2007-02-27 Podhale Nowy Targ - Cracovia 4:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Podhale Nowy Targ - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
3 kolejka, II runda, etap Play-off, Ekstraliga
Nowy Targ, wtorek, 27 lutego 2007

Podhale Nowy Targ - Cracovia

4
:
2

(1:1; 1:1; 1:0)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Skład:
Rajski (Bartkiewicz)

Zamojski
Dutka
Malasiński
Bakrlik
B.Piotrowski

Sroka
Wilczek
Różański
Zapała
Kacir

Buril
Jakes
Baranyk
Voznik
Łyszczarczyk

Leśniowski
Piekarz
Iskrzycki
Malinowski
Sulka
Bramki
Búřil (14')

Kacíř (21')

Zamojski (44')
Zapała (48')
1:0
1:1
2:1
2:2
3:2
4:2

Pasiut (20')

Słaboń (29')
Skład:
Radziszewski (Kachniarz)

Piekarski
Csorich
L.Laszkiewicz
Słaboń
Hartmann

Galant
Gil
Podlipni
Prokop
Pinc

Kozendra
Dulęba
M. Piotrowski
Pasiut
D.Laszkiewicz

Wajda
Landowski
Cieślak
Urban
Witowski

Opis meczu

""Pasy" znów przełamane" -
Gazeta Wyborcza

"Pasy" znów przełamane

Ucieczka "Szarotek" na jedną bramkę i ambitna pogoń "Pasów" - tak wyglądały dwie tercje tego pojedynku godnego nie półfinału, a finału mistrzostw Polski. Dopiero w trzeciej tercji górale zapewnili sobie zwycięstwo. Kluczowego gola strzelili po błędzie Mariana Csoricha, a strzelcem był niemal 40-letni Jacek Zamojski.

Trudna sytuacja kadrowa górali jeszcze bardziej skomplikowała się w 8. min, gdy za faul pod bandą na Damianie Słaboniu Łukasz Wilczek dostał karę meczu. Sytuacja ta wywołała sporo kontrowersji. W boksie Podhala zawrzało. Trener Wiktor Pysz spodziewał się mniejszej kary. Jego zdanie podzielał obecny na trybunach były sędzia międzynarodowy Jacek Chadziński. - To był atak na głowę. Za takie przewinienie obowiązuje kara 10 plus 2 i nie ma tu nic do rzeczy, że Słaboniowi lała się krew. Równie dobrze karę meczu w poprzednim meczu można było dać zawodnikowi Cracovii, który spowodował kontuzję Łabuza - tłumaczył.

Jeszcze mocniej brzmiały słowa kapitana Podhala Jarosława Różańskiego. - Nie może być tak, że w trzecim meczu z rzędu mamy pod górkę z sędziami. Rozumiem, że w Cracovii mają trenera kadry [Rudolfa Rohaczka], ale sędziowie nie powinni brać tego pod uwagę. Przecież każde zbyt pochopne osłabienie wyciąga z nas siły - denerwował się w rozmowie z dziennikarzami.

Jego przyjaciel, ale od początku sezonu występujący w "Pasach", Zbigniew Podlipni nie miał wesołej miny: - Jeden z nas popełnił prosty błąd, który kosztował nas stratę trzeciego gola. Na dodatek zmarnowaliśmy sporo przewag - analizował. Sędziowania nie chciał oceniać. - Od tego jest kwalifikator.

Emocje poniosły część kibiców. Skandowali pod adresem Podlipniego "Judasz". Szybko zapomnieli, że "Lulek" zdobył dla "Szarotek" pięć tytułów mistrzowskich. - Dobrze pamiętam, kto to był Judasz, i na pewno się nim nie czuję. Ci, którzy tak krzyczą, najwyraźniej nie znają kulisów mojego przejścia do Cracovii - tłumaczył.

Do większego skandalu doszło po meczu. Drugi trener podhalan Tadeusz Kalata żalił się, że zaatakował go schodzący do szatni bramkarz Rafał Radziszewski. - Przechodząc obok mnie, uderzył mnie kijem w udo i na pewno to nie był przypadek. Do tego bluzgał jeszcze wyzwiskami - relacjonował Kalata i o wydarzeniu poinformował sędziego. - Nikogo nie uderzyłem - przysięgał "Radzik". - Za to pamiętam, jak po pierwszej tercji niedzielnego meczu trener Kalata ubliżał mi.

Kilku podchmielonych kibiców bluzgało na przechodzących do autokaru hokeistów z Krakowa. Ich ulubioną przyśpiewką było "Jeb... Cracovię". Kordon ochroniarzy czuwał nad bezpieczeństwem przyjezdnych. - Na następnym meczu kibice nie przedostaną się nawet w pobliże hokeistów gości - zapewniał Rafał Topolski, kierownik Wojasa/Podhala.

Górale prowadzili po pięknym uderzeniu z nadgarstka Vladimira Burzila w samo okienko. Później podhalanie aż przez dziewięć minut grali w osłabieniu! I nic im się nie stało. Świetnie łapał Tomasz Rajski, a po znakomitym rozegraniu Leszka Laszkiewicza Grzegorz Pasiut zamiast na pustą bramkę trafił w słupek. Na 27 s przed końcem tercji Pasiut się zrehabilitował (tylko dołożył kija po podaniu zza bramki Michała Piotrowskiego), ale ostatnie słowo należało dla górali.
Źródło: Gazeta Wyborcza 28 lutego 2007


"Kary wzmocniły Szarotki" -
Dziennik Polski

Kary wzmocniły Szarotki

W trzecim meczu półfinałowym play-off hokeiści Podhala wygrali we własnej hali z Cracovią i tak jak przed rokiem prowadzą w serii 2-1. Kolejne dwa spotkania odbędą się w Krakowie (w piątek o godz. 17 i w niedzielę o 16.00). - Graliśmy sporo minut w osłabieniu, ale te kary nas... wzmocniły i pozwoliły uwierzyć we własne siły - stwierdził po potyczce trener Podhala Wiktor Pysz.

Mecz rozpoczął się od wzajemnych ataków, choć więcej okazji stworzyli gospodarze. W 2 min strzelał z bliska Prokop, ale krążek wybił ręką Wilczek. Po chwili sam na Radziszewskiego pojechał Baranyk, ale nie zdołał pokonać reprezentacyjnego golkipera. Trzy minuty później znów Czech znalazł się przed bramkarzem Cracovii, lecz tym razem posłał „gumę” ponad poprzeczką. W 8 min arbiter wyeliminował z gry Wilczka; za atak łokciem na Słaboniu (pojawiła się krew na twarzy) otrzymał on karę meczu i musiał udać się do szatni. Podhalanie przetrzymali 5-minutowy okres osłabienia („Pasy” w tym czasie oddały tylko jeden daleki strzał w wykonaniu Csoricha), by za moment objąć prowadzenie. Voznik podawał zza bramki, a Buril przymierzył sprzed linii niebieskiej i „Radzik” nie miał nic do powiedzenia.

Gospodarze pozmieniali ustawienie - B. Piotrowski przeszedł do obrony, jego miejsce w pierwszym ataku zajął Iskrzycki. Te wymuszone karą Wilczka roszady nie zmieniły koncepcji - miejscowi atakowali, ale tracili impet w momentach osłabień. W 14 min na ławce kar przebywał Zapała i wówczas M. Piotrowski mógł wyrównać, ale nie trafił w bramkę z metra! 27 sekund przed końcem tercji krążek rozegrali za bramką M. Piotrowski z D. Baszkiewiczem, następnie trafił on do Pasiuta, który z bliska tylko dołożył łopatkę kija. W drugiej odsłonie tempo gry nadal było wysokie. W 55 sekundzie po wznowieniu z linii niebieskiej strzelał B. Piotrowski, Radziszewski odbił krążek do boku wprost na kij Kacira i ten nie miał problemów z umieszczeniem go w siatce. W 26 i 27 min dwie efektowne akcje skończyły się na znakomicie interweniującym golkiperze gości. Malasiński i Kacir z najbliższej odległości nie potrafili skierować „gumy” do bramki. W 29 min karę otrzymał Zamojski i już po 14 sekundach Cracovia to wykorzystała; w zamieszaniu podbramkowym Słaboń - po zagraniu Gila - z bliska zaskoczył Rajskiego.

Od tego momentu groźniej atakowały „Pasy”. W 30 min Pinc, a w 32 Pasiut zaprzepaścili świetne okazje. Z kolei w ostatnich sekundach — w kolejnej przewadze - L. Laszkiewicz objechał bramkę, ale nie udało mu się wpakować „gumy” przy słupku. Trzecia tercja rozpoczęła się wyśmienicie dla górali. Kiedy karę odsiadywał Hartmann, kiks popełnił Csorich, podając do Łyszczarczyka. Ten skorzystał z prezentu i strzelił, a odbity krążek skierował do bramki Zamojski. W 48 min potężne uderzenie Sroki sprawiło sporo kłopotów Radziszewskiemu. Wprawdzie zdołał „łapaczką” odbić „gumę”, ale przy poprawce Zapały pod poprzeczkę niewiele mógł zdziałać. I na tym w zasadzie emocje się skończyły. Krakowianie nie potrafili zerwać się do walki, natomiast Podhalanie ograniczali się do rozbijania niemrawych ataków.

Przy zejściu zespołu Cracovii do szatni doszło do nieprzyjemnego incydentu. – Nie wiem, z jakiego powodu bramkarz Radziszewski uderzył mnie kijem w nogę. Interweniowałem u sędziego, ale zbył mnie stwierdzeniem, że tego nie widział - mówi II trener Podhala Tadeusz Kaata. - Nie odpuścimy tego. Mamy świadków zajścia i sporządzimy protokół dla PZHL - dodał kierownik biura klubu Rafał Topolski.
ANDRZEJ GODNY
Źródło: Dziennik Polski 28 lutego 2007