2023-10-01 Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 1:2
|
8 kolejka, 1 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 1 października 2023, 17:00
(0:0; 1:0; 0:1; d. 0:1) |
|
Skład: Krasanovský Ježek Žůrek Kapica Raška Vildumetz Younan Krenželok Lundgren Berling Sawicki Bieniek Kunst Kasperlík Bezwiński Brynkus Jaracz Sterbenz Wróbel Mocarski |
|
Skład: Miarka Kostek Wajda R. Nalewajka Starzyński Jarosz Viinikainen Bagin Pelaczyk Špirko Rajamäki Górny Martiška Bernhards Paś Arrak Kolusz Kamienieu Freidenfelds Kiełbicki Zając |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Krakowianie w tym sezonie grają bardzo wyrównane mecze. Tak było i tym razem. W pierwszej odsłonie nie padła żadna bramka, choć kilka okazji było, wtedy gdy „Pasy” grały w przewadze strzelał Krężelok, ale Miarka obronił. Podobnie jak w ostatniej minucie po strzale Raski.
Ci nie udało się w I tercji, powiodło się gospodarzom w kolejnej – tym razem Raska posłał „bombę” na bramkę jastrzębian z linii niebieskiej i bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Potem miejscowi grali 3 na 5, ale obronili się. Następnie Sawicki znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale przegrał ten pojedynek. Tak samo było w przypadku Kasperlika. Miejscowi znów grali w podwójnym osłabieniu i znów przetrwali.
Jednak na początku II tercji doświadczony Kolusz doprowadził do remisu. A po chwili słupek uratował krakowian przed stratą drugiego gola po strzale Górnego. W ostatniej minucie przed szansą stanął Lundgren, ale golkiper obronił. A więc dogrywka. A w niej „złotego gola” zdobył Starzyński i zakończył mecz.Źródło: gazetakrakowska.pl 01 października 2023 [1]
Hokej.net
Pierwsza odsłona przebiegała bez fajerwerków, a klarownych okazji było jak na lekarstwo. Fakt, były próby zaskoczenia golkiperów czy to z bulików, czy z linii niebieskiej, jednakże bramkarze bez problemu sobie z nimi radzili. Więcej poruszenia, niż spektakularne akcje, na trybunach wywoływały decyzje arbitrów, a częste fizyczne pojedynki między hokeistami czyniły spotkaniem meczem raczej walki. W ofensywie jednak obie drużyny nie potrafiły nic wskórać, a na bramki publika musiała poczekać do drugiej odsłony.
A w zasadzie do jej początku. „Pasy” otworzyły wynik spotkania dzięki dobrze rozegranej grze w przewadze, a ten element w poprzednich meczach był prawdziwą bolączką krakowian. Po wygranym wznowieniu guma spadła pod kij Adama Raški. Ten z całej siły kropnął w kierunku bramki i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Kolejne minuty minęły pod znakiem… wykluczeń, które znacznie częściej łapali krakowianie. Rzadko bowiem w drugiej odsłonie widywaliśmy puste ławki kar.
Gospodarzom gra w osłabieniu nie sprawiała problemów, gdyż skutecznie przeciwstawiali się atakującemu w przewadze rywalowi. Podopieczni Rudolfa Roháčka raz po raz wychodzili obronną ręką z opresji, a w ofensywie także potrafili ukąsić. Przed bodaj najlepszą szansą stanął Radosław Sawicki, który w 34. minucie znalazł się oko w oko z golkiperem gości, w bliskiej odległości od bramki. Napastnik nie zdołał jednak umieścić gumy w siatce. Ostatecznie na przerwę w korzystniejszej sytuacji schodziły „Pasy”. Przyjezdnym pozostało więc dwadzieścia minut, by odwrócić losy niepomyślnie układającego się dla nich meczu.
Zawodnicy Róberta Kalábera szybko do tego przystąpili, gdyż podobnie, jak wcześniej rywal, w tercję weszli od trafienia. Po podwójnej napastników krążek wyszedł w pole i trafił do Marcina Kolusza, który zdecydował się na strzał, jak się okazało, w „dzisiątkę”. Defensor zaskoczył golkipera, niejako rozpoczynając mecz od nowa. Od tej pory zespoły walczyły o decydujące trafienie, na przemian szukając szczęścia po zaczepnych akcjach. Zarówno jedna, jak i druga strona, miała szansę na przechylenie szali na swoją korzyść. A to Kamil Górny obił słupek, a to kilkukrotnie z niebieskiej próbowali gospodarze. Na sekundy przed syreną bohaterem stać mógł się Johan Lundgren, który po wystawieniu gumy przez kolegę posłał ją w kierunku bramki, ale w ostatniej chwili parkanem interweniował Maciej Miarka. Losy rywalizacji po regulaminowym czasie pozostawały więc nierozstrzygnięte, a o zwycięzcy zadecydować miała dogrywka.
Długo desygnowane do gry trójki szachowały się na lodzie, a zawodnicy bali się podjąć ryzyko, ale po niemal dwóch i pół minutach sprawy w swe ręce wzięli jastrzębianie. Pod bramką odnalazł się Filip Starzyński, który po zagraniu Oliego-Petteriego Viikunena ustalił końcowy rezultat. W końcowym rozrachunku więc dwa punkty pojechały nad czeską granicę, gdzie przełamano passę czterech kolejnych porażek. A pod Wawelem, na świętowanie domowej wiktorii, muszą jeszcze poczekać.Źródło: Hokej.net 01 października 2023 [2]
Skrót
Hokeiści po meczu
Radosław Sawicki, hokeista Cracovii
Przewag mieliśmy dzisiaj naprawdę dużo i wieluz nich nie wykorzystaliśmy. Strzelamy tylko jedną bramkę w przewadze i to ze wznowienia, a nie na skutek założeń taktycznych. Myślę, że popracujemy jeszcze nad tym elementem, bo dziś sporo w nim graliśmy, a mimo to strzeliliśmy tylko jednego gola.
Mecze z Jastrzębiem zawsze są zacięte, ta drużyna gra ostro. My nie chcieliśmy ustępować przeciwnikowi. A że hokej to twarda gra, a sędziowie parokrotnie mogli coś puścić oraz zagwizdać, to dzisiaj tych wykluczeni było sporo.
Przede wszystkim rywale strzelili jednego gola więcej. A tak na poważnie, nie możemy dopuszczać przeciwnika do możliwości dobicia obronionego uderzenia. Przy obu golach bramkarz pięknie obronił pierwszy strzał, ale nie udało nam się tego wykorzystać, za co skarcili nas rywale. Z drugiej strony, w ofensywie, kreujemy sobie sytuacje, ale zamiast uderzyć na bramkę, próbujemy je spektakularnie, ale nieskutecznie wykańczać.
Sanok to mój dom, macierzysty klub i z pewnością cieszę się na ten wyjazd. Mam nadzieję, że dobrze przygotujemy się na ten wyjazd, bo mamy trochę czasu do niego. Zrobimy wszystko, by zgarnąć w piątek komplet punktów.
Źródło: Hokej.net [3]
Filip Starzyński, hokeista JKH
Niestety, ostatnie parę meczów potoczyło się tak, że nie uzyskaliśmy tylu punktów, ile byśmy chcieli. Dzisiaj jednak cieszymy się ze zgarnięcia dwóch „oczek”. Trochę to gorzka wygrana, bo liczyliśmy na komplet punktów, ale bierzemy tą wyjazdową zdobycz z otwartymi rękoma i skupiamy się na kolejnym spotkaniu.
Taki jest hokej, to jest agresywny sport. Na lodzie dużo się dzieje, są upadki, wzloty. Najważniejsze jest to, aby zachować chłodną głowę w kluczowych momentach. Cieszymy się, że dziś udało nam się to zrobić i wygrać mecz.
Myślę, że był to wyrównany mecz, zresztą jak każdy rozegrany w tym sezonie. Naprawdę, nie ma już słabych zespołów, a liga jest bardzo wyrównana. Uważam, że spotkanie stało na niezłym poziomie, było agresywne i zacięte. Cieszymy się, że udało się go zakończyć pomyślnie dla nas. Z pewnością lepiej kończyć weekend z wygraną, niż z przegraną. Cieszymy się z tego i z optymizmem patrzymy w przyszłość.
Źródło: Hokej.net [4]