovii grali z juniorami Czarnych przedmatch 3 : 3. Następnie grała Cracovia^z Pogonią 0:1 i 3:0, z DFC. z Berna 2:2, 29 czerwca zeszła Cracovia we Lwowie z boiska, nie grając matchu z Czarnymi z powodu wstawienia przez Czarnych do drużyny graczy Pogoni, Sykały i Rysiaka, podówczas członków Pogoni, na co Cracovia się pod żadnym warunkiem zgodzić nie chciała. Zejście Cracovii z boiska powitała publiczność lwowska obrzucaniem kamieniami graczy Cracovii. Z Rob. Klubem Sportowym (Kraków) grała Cracovia 6:3.<br> | |||
Sezon jesienny rozpoczęto matchem z drużyną czeską tej miary, co Sparta praska. Ponieważ drużyny czeskie grały tylko między sobą, więc też podówczas nie znano dobrze klasy gry Sparty i nie wiedziano, że ona jest jedyną groźną przeciwniczką groźnej podówczas Slavii. Da zawodów tych stanęła Cracovia 4 września 1910 r. zupełnie bez treningu, a niektórzy nawet gracze w dniu zawodów dopiero wracali z ferji wakacyjnych. Toteż Cracovia poniosła wówczas największą klęskę od czasu swego istnienia, uległa bowiem Sparcie w stosunku 15:1. Nie zraziło to bynajmniej pierwszej drużyny Cracovii, lecz pobudziło do tern intenzywniejszej pracy nad sobą. 17 i 18 września grała Cracovia z Rudolfshüglem wiedeńskim z wynikami 2:3 i 0:6, następnie z Magyar Athleticai Clubem (Budapeszt.) 0: 3, Pardubicami 1 : 5, Warszawskiem Kołem Sportowem w Warszawie 2:1 i 10:0, 22 października gra Cracovia poraź pierwszy w Budapeszcie, ulegając Törekvesowi w stosunku 2:1, 29 i 30 października gości w Krakowie druga drużyna praska Smichov, z którą uzyskuje Cracovia wyniki 0:5 i 2:2- 13 listopada gra w Krakowie podówczas w pierwszej klasie będąca Victoria z Wiednia, która uległa Cracovii 3:1, a że przegrała tylko w tym stosunku, miała to do zawdzięczenia podówczas swemu fenomenalnemu bramkarzowi Mieczysławowi Wiśniewskiemu, obecnie członkowi czynnemu Wisły.<br> | |||
Drugie Walne Zgromadzenie Cracovii, odbyte dn. 20 stycznia 1911 r., wzięło sobie za zadanie przedewszystkicm uzyskanie własnego boiska sportowego. Prezesem został wybrany red. Stan. Kopernicki, wiceprezesem prof. dr. Maksymilian Rutkowski, sekretarzem Józef Lustgarten. Resztę wydziału tworzyli pp.: dr. Rothirsch Roman, dr. Wiktor Czermak, dr. Julian Nowak, dr. Jan Michał Rozwadowski, prof. gimn. Jan Stach, Boroński Lesław, Czasz Sfanisław, dr. Bereś Rudolf, Kwaszyc Wincenty, Wojakowski Wacław, książę Frań. Radziwiłł, Karcz Al., Sudolski Jan, Lachner i Al. Litwinowicz.<br> | |||
W owym czasie położył bardzo wielkie zasługi około Cracovii, a zwłaszcza około wybudowania własnego boiska, śp. Jurjewicz Kazimierz, późniejszy prezes Cracovii.<br> | |||
Jesienią 1911 roku uzyskano grunta na budowę boiska. Rok 1911 należy bodaj czy nie do najlepszych Cracovii i w tym też sezonie grała ona z najpoważniejszymi przeciwnikami z Wiednia, Pragi i, Budapesztu. | |||
Sezon ten rozpoczęła Cracovia rozegraniem matchu z Ratibor F. C. z Górnego Śląska z wynikiem 13:0. Następnie grała Cracovia z Pogonią 5:1 w Krakowie i we Lwowie 4:1, Deuteche Sportbruder z Pragi 6:1 i 0:3, Warszawskie Koło Sportowe 5:2 i 12:0, Terezvarosi Tom. Club Budapeszt 1:1, Czarni 0:3 i 1:1 (zejście Cracovii z boiska), Reprezentacją Wiednia 3:6, Nemzeti Budapeszt 3:4, D. F. C. z Pragi 0:5 i 2:7, Sportclub wiedeński 0:5, W. A. F. 2:6.<br> | |||
Anglik Calder, prawy obrońca Cracovii, pożegnał się z publicznością krakowską na zawodach z Wafem dnia 18 czerwca, a 1 lipca grał we Lwowie przeciw Czarnym ostatni swój match w Cracovii. Calder był jednym z tych cudzoziemców, który w krótkim stosunkowo czasie zżył się z naszem społeczeństwem, a dla Cracovii położył szczególne zasługi jako pionier stylowej gry football, opartej na najlepszych wzorach angielskich. Calder klubowi niejednokrotnie pomagał w przezwyciężeniu trudności finansowych.<br> | |||
Dnia 10 lipca 1911 roku Związek Austrjacki jednomyślną uchwałą swego Wydziału zaliczył Cracovię do pierwszej klasy (12 głosów). | |||
Na nalegania Austr. Związku Footb. utworzył prezes Cracovii ś. p. red. Kopernicki 25 czerwca 1911 roku "Związek Galicyjski Footballowy" jako podzwiązek byłego ogólno-Austrjackiego Związku Footballowego. Red. Kopernicki został wówczas wybranym reprezentantem do Wydziału Związku Austrjackiego we Wiedniu, a w roku 1911 był jednym z czterech wybranych podówczas delegatów austrjackich na Kongres Federacji.<br> | |||
W lecie 1911 roku zaangażował Wydział Cracovii na dwa miesiące letnie głośnego podówczas trenera D. F. C- w Pradze Franciszka Kożeluha, który się zaraz zabrał energicznie do pracy. Praca jego zaznaczyła się dodatnio. Kapitanem drużyny na sezon jesienny 1911 r. wybranym został Mieczysław Pollak. Cracovia posiada w tym czasie do 10 kompletnych drużyn footballowych. | |||
Wersja z 22:23, 1 maj 2020
Z okazji 15-lecia Cracovii (15 lat od momentu fuzji Cracovii i Biało-Czerwonych- dodatkowe informacje) odbył się m.in. turniej w Krakowie oraz poniższe uroczystości.
Uroczystości jubileuszowe K. S. Cracovia
Tegoroczne Zielone Święta stały pod względem sportowym zupełnie pod znakiem jubileuszu 15-letniego istnienia K. S. Cracovia. Nie tylko bowiem krakowscy sportowcy, ale i wielu zwolenników a nawet i nie zwolenników sportu z kraju i z zagranicy brały udział w uroczystościach jubileuszowych. Jak bardzo rozwój K. S. Cracovia związany jest z rozwojem naszego sportu rodzimego, świadczy fakt, że po raz pierwszy w Krakowie gośćmi naszego mistrza na zawodach sportowych byli reprezentanci duchowieństwa, władz państwowych, uniwersyteckich, a zwłaszcza miejskich. Po raz pierwszy widzieliśmy w Krakowie w honorowej loży takie osobistości jak prałat Wądolny, gen. Szeptycki, gen. Osiński, prezydent poseł Federowicz, w towarzystwie wiceprezydentów oraz radnych miasta itd. Świadczy to najwymowniej o tem, że kierujące czynniki zrozumiały wreszcie znaczenie sportu, a przyjmując łaskawie zaproszenie Cracovii dały do zrozumienia, że dla tego sportu mogą i chcą coś uczynić. Dlatego należy się Cracovii szczere uznanie za tak okazałe zorganizowanie swego jubileuszu, który nie tylko stwierdził dotychczasowy wspaniały rozwój towarzystwa, ale pozwala nam wierzyć, że nie tylko Cracovia nadal rozrastać i rozwijać się będzie, ale że i cały sport polski, a szczególnie krakowski, z zadziergniętego ściślejszego kontaktu wiele uzyska.
Pierwszy dzień.
W sobotę po południu rozpoczęły się uroczystości jubileuszowe zawodami lekko-atletycznemi i kolarsko-motorowemi. Publiczności zebrało się niewiele. Może dzień powszedni był przyczyną tego, a może brak zainteresowania dla wyżej wymienionych gałęzi sportu. A szkoda wielka; przedewszystkiem zawody lekkoatletyczne dzięki sprężystej organizacji, spoczywającej w rękach pp. mjr. Jackowskiego i Figny miały przebieg bardzo interesujący i wykazały przy osiągniętych przeciętnych wynikach, doskonały materjał sekcji lekko-atletyczne, K. S. Cracovia. Występujący poza konkursem p. Barnert (BBSV), z Bielska, uzyskał najlepsze wyniki, mimo niezbyt pierwszorzędnego stylu szczególnie w rzucie oszczepem, za co go publiczność szczodrze darzyła oklaskami, oraz p. Schófler z Łodzi. Należałoby sobie życzyć, by i inne kluby krakowskie jak najwcześniej uruchomiły sekcje lekko-atletyczne. by w ten sposób umożliwić wzajemne spotkania i zainteresować szersze rzesze naszych sportowców dla tej pięknej i dla każdego łatwo dostępnej gałęzi sportu, przez urządzanie publicznych pokazów przed wzgl. podczas pauzy zawodów footballowych. odbyły się następujące zawody wyniki dostępne w Przeglądzie Sportowym::
I. Bieg na przełaj
II. Rzut dyskiem
III. Skok w dal
IV. Rzut oszczepem
V. Bieg rozstawny
VI.Rzut kulą wagi 7 *50 kg
Następnie odbyły się zawody kolarsko-motorowe- wyniki dostępne w Przeglądzie Sportowym:
I. Bieg „Otwarcia" (5 okrążeń)
II. Bieg juniorów (5 okrążeń)
III. Bieg gości (5 okrążeń)
IV. Bieg za prowadzeniem motorów (10 okrążeń)
V. Wyścig jubileuszowy dla członków K. S. Cracovia (5 okrążeń)
VI. Bieg zachęty (3 okrążenia)
VII. Wyścig motorów (10 okrążeń)
VIII. Jubileuszowy bieg parami, amerykański (15 okrążeń):
IX. Match motocyklistów (3 okrążenia)
X. Match najlepszych jeźdźców (2 okrążenia)
Drugi dzień.
W niedzielę o godz. 9 rano odbyło się uroczyste nabożeństwo w kościele Norbertanek, w którem wzięli udział liczni reprezentanci naszego sportu oraz prawie wszyscy goście Cracovii.
Po południu odbyły się przy wysprzedanej wprost widowni 2 mecze:
- 1922-06-04 Cracovia - Budapesti TC 1:1
- 1922-06-04 Pogoń Lwów - Union Žižkov 1:3
Trzeci dzień.
W drugi dzień świąt odbyły się następujące mecze:
- 1922-06-05 Pogoń Lwów - Budapesti TC 0:2
- 1922-06-05 Cracovia - Union Žižkov 0:1
Bankiet.
Wieczorem odbył się w oświetlonej świecami — z powodu pęknięcia kotła w elektrowni — sali strzeleckiej uroczysty bankiet. Do suto zastawionych stołów zasiedli prócz goszczących u Cracovii drużyn, reprezentantów związków, klubów, prasy itd. JWP. X. prałat Wądolny, rektor Nowak, rektor Kostanecki, dziekan Ciechanowski, wicewojewoda Kowalkowski, wiceprezydent dr. Wielgus, pułk. Rozwadowski.
Pierwszy zabrał głos prezes dr. Cetnarowski, witając obecnych. W dłuższem przemówieniu podniósł zasługi Cracovii, szczególnie wobec zagranicy, o której stadjonach, ćwiczących dzieciach, poparciu rządów wspomina. Uważa sport za najsilniejszą międzynarodówkę, która zabliźni wszystkie rany, jakie wojna zadała. Dziękuje wszystkim za przybycie i prosi obecnych przedstawicieli władz, uniwersytetu etc. o poparcie. Wręcza srebrne puchary przedstawicielom Unionu, B. T. C. i Pogoni, złote sygnety za 100. mecz graczom : Szperlingowi i Alfusowi. I. II. i III. drużyna otrzymała piękne oznaki jubileuszowe. Kończy wznosząc okrzyk na cześć Naczelnika Państwa. Muzyka gra hymn narodowy.
Następnie gratulowali Cracovii inż. Śliwiński w imieniu P. Z. P. N., kpt. Schwenk w imieniu K. Z. O. P. N., wiceprezydent Wielgus w imieniu zarządu miasta, inż. Rosenstock za Wydział gier i dysc. K. Z. O. P. N. i Kol. Sędziów, dr. Polakiewicz za Lwowski Z. O. P. N., prezes Unionu, B. T. C., Dr. Rowiński w imieniu Sokoła, rektor Nowak, dr. Ostrowski za Pogoń, Union z Łodzi, dr. Gleisner (Jutrzenka), dr. Korngold (Mak.), red. Szyjkowski, dr. Leser, dr. Wojakowski, prałat Wądolny i inż. Śliwiński (Wisła).
Kilku mówców wspominało o braku współpracy ze strony zarządu miasta i domagało się między innemi zniesienia podatku od widowisk sportowych oraz oddania błoń młodzieży. Wiceprezydent Wielgus zabierając głos poraź drugi przyrzekł żądania te sportowców Krakowa przedstawić zarządowi miasta i osobiście je poprzeć. Słowa te przyjęli zgromadzeni długo niemilknącemi oklaskami.
Cracovia otrzymała od B. T. C. wspaniały haftowany proporzec, od Pogoni puchar srebrny, od Jutrzenki piękną płaskorzeźbę, a od Unionu z Łodzi piękną statuę footballisty.
Wśród bardzo wielu depesz gratulacyjnych, jakie otrzymała Cracovia, znajdujemy telegramy od: Sejmu, min. Michalskiego, gen. Sikorskiego, Związku Związków. Pol. Zw. Lekko-atl., Przeglądu Sportowego, Sportu, Tórekvesu (Budapeszt), Polonii (Warsz.), Warty (Poznań), Czarnych (Lwów), A. Z. S. z Krakowa, Lwowa i Wilna, Lechii, Sturmu (Bielsko) itd. itd.
O Piętnastoleciu Cracovii w gazetach
W ówczesnych gazetach pojawiło się dużo artykułów m.in. w Przeglądzie Sportowym o historii KS Cracovia:
Piętnastolecie Cracovii.
W Zielone święta obchodzi K. S. Cracovia jubileusz piętnastoletniego istnienia. Z okazji tej uroczystości czynię zadość życzeniom Redakcji Przeglądu Sportowego i dzielę się z Szan. Czytelnikami wspomnieniami z historji klubu, zajmującego tak wybitne stanowisko w naszem życiu sportowem. Trudną jednak jest rzeczą dla „nie-dziennikarza" zebrać olbrzymi materjał, jaki ciśnie się chaotycznie do głowy. Toteż nie będę wyliczał szeregu zawodów i rezultatów, którymi klub ten poszczycić się może, lecz cofnę się w te lata, kiedy stawialiśmy pierwsze kroki, kiedy wybijaliśmy małe okienko, przez które zaczął zwolna wychodzić nasz sport na światło dzienne i wśród szeregu spiętrzonych trudności wywalczał sobie prawo, jeszcze nie obywatelstwa, lecz raczej egzystencji, ściganej i tępionej przez te czynniki, które w pierwszym rzędzie powołane były do jego popierania. Pamiętamy te czasy, kiedy jako uczniowie szkół średnich biegliśmy z uradowanem sercem do parku Dra Jordana, gdzie niezapomnianej pamięci Założyciel tegoż śp. Dr. Henryk Jordan ojcowskiem okiem robili przegląd oddziałów przychodzących na t. zw. "zabawy". Najliczniej schodzili się wszyscy koledzy w dniu, w którym w programie zabaw była "nożna". Grano w „nożną" według samorodnych reguł „krakowskich".
Rok 1906 był rokiem przełomowym dla polskiego footballu. Lwowskie Tow. Zabaw Ruchowych, powstałe za przykładem parku Dra Jordana wystało do Krakowa pod wodzą pp. Dra Hojnackiego, K. Hemerlinga i prof. Dra Piaseckiego dwie drużyny footballowe, ukostjumowane i grające według zasad gry zwanej wtenczas „angielską". Złożone wtenczas dorywczo dwie drużyny uległy rzecz jasna gościom, fakt ten byt bodźcem powstania szeregu zrzeszeń a raczej drużyn, z których,po zlaniu się w jedno ciało Klubu Akademickiego Cracovia z „Mazurem" (białoczerwoni) wyłonił się dzisiejszy K. S. Cracovia. Garstka młodzieży mając wypisane w sercu hasła propagowane przez śp. Dra Jordana rychło spostrzegła, że bez pomocy ludzi starszych i poważnych niczego dokonać i przeprowadzić nie zdoła, że mimo nadludzkich wysiłków ulegnie nie tylko obojętności, lecz raczej nieprzychylności i brakowi zrozumienia dla sportu ze strony ówczesnego społeczeństwa. Na szczęście znaleźli się ludzie tacy jak śp. red. Stanisław Kopernicki, śp. Kazimierz Jurjewicz, śp. prof. Dr. Wiktor Czermak. prof. Dr. Jan Rozwadowski, prof. Dr. Maks. Rutkowski, prof. Dr. Z. Jachimecki. prof. Jan Stach, Dr. Franciszek Fuchs, p. Kowalski i cały szereg innych, którzy podali nam wówczas bardzo młodym swą pomocną rękę i wraz z nami budowali podwaliny dzisiejszej Cracovii. Jak wówczas pracowano, w jakich warunkach i jak zabiegano o dobro klubu niech posłuży sprawozdanie jednego z dzienników krakowskich z roku 1908, którego część przytaczam: "Match footballowy na Błoniach miejskich między Cracovią a Wisłą odbył się wczoraj przy pięknej pogodzie. Nie mógł się odbyć na torze wyścigowym, gdyż ćwiczenia koni do konkursu hippicznego przeszkodziły temu. Sekcja piłki nożnej musiała na prędce z uznania godną pracowitością urządzić ogrodzenie na Błoniach ze słupków połączonych linką. Rano wczas kilku akademików sekcji zakładało paliki i wymierzało paliki. Cóż z tego kiedy publiczność mogła z odległości również przyglądać się grze bezpłatnie tak, że w kasie miano tylko za sprzedane bilety kilkadziesiąt koron, przez co powstał deficyt poważny. A sekcja piłki nożnej przy Związku Turystycznym (K. S. Cracovia) ciągle walczy z deficytem, gdyż mimo ogromnej staranności i pracowitości jej członków, napotyka na każdym kroku przeszkody i apatję. Toż Lwów ofiarował grunt na boisko i pewną sumę dla Tow. Zabaw Ruchowych, a u nas kto chce pomódz, kto się stara o tę sekcję? Czyż na naszym zachodnio-galicyjskim gruncie nic się już nie może udać? Winą sekcji jest, że szersza publiczność zbyt mało o tych przykrych stosunkach wie, w jakich pracuje ta sekcja".
Przyznam się, że nie bez wzruszenia przepisuję te słowa, przypominają mi się bowiem te chwile, kiedy w dniu zawodów cały klub tj. kilkunastu graczy wywoziło na błonia z parku Dra Jordana, przechowywane u żyjącego do dziś dnia poczciwego starego towarzysza naszej młodości „Mikołaja", pale, deski, liny itp., z których robiliśmy ogrodzenie, bramki a nawet prowizoryczne ławki. To, że często poobijaliśmy i pokaleczyliśmy ręce, poniszczyli ubrania i zapomnieli o obiedzie mogło mieć tylko smutne następstwa w naszych domach rodzicielskich — o tem przy pobłażaniu naszych rodziców łatwo się zapomniało. Match mimo wszystko odbyć się musiał. Gdy po obliczeniu wydatków pozostała nieduża nadwyżka, radość była niesłychana. Oszczędzaliśmy każdy grosz ujmując sobie wprost od ust, by tylko kasa klubu wzmogła się o parę halerzy.
Toteż dzień otwarcia własnego boiska — 31 marca 1911 był dla nas dniem nie tylko radości, lecz i dumy, że wśród tylu przeciwności potrafiliśmy pierwsi — stworzyć sobie własne gniazdo — skierować sport na tory odpowiednie a przynajmniej zbliżone do warunków kulturalnych.
Trudno mi pominąć milczeniem niezmordowanych w pracach kolegów klubowych jak Lustgartena, Bernarda Millera. Fr. Jachecia, Tadeusza Zabżę, Justa, Mroczka, szczerego druha sportowego Wiliama Caldera, śp. Fr. Boczarskiego, poległego w walce z bolszewikami i Stan. Szeligowskiego, obecnie prof. Uniw. w Wilnie. Szereg nazwisk pozostaje jeszcze w pamięci, lecz szczupłość ram pisma na wyliczenie ich nie pozwala. Niejeden z czytelników wzruszy ramionami na to, że wypisuję same „sentymenty", niejeden z niewymienionych mieć może żal, iż go pominąłem. Tych proszę o wybaczenie, a co do pierwszych zaznaczam, iż staraniem mojem jest podnieść te momenty, które świadczą o ówczesnem przewiązaniu członków do klubu, walczącego o swą egzystencję. Klub stanowił dla nas drugą rodzinę — w skromnym lokalu klubowym przy ul. Jabłonowskich schodziliśmy się codziennie, omawialiśmy sprawy, naszej gospodarki, cieszyliśmy się zwycięstwami. nie upadając na duchu po porażce. Lokal nasz klubowy utrzymywaliśmy z oszczędności sami w porządku, a zamiatanie własnoręczne nie uchybiało nikomu, nawet takiej figurze (?) jaką był podpisany, ówczesny skarbnik a później sekretarz klubu.
Nic też dziwnego, że białoczerwoni potrafili sobie ująć serca zwolenników i sympatyków sportu, że potrafili zaprząc do pracy ludzi starszych i przenieść na nich swój zapał. Z pośród licznych przyjaciół i zwolenników Cracovii jedno z pierwszych miejsc zajmuje konwent PP. Norbertanek, jako właściciel gruntów, na których klub nasz zbudował swą zagrodę. Rzeczywiście tylko szczera chęć przysłużenia się szlachetnej idei stanowiła podstawę wydzierżawienia tak pięknie położonego terenu młodemu wówczas klubowi. Nasz budowniczy, p. inż. K. Zieliński okazał niebywałą na owe czasy życzliwość i pomoc — wymienionemu zawdzięcza też Cracovia w znacznej mierze możność zabudowania się. Częste spotkania z klubami zagranicznemi podniosły formę i klasę Cracovii, tak, że w 1911 roku zaliczył ją związek austrjacki do rzędu klubów swej 1 klasy. Wyróżnienie to było rzeczywiście sumiennie i ciężko zapracowane. Sława i powaga Cracovii rosła zagranicą, a prezes jej śp. Stanisław Kopernicki był osobistością, którą szczycił się ówczesny Związek austrjacki, delegując Go jako swego przedstawiciela na zjazd międzynarodowej „Federacji''. Lecz nie tylko footbal był wówczas jedyną gałęzią sportu uprawianą w Cracovii. Tennis, hockey i lekka-atletyka miały swych licznych zwolenników i ćwiczących. Rozgrywano matche hockey’owe nie tylko w lecie, lecz i porą zimową na lodzie, a meeting lekko-atletyczny szkół średnich zachodniej Małopolski, zorganizowany w 1914 r. zgromadził z górą 200 zawodników. Tak szeroko pojętą pracę przerwały lata wojny, które nie tylko. wstrzymały dalszy rozwój, lecz zniszczyły dotychczasowy dorobek. O sukcesach i niepowodzeniach Cracovii z ostatnich lat nie wspominam, bo są one znane tym, którzy się dzisiaj sportem zajmują.
Stanowisko swe w sporcie polskim zawdzięcza Cracovia nie tylko wynikom swych drużyn. Kierownicy Cracovii nie zapominali i o konsolidowaniu polskiego sportu. Dzięki staraniom i wpływom jej prezesa śp. Stanisława Kopernickiego, zdołano przemienić dawny centralny „Verband“ austriacki na instytucję związków krajowych i dzięki temu wywalczyliśmy sobie autonomiczny P. Z. P. N. Znaczenie tego faktu było dla naszego sportu niezmiernie doniosłe, bo, aczkolwiek Związek ten obejmował tylko Małopolską i nie miał prawa do tej nazwy, to jednak stanowił on szkołę i przygotowanie dla dzisiejszego P. Z. P. N., powstałego i zorganizowanego po odrodzeniu się naszego państwa, nie bez znacznej pracy i zapobiegliwości członków Cracovii. W miarę sił i możności wysyłała Cracovia swe drużyny do miast prowincjonalnych, by w ten sposób propagować sport przy równoczesnem pokazie gry ładnej i pierwszorzędnej. Już w toku 1910 gościła Cracovia w Warszawie, zawożąc ze sobą pierwsze wydane w Polsce przepisy gry w piłkę nożną. Łatwem jest więc zrozumieć, że sympatje do Cracovii i jej rozgłos wzrastały stale nietylko w kraju, lecz i zagranicą. Drużyny bowiem innych krajów, podejmowane ze staropolską gościnnością, przyjmowały chętnie zaproszenia do Krakowa, tem więcej, że spotykały się z przeciwnikiem „fair' i serdecznym aplauzem sportowo wychowanej publiczności.
Czasy wojenne zmieniły usposobienie młodzieży — przedstawione poprzednio oddanie się swemu klubowi, które u niejednego wywoła dzisiaj może uśmiech politowania, przywiązywało silniej do barw klubowych aniżeli to da się dzisiaj zaobserwować. Ówcześni członkowie, zwłaszcza czynni, aczkolwiek bardzo młodzi, mieli więcej wyrozumienia dla ewentualnych niewygód czyteż niedomagać Zarządu; niejedną gorzką "pigułkę" ten i ów musiał przełknąć, by się podporządkować dobru ogólnemu. Daleki jestem od tego, by bezwzględnie przenosić ówczesną młodzież ponad dzisiejszą, ale z obserwacji przychodzę do przekonania, że wówczas byliśmy bardziej zapalni, że potrafiliśmy silniej zadokumentować oddanie się swym barwom, aniżeli to dzieje się dzisiaj. Ze zmianą jednak stosunków powojennych wracamy zwolna do dawnych tradycji. Praca wre na dobre; zeszłoroczna działalność Zarządu Cracovii z Drem Cetnarowskim, jako prezesem i p. Dembińskim, jako sekretarzem na czele widoczną była nie tylko w olbrzymim postępie formy drużyn Cracovii, ale i w gospodarce wewnętrznej. Toteż dzisiaj Cracovia, mając za wiceprezesów pp. Dra Hładija i p. Kowalskiego rozwinęła szeroko swą działalność. Żywotność sekcji kolarskiej z pp. inż. Majerem i Senissonem na czele rokuje i w tym kierunku jak najlepsze nadzieje. To samo dotyczy sekcji lekkoatletycznej, prowadzonej z zapałem przez majora p. Jachomskiego i sekcji szermierczej kierowanej przez p. Nowotarskiego.
Rok jubileuszowy Cracovii zespala się ściślej z historją naszego sportu. Pierwsze bowiem międzypaństwowe zawody footballowe odbyły się na wzorowo urządzonem boisku Cracovii. Jak się w ostatniej chwili dowiadujemy, raczył Naczelnik Państwa objąć protektorat nad jubileuszem Cracovii, wyrażając wobec delegacji naszego klubu swoją życzliwość i sympatję dla białoczerwonych. Jest to dla Cracovii zaszczyt niemały i może otworzy on oczy ojcom gminy miasta Krakowa, jak należy pojmować cele sportowe, dla których oni prawie że nic nie zdołali uczynić.
Niechże więc ten piętnasty rok istnienia Cracovii będzie tym ważkim momentem, od którego zacznie się dalszy, ale szerszy zakres pracy obejmujący pochód do wyżyn sportowych na chwałę polskiego sportu i dobro naszej młodzieży.
Dr. Wacław Wojakowski
Historja Cracovii.
(Z okazji 15-letniego jubileuszu).
Cracovia powstała z dzieła obywatelskiego niezapomnianej pamięci Dra Henryka Jordana.
W 1906 roku wysłało lwowskie "Towarzystwo Zabaw Ruchowych" pod wodzą Drów Hojnackicgo, Piaseckiego i p. Hemerlinga dwie drużyny footballowe, by za-propagować grę w piłkę nożną wśród młodzieży krakowskiej. Nieznano wtedy wogóle żadnych reguł i drużyna zwana "krakowską" uległa Lwowiakom. Krakowiacy pod wpływem tej porażki zaczęli racjonalnie ćwiczyć i cały ruch sportowy w mgnieniu oka przeniósł się wówczas z parku Dra Jordana na błonia.
Wszystko byłoby jednak poszło na marne z powodu braku środków i organizacji, gdyby szczęśliwym trafem nie zjawił się wówczas w Krakowie przybyły z Anglji znany literat, a gorliwy opiekun footballu, Dr. Tadeusz Konczyński. Jego bezsprzecznie jest zasługą, że ruch footballowy przybrał wówczas racjonalny kierunek i dzięki jego poparciu finansowemu kluby krakowskie uzyskały kostjumy i buty footballowe potrzebne do gry w piłkę nożną. Wówczas to w r. 1906 zorganizował Dr. Konczyński turniej szesnastu klubów, po większej części studenckich i akademickich. Zwycięstwo w tym turnieju odnieśli „Biało-czerwoni", zwani „Mazur", na drugiem miejscu był "Akademicki Klub Footballowy Cracovia". "Mazur" w krótkim stosunkowo czasie pomścił porażkę Krakowian przez Lwowiaków, bijąc "Czarnych" we Lwowie 30 września 1906 1:0. Dr. Konczyński nie zadawalał się jednak propagandą sportu w samym Krakowie, lecz wyjeżdżał z drużynami krakowskiemi także na prowincję.
W 1907 roku wyjechał Dr. Konczyński z Krakowa. Kluby krakowskie pozostały bez opieki i środków pieniężnych do dalszego rozwoju potrzebnych.
Na wiosnę tego roku połączyły się dwa wówczas w Krakowie najsilniejsze Kluby "Akademicki Klub Sportowy Cracovia" i "Mazur" (biało-czerwoni) pod dzisiejszą nazwą "Cracovia" o barwach biało-czerwonych "Mazura", bez żadnego funduszu obrotowego prócz przyborów do gry. 1 lipca 1907 roku w ostatnim dniu Zlotu Sokołów, wyjechała Cracovia na zaproszenie "Towarzystwa Zabaw Ruchowych" do Lwowa na match z Czarnymi i uległa Lwowiakom w stosunku 4:1. Pod koniec września 1907 roku połączyła się Wisła z Cracovią, jednak po kilku tygodniach wystąpiła z powrotem. Klubem rządziła wówczas sama pierwsza drużyna i kilku gorliwych przyjaciół.
W zimie 1908-go roku wstąpiła "Cracovia" jako sekcja do Krajowego Związku Turystycznego, który nie bardzo o ten Klub się troszczył, tak, że w sezonie wiosennym 1908 r. rozegrała Cracovia 4 matche. Z Pogonią 26 kwietnia w Krakowie 1:1, 10 maja we Lwowie przegrywając 0:1. Dzięki inicjatywie Anglika, ówczesnego obrońcy Cracovii p. Caldera, rozegrano dwa matche z D. S. V. Opawa 28 maja w Opawie, przegrywając 4:2 (bramki dla Cracovii strzelili Żabża i Nowotny). 14 czerwca gościła Cracovia u siebie drużynę opawską na rewanżu; była to wogóle pierwsza pozagalicyjska drużyna w Krakowie i Cracovia zwyciężyła ją 5:2. — Bramki strzelili wówczas B. Miller 3, Just i Calder po 1. Jesionią tegoż roku grano trzechkrotnie z Wisłą z wynikami 1:1, 3:1 i 2:2. Pierwszy match z Wisłą odbył się 20 września pod kierunkiem sędziego p. Stoegera. W jesieni 1909 r. wystąpiła Cracovia ze Związku Turystycznego i sama się rządziła. Ówcześni członkowie Cracovii, między innymi pp. J. Lustgarten, Jacheć, Schwarzer, Pollak, Szeligowski, Markheim, Calder, Rysiak, Zabża, Miller i Just odbierali sobie niejednokrotnie od ust i składali grosze do kasy drużyny i tak uzbierano kilkanaście koron, które stanowiły podstawę i zawiązek tego, co Klub Cracovia dzisiaj posiada. W sezonie 1909 r. grano matche z Wisłą 1:1, 0:2, z Pogonią 1:2, 2:2, z Czarnymi na Zielone święta 5:0 (Wisła w dniu poprzednim 4:4 z Czarnymi).
Drobnemi składkami uzyskała drużyna 100 koron i sprowadza do Krakowa drużynę Bielitz-Bialaer-Fussballclub, obecny B. B. S. V. Cracovia wygrała match ten w stosunku 5:0 i z dochodem kasowym czystym 300 koron. Rewanż w Bielsku wypadł 1:1. Pierwszą senzacją była w Krakowie 10 października drużyna Kassai Athleticai Club. Był to pierwszy poważny przeciwnik Cracovii. W Koszycach grał wówczas na prawym łączniku znany internacjonał węgierski Bodnar. Match rozegrany przy rzęsistym deszczu dał wynik 2:2.
Oprócz tego grano jeszcze w tym sezonie z Wisłą 0:1, Czarnymi 2:1, Dianą Katowicką 8:1, Pogonią 2:0. Juniorzy Cracovii grali wówczas 1 listopada ze Skawą wadowicką 7:2. W Juniorach Cracovii grali podówczas między innymi: Synowiec, Owsionka, Hetper, ś. p. Marfiak, Szajnowski i Długocki.
Pierwsze Walne Zgromadzenie Cracorii po otrzymaniu z Namiestnictwa, zatwierdzonego statutu, odbyło się 10 lutego 1910 roku. Majątek Cracovii wynosił podówczas w gotówce 320 koron, a inwentarz wartości 450 koron.
Pierwszym prezesem K. S. Cracovii wybrano prof. U. J. Dr. Jana Michała Rozwadowskiego, wiceprezesem ś. p. redaktora Stanisława Kopernickiego, a do pierwszego wydziału weszli śp. Franciszek Boczarski, profesor Aleksander Jaworski, Józef Lustgarten, William Calder, Alfred Radwanek, Wacław Wojakowski, prof. Un. Jagieł, dr. Wiktor Czermak, Bernard Miller i Franciszek Ja-cheć, jako kapitan pierwszej drużyny.
Sekretarzowali po kolei Lustgarten, Bieda, Boczarski i Miller. Protektorat klubu objął uproszony podówczas Eksc. Antoni hr. Wodzicki.
W 1910 r. Cracoria wydała przepisy gry w piłkę nożną, opracowane przez red. Kopernickiego, Lustgartena i Millera. W tym też roku Cracovia przystąpiła do Austryjackiego Związku Footballowego.
Na wiosnę 1910 r. rozegrano matche z teamem ostrawskim 10:0. Poraź pierwszy w kolorach biało-czerwonych grali wówczas Ryszard Singer, Dlabacz i dopiero co z Wisły przybyły śp. Antoni Poznański, z B.B.S.V. 8 : 0, Morawską Slavią 8 : 2. Ryzykownem przedsięwzięciem nazwać było można wówczas sprowadzenie do Krakowa drużyn pierwszoklasowych, jak Tórekves, który został pobity w stosunku 2:1 i na Zielone Święta Criketerów wiedeńskich, którym Cracovia uległa w stosunku 4:2 i 11:4. Cracovia była wówczas jedyną drużyną, której się udało zrobić słynnym wówczas Criketerom 4 bramki. I dlatego też jeden z dzienników wiedeńskich "Neues Wiener Tagblatt" nazwał wówczas Cracovię "die weltberühmte Cracovia".
Zaznaczyć należy, że w drużynie Criketerów grali tacy gracze, jak Prager, bracia Löenfeld, Preiss, Hussak, Metzl, Clement, Alt i Kolisch. W tym sezonie grano jeszcze z Wisłą 22. V. 2:0, pierwszy match Synowca w pierwszej drużynie, z Czarnymi 3:0, juniorzy Cracovii grali z juniorami Czarnych przedmatch 3 : 3. Następnie grała Cracovia^z Pogonią 0:1 i 3:0, z DFC. z Berna 2:2, 29 czerwca zeszła Cracovia we Lwowie z boiska, nie grając matchu z Czarnymi z powodu wstawienia przez Czarnych do drużyny graczy Pogoni, Sykały i Rysiaka, podówczas członków Pogoni, na co Cracovia się pod żadnym warunkiem zgodzić nie chciała. Zejście Cracovii z boiska powitała publiczność lwowska obrzucaniem kamieniami graczy Cracovii. Z Rob. Klubem Sportowym (Kraków) grała Cracovia 6:3.
Sezon jesienny rozpoczęto matchem z drużyną czeską tej miary, co Sparta praska. Ponieważ drużyny czeskie grały tylko między sobą, więc też podówczas nie znano dobrze klasy gry Sparty i nie wiedziano, że ona jest jedyną groźną przeciwniczką groźnej podówczas Slavii. Da zawodów tych stanęła Cracovia 4 września 1910 r. zupełnie bez treningu, a niektórzy nawet gracze w dniu zawodów dopiero wracali z ferji wakacyjnych. Toteż Cracovia poniosła wówczas największą klęskę od czasu swego istnienia, uległa bowiem Sparcie w stosunku 15:1. Nie zraziło to bynajmniej pierwszej drużyny Cracovii, lecz pobudziło do tern intenzywniejszej pracy nad sobą. 17 i 18 września grała Cracovia z Rudolfshüglem wiedeńskim z wynikami 2:3 i 0:6, następnie z Magyar Athleticai Clubem (Budapeszt.) 0: 3, Pardubicami 1 : 5, Warszawskiem Kołem Sportowem w Warszawie 2:1 i 10:0, 22 października gra Cracovia poraź pierwszy w Budapeszcie, ulegając Törekvesowi w stosunku 2:1, 29 i 30 października gości w Krakowie druga drużyna praska Smichov, z którą uzyskuje Cracovia wyniki 0:5 i 2:2- 13 listopada gra w Krakowie podówczas w pierwszej klasie będąca Victoria z Wiednia, która uległa Cracovii 3:1, a że przegrała tylko w tym stosunku, miała to do zawdzięczenia podówczas swemu fenomenalnemu bramkarzowi Mieczysławowi Wiśniewskiemu, obecnie członkowi czynnemu Wisły.
Drugie Walne Zgromadzenie Cracovii, odbyte dn. 20 stycznia 1911 r., wzięło sobie za zadanie przedewszystkicm uzyskanie własnego boiska sportowego. Prezesem został wybrany red. Stan. Kopernicki, wiceprezesem prof. dr. Maksymilian Rutkowski, sekretarzem Józef Lustgarten. Resztę wydziału tworzyli pp.: dr. Rothirsch Roman, dr. Wiktor Czermak, dr. Julian Nowak, dr. Jan Michał Rozwadowski, prof. gimn. Jan Stach, Boroński Lesław, Czasz Sfanisław, dr. Bereś Rudolf, Kwaszyc Wincenty, Wojakowski Wacław, książę Frań. Radziwiłł, Karcz Al., Sudolski Jan, Lachner i Al. Litwinowicz.
W owym czasie położył bardzo wielkie zasługi około Cracovii, a zwłaszcza około wybudowania własnego boiska, śp. Jurjewicz Kazimierz, późniejszy prezes Cracovii.
Jesienią 1911 roku uzyskano grunta na budowę boiska. Rok 1911 należy bodaj czy nie do najlepszych Cracovii i w tym też sezonie grała ona z najpoważniejszymi przeciwnikami z Wiednia, Pragi i, Budapesztu.
Sezon ten rozpoczęła Cracovia rozegraniem matchu z Ratibor F. C. z Górnego Śląska z wynikiem 13:0. Następnie grała Cracovia z Pogonią 5:1 w Krakowie i we Lwowie 4:1, Deuteche Sportbruder z Pragi 6:1 i 0:3, Warszawskie Koło Sportowe 5:2 i 12:0, Terezvarosi Tom. Club Budapeszt 1:1, Czarni 0:3 i 1:1 (zejście Cracovii z boiska), Reprezentacją Wiednia 3:6, Nemzeti Budapeszt 3:4, D. F. C. z Pragi 0:5 i 2:7, Sportclub wiedeński 0:5, W. A. F. 2:6.
Anglik Calder, prawy obrońca Cracovii, pożegnał się z publicznością krakowską na zawodach z Wafem dnia 18 czerwca, a 1 lipca grał we Lwowie przeciw Czarnym ostatni swój match w Cracovii. Calder był jednym z tych cudzoziemców, który w krótkim stosunkowo czasie zżył się z naszem społeczeństwem, a dla Cracovii położył szczególne zasługi jako pionier stylowej gry football, opartej na najlepszych wzorach angielskich. Calder klubowi niejednokrotnie pomagał w przezwyciężeniu trudności finansowych.
Dnia 10 lipca 1911 roku Związek Austrjacki jednomyślną uchwałą swego Wydziału zaliczył Cracovię do pierwszej klasy (12 głosów).
Na nalegania Austr. Związku Footb. utworzył prezes Cracovii ś. p. red. Kopernicki 25 czerwca 1911 roku "Związek Galicyjski Footballowy" jako podzwiązek byłego ogólno-Austrjackiego Związku Footballowego. Red. Kopernicki został wówczas wybranym reprezentantem do Wydziału Związku Austrjackiego we Wiedniu, a w roku 1911 był jednym z czterech wybranych podówczas delegatów austrjackich na Kongres Federacji.
W lecie 1911 roku zaangażował Wydział Cracovii na dwa miesiące letnie głośnego podówczas trenera D. F. C- w Pradze Franciszka Kożeluha, który się zaraz zabrał energicznie do pracy. Praca jego zaznaczyła się dodatnio. Kapitanem drużyny na sezon jesienny 1911 r. wybranym został Mieczysław Pollak. Cracovia posiada w tym czasie do 10 kompletnych drużyn footballowych.
Biblioteka:
- Przegląd Sportowy nr.22 z dn. 2 czerwca 1922 r.
- Przegląd Sportowy nr.23 z dn.9 czerwca 1922 r.