2025-02-27 Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświęcim 2:5
|
![]() Kraków, ul. Siedleckiego 7, czwartek, 27 lutego 2025, 18:00
(0:1; 1:2; 1:2) |
|
Skład: Salama Brandhammar Kruczek Lundgren Wahlgren D. Kapica Jaśkiewicz Kamienieu Brynkus Olsson Johansson Bieniek Wanacki Mocarski Bezwiński Marzec Dziurdzia Jaracz Sterbenz Jarosz F. Kapica |
|
Skład: Lundin Söderberg Ackered Sadłocha Olsson Trkulja Holm Vertanen Diukow Ahopelto Heikkinen Karjalainen Bezuška Wajda Huhdanpää Dziubiński Marklund Kusak Noworyta Liljewall Krzemień Galant |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
W pierwszej tercji Unia szybko wykorzystała grę w liczebnej przewadze. Zanim jednak do tego doszło Beineik i Galant wdali się w bójkę, za co zostali ukarani karami meczu. Po chwili doświadczony kapitan Unii posłał krążek w kierunku przeciwległego słupka i było 0:1. Potem kilka razy dobrze interweniował Salama, m.in. groźny strzał Sadłochy. Bramkarz Unii nie miał tak trudnych uderzeń do obrony.
W ciągu 4 minut II tercji padły trzy gole. Unia podwyższyła prowadzenie po uderzeniu Wajdy. Wprawdzie szybko odpowiedział po kontrze Wahlgren, który wymanewrował obrońcę i bramkarza i posłał krążek do pustej bramki. Potem Bezwiński strzelił w Lundina, ale goście ostudzili nastroje „Pasów” w 26 min – Bezuszka z linii niebieskiej trafił słupek, a odbity krążek Wajda zagrał do Holma, który od razu strzelił do siatki. Pod koniec tej tercji Salama wyszedł zwycięsko w sytuacji sam na sam z Liljewallem.
Krakowianie stracili złudzenia po 16 sekundach gry w III tercji. Wtedy to Salamę pokonał Sadłocha i było praktycznie po meczu. Unia panowała na lodzie, podwyższyła jeszcze prowadzenie, a gol Wahlgrena był już tylko na otarcie łez. Wygrana Unii mogła być wyższa, ale w ostatniej minucie Marklund z bliska trafił w poprzeczkę.Źródło: gazetakrakowska.pl 27 lutego 2025 [1]
Hokej.net
Mistrzowie Polski zaprezentowali więcej hokejowych konkretów i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Oddali niemal dwa razy więcej strzałów, wygrali każdą z tercji, adwie bramkizdobylipodczas gier w liczebnych przewagach.
– Kluczowa okazała się dziś konsekwencja. Graliśmy prosto, zdyscyplinowanie, czyli tak, jak to w fazie play-off powinno wyglądać– podkreślił Patryk Wajda, defensor ekipy z Chemików 4.
Trener Marek Ziętara zdecydował się niemal na taki sam skład, jak w drugim meczu ćwierćfinału. Jedyny wyjątek dotyczył pozycji drugiego bramkarza, bo Łukasza Hebdę zastąpił Oskar Polak.
Oświęcimianie do spotkania przystąpili bez Marcina Kolusza, który zmaga się z delikatnym urazem pleców. Do trzeciej formacji obronnej przesunięty został Patryk Wajda, a rola siódmego defensora została powierzona Miłoszowi Noworycie.
Efektowny pojedynek pięściarski
Obie drużyny zdawały sobie sprawę z ciężaru gatunkowego tego spotkania. Nic więc dziwnego, że starały się nie podejmować zbędnego ryzyka i uważnie grać w destrukcji. Każde, nawet najmniejsze, potknięcie mogło okazać się tym kluczowym.
Nie zabrakło też twardej walki i to zarówno pod bandami, jak i na pięści. W 8. minucie Radosław Galant oddał strzał po gwizdku, a Szymon Bieniek od razu ruszył w jego stronę i byliśmy świadkami efektownej wymiany ciosów.
Sędziowie po krótkiej naradzie odesłali obu zawodników do szatni, a na Bieńka nałożyli też dwuminutowe wykluczenie za wszczęcie bójki. Taka interpretacja nie spodobała się krakowskim kibicom, którzy domagali się również kary mniejszej dla Galanta. Zresztą fani Pasów w całym meczu mieli sporo pretensji do arbitrów i posyłali w ich stronę wielecierpkich słów.
Goście po raz pierwszy zagrali w przewadze i... wykorzystali tę okazję. Po sprawnej wymianie krążka pomiędzy Carlem Ackeredem a Antonem Holmem zbulika przymierzył Krystian Dziubiński i zaskoczył Dominika Salamę. Do końca pierwszej odsłony wynik już się nie zmienił, choć obie drużyny miały swoje szanse.
Cztery minuty, trzy gole
Na początku drugiej worek z bramkami rozwiązał się na dobre. W 22. minucie biało-niebiescy podwyższyli na 2:0. Krystian Dziubiński wygrał wznowienie, a Patryk Wajda precyzyjnym uderzeniem spodlinii niebieskiej zaskoczył krakowskiego golkipera.
Jednak Pasy szybko odpowiedziały, wyprowadzając efektowną i skuteczną kontrę. Tim Wahlgren na pełnej szybkości wjechał do oświęcimskiej tercji i wymanewrował najpierw Jerego Vertanena, a następnie Linusa Lundina. Kibice Cracovii oszaleli ze szczęścia.
Ich radość nie trwała jednak zbyt długo, bo w 26. minucie było już 3:1 dla gości. Krążek uderzony przez Petera Bezuškę odbił się od słupka, a później gumę przejął Patryk Wajda, który błyskawicznie zagrał do Antona Holma. Szwedzki skrzydłowy zamknął akcję uderzeniem bez przyjęcia i utonął w objęciach swoich kolegów.
Unia próbowała pójść za ciosem, ale Salama obronił uderzenia kąśliwe uderzenia Henry’ego Karjalainena i Daniela Olssona Trkulji, a także wybronił sytuację sam na sam z Christopherem Liljewallem.
Pieczęć na zwycięstwie
Krakowski golkiper w trzeciej odsłonie skapitulował dwa razy. Na początku trzeciej odsłony pokonał go Kamil Sadłocha, który wykorzystał znakomite dogranie Antona Holma isytuacyjnie uderzyłz przestrzeni międzybulikowej. Z kolei w 53. minucie okres gry w przewadze na gola zamienił Jere Vertanen, który kropnąłz lewego bulika w okienko bramki.
Dwie minuty później wynik "przypudrował" jeszcze Tim Wahlgren, wieńcząc kontrę Damiana Kapicy i Johana Lundgrena.
Pasy znalazły się nad przepaścią. Jeśli w piątek przegrają, to zakończą sezon na szóstym miejscu.Źródło: Hokej.net 27 lutego 2025 [2]