Piotr Wrześniak: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 32: Linia 32:
|                        latatrener =  
|                        latatrener =  
|                        klubytrener =  
|                        klubytrener =  
}}
}}'''Piotr Wrześniak''' - trener bramkarzy. Ukończył w AWF Kraków kurs trenerski II klasy w 2003 r.
{{stub}}
 
'''Piotr Wrześniak''' - trener bramkarzy. Ukończył w AWF Kraków kurs trenerski II klasy w 2003 r.


Kariera zawodnicza: Cracovia (do 1992), Wawel Kraków (1992-95), Karpaty Siepraw (1995-96), Wawel (1996-01).  
Kariera zawodnicza: Cracovia (do 1992), Wawel Kraków (1992-95), Karpaty Siepraw (1995-96), Wawel (1996-01).  
Linia 41: Linia 38:
Kariera trenerska: Wawel (1998-01, bramkarze I drużyny, 2001-03, trampkarze), Garbarnia (jesień 2003/04, juniorzy) Cracovia (od wiosna 2004- do wiosna 2006, bramkarze I drużyny).
Kariera trenerska: Wawel (1998-01, bramkarze I drużyny, 2001-03, trampkarze), Garbarnia (jesień 2003/04, juniorzy) Cracovia (od wiosna 2004- do wiosna 2006, bramkarze I drużyny).


{{stub}}
===Wywiady===
===Wywiady===
{{Artykul
{{Artykul

Wersja z 13:42, 22 maj 2009

Piotr Wrześniak

Prześlij zdjęcie

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Piotr Wrześniak
Urodzony
Wychowanek Cracovia

j - jesień, w - wiosna



Piotr Wrześniak - trener bramkarzy. Ukończył w AWF Kraków kurs trenerski II klasy w 2003 r.

Kariera zawodnicza: Cracovia (do 1992), Wawel Kraków (1992-95), Karpaty Siepraw (1995-96), Wawel (1996-01).

Kariera trenerska: Wawel (1998-01, bramkarze I drużyny, 2001-03, trampkarze), Garbarnia (jesień 2003/04, juniorzy) Cracovia (od wiosna 2004- do wiosna 2006, bramkarze I drużyny).

To jest zalążek artykułu. Jeśli możesz, rozbuduj go.

Wywiady

"Piotr Wrześniak: - Smutno i pusto" -
Teraz Pasy!

Piotr Wrześniak: - Smutno i pusto

- To dla mnie bardzo przykre, gdy słyszę, że kilkaset metrów dalej na meczach Wisły Kraków jest po 15 ? 20 tysięcy ludzi i podobno świetna atmosfera, a tutaj na stadionie Cracovii jest smutno i pusto. To dla mnie bardzo przykre i zaskakujące ? mówi dla Teraz Pasy! były zawodnik i trener bramkarzy Cracovii Piotr Wrześniak.

Wiosną 2006 roku trener Piotr Wrześniak na własną prośbę odszedł z Cracovii solidaryzując się z trenerem Wojciechem Stawowym. Od maja ubiegłego roku wraz z trenerem Stawowym i trenerem Robertem Jończykiem tworzy sztab szkoleniowy Arki Gdynia.

- Co u Pana słychać?

- Wszystko po staremu, nic się nie zmienia oprócz tego, że mieszkam teraz w Gdyni.

- Z rodziną?

- Rodzina została w Krakowie. Przyjeżdżają do mnie kiedy tylko mogą. Żona zabiera czasem dzieci na tydzień. Mieszkam bardzo blisko morza, w pięknym lasku, w bardzo spokojnym miejscu.

Oprócz tego pracuję, uczę się w szkole trenerów w Warszawie. Obecnie chodzę na kurs trenerów pierwszej klasy.

- Pracujecie w Gdyni w dużej grupie Krakusów, która teraz poszerzyła się jeszcze o Marka Bastera. Pewnie łatwiej było zaaklimatyzować się w nowym miejscu w takim gronie.

- Jest nas trzech trenerów z Krakowa i jeden miejscowy trener z Gdyni, który zajmuje się przygotowaniem motorycznym. Oprócz tego w zespole jest kilku piłkarzy z Krakowa. Na pewno jest nam raźniej w takiej grupie, ale trzeba powiedzieć, że bardzo dobrze poznaliśmy się i zgraliśmy się z pozostałymi piłkarzami. Jest to bardzo fajna grupa zawodników, bardzo fajna drużyna dlatego nie ma to może tak wielkiego znaczenia czy są piłkarze z Krakowa czy nie ma, bo ci których zastaliśmy w Arce, czy ci którzy zostali sprowadzeni to naprawdę bardzo fajni nie tylko piłkarze ale i ludzie.

- Przestaliście już mówić po krakowsku "idę na pole"?

- (śmiech) Czasami jeszcze się zdarza...

- Jak reagują miejscowi?

- Poprawiają nas. Nie rozumieją powiedzenia "idę na pole", bo w Gdyni chodzi się "na dwór". (śmiech)

- Jak oceniłby Pan dzisiejszy mecz?

- Trzeba powiedzieć, że Cracovia miała trochę więcej z gry, miała optyczną przewagę, stworzyła parę sytuacji bramkowych. Myśmy tych sytuacji mieli na pewno mniej, ale udało nam się jedną z nich wykorzystać. Natomiast Cracovia była w tym meczu nieskuteczna, nie potrafiła zdobyć bramki i to zadecydowało, że zwyciężyła Arka i awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski.

- O wyniku meczu zadecydowała jedna bramka...

- Bramka padła po rykoszecie. Piłka po strzale odbiła się chyba od nogi Łukasza Skrzyńskiego, zmyliła Marcina Cabaja i wpadła praktycznie w środek bramki. Byłem bardzo daleko od bramki Marcina, dlatego trudno mi to ocenić.

- Jak Pan odbiera dzisiejszą Cracovię w porównaniu ze wspomnieniami, jakie Pan z tego Klubu wyniósł?

- Troszeczkę zmieniła się drużyna, pojawiły się nowe twarze, chociaż część zawodników została. Mają zupełnie inny styl gry, grają inaczej ? można powiedzieć całkowicie inaczej niż grali za czasów moich i trenera Stawowego.

Na pewno walczą, starają się jak tylko mogą. Potrzeba im jakiejś iskry... Czegoś im brakuje, aby zaczęli strzelać bramki, aby zaczęli wygrywać. Może brakuje im trochę wiary? Trudno mi o tym mówić, bo nie jestem tutaj ?w środku?, nie jestem w Klubie, nie jestem z tą drużyną. Mogę oceniać sytuację tylko na podstawie tego co widzę czy to na ekranie telewizora, czy na podstawie dzisiejszego meczu.

- Nie zdziwiła Pana ilość pustych miejsc na stadionie Cracovii?

- To mnie bardzo zaskakuje chociaż przed przyjazdem do Krakowa docierały do mnie sygnały, że teraz na mecze Cracovii chodzi o wiele mniej ludzi, że teraz przy Kałuży jest inna atmosfera na trybunach. Szczerze mówiąc jestem tym bardzo zasmucony, że tak mało kibiców teraz przychodzi na mecze Cracovii bo to dotyczy chyba nie tylko meczów w Pucharze Polski, ale też meczów ligowych.

To dla mnie bardzo przykre, gdy słyszę, że kilkaset metrów dalej na meczach Wisły Kraków jest po 15 ? 20 tysięcy ludzi i podobno świetna atmosfera, a tutaj na stadionie Cracovii jest smutno i pusto. To dla mnie bardzo przykre i zaskakujące.

- Nie będziecie mieli wiele czasu na radość z awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski.

- Nie będzie wiele czasu, bo praktycznie już zapominamy o meczu z Cracovią i myślimy o niedzielnym meczu z Lechią Gdańsk. To bardzo ważny mecz dla układu tabeli i celu jaki przed sezonem sobie postawiliśmy czyli powrotu do ekstraklasy. Niezależnie od tego jest to mecz wyjątkowy, bo derbowy. Jest to spotkanie bardzo ważne dla piłkarzy, dla kibiców, dla całego środowiska związanego z Arką Gdynia.

Tak więc niemal od momentu w którym sędzia po raz ostatni zagwizdał w meczu z Cracovią jesteśmy myślami przy niedzielnym meczu z Lechią.

- Arka awansuje do I ligi?

- Bardzo byśmy tego chcieli. Wszyscy bardzo tego pragniemy i wszyscy bardzo w to wierzymy.
Crac
Źródło: Teraz Pasy! 2 listopada 2007 [1]