2023-01-22 Comarch Cracovia -Tauron Re-Plast Unia Oświęcim 2:1
|
39 kolejka, 5 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 22 stycznia 2023, 18:30
(1:1; 0:0; 1:0) |
|
Skład: Stojanovič Kinnunen Ježek Kasperlík Rác Sawicki Šaur Gula Wronka Polák D. Kapica Husák Graborenko Němec Račuk Tomi Krejčí F. Kapica Brynkus Michalski Arrak |
|
Skład: Lindskoug Pangiełow-Jułdaszew Jākobsons Denyskin Cichy Szczechura Diukow Jerofejevs Padakin Dziubiński Ahopelto Bezuška P. Noworyta Da Costa Krzemień S. Kowalówka M. Noworyta Paszek Laasko Prusak Sołtys |
Zapowiedzi meczu
cracovia-hokej.pl
Comarch Cracovia po zwycięstwie 11:3 w piątkowym meczu z Tauronem Podhale Nowy Targ awansowała na pozycję lidera i ma już na koncie 75 punktów. Oświęcimianie z kolei w poprzedniej kolejce na własnym lodzie ulegli po dogrywce GKS Katowice 2:3 i obecnie zajmują drugie miejsce. Do ekipy z Krakowa tracą więc jedno „oczko”, choć należy przyznać, że hokeiści z grodu nad Sołą mają o jedno rozegrane spotkanie mniej.
Ostatni pojedynek na Lodowisku przy Siedleckiego 7 w Krakowie miał miejsce całkiem niedawno, bo 3 stycznia. Wówczas lepsza okazała się ekipa przyjezdnych, która zwyciężyła naszą drużynę 4:3, co oznaczała nieudany rewanż za półfinał Pucharu Polski. Przypomnijmy, że wówczas jeszcze pół minuty przed końcową syreną to gospodarze prowadzili i wydawało się, że dowiozą zwycięstwo do końca.. Tymczasem najpierw na 32 sekundy do końca gola, grając bez bramkarza – zdobył Sebastian Kowalówka, a chwilę później – już w doliczonym czasie gry – o zwycięstwie przesądził Pawło Padakin.
Teraz nikt w Krakowie nie wyobraża sobie takiego scenariusza, wszak zwycięstwo 12-krotnych mistrzów Polski pozwoli powiększyć przewagę do czterech punktów, co może dać wygraną w sezonie zasadniczym. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18:30, a areną zmagań będzie Lodowisko im. Adama „Rocha” Kowalskiego przy ul. Siedleckiego 7 w Krakowie. Mecz poprowadzą sędziowie Robert Długi i Mateusz Niżnik, a na liniach pomagać im będą Andrzej Nenko oraz Maciej Waluszek.
gazetakrakowska.pl
Obecnie pierwsze miejsce w tabeli należy do krakowian, którzy mają na swoim koncie 75 punktów. Ich przewaga nad drugimi oświęcimianami wynosi tylko jedno „oczko”, ale należy też pamiętać, że ekipa spod Wawelu rozegrała o jedno spotkanie więcej.
– Rywalizacja w lidze jest bardzo wyrównana i dwa słabsze spotkania mogą spowodować, że skończysz na czwartym, a nie na pierwszym miejscu – zwrócił uwagę Patryk Wronka. – Staramy się nie patrzeć zbytnio w przód, ale pokorą podchodzić do każdego meczu.
Podopieczni Rudolfa Roháčka mogą pochwalić się trzema zwycięstwami z rzędu, a także największą w lidze liczbą zdobytych bramek (143). Ich mocną stroną jest też gra w przewagach (skuteczność 24,2 procent) i osłabieniach (88,5 %). Oświęcimianie mocno depczą im po piętach, zajmując w tychże kategoriach statystycznych drugie miejsce.
Oświęcimianie udają się pod Wawel wyraźnie podrażnieni, bo w ostatniej kolejce przegrali na własnym lodzie z GKS-em Katowice 2:3 po dogrywce. Do 36. minuty prowadzili 2:0 i mecz toczył się pod ich dyktando, ale później całkowicie wymknął im się spod kontroli.
– Ze stworzonych sytuacji powinniśmy strzelić więcej bramek. To nie podlega dyskusji, bo w każdej z tercji mieliśmy swoje szanse. Zawiodła przede wszystkim skuteczność – powiedział Krzysztof Majkowski, drugi trener Unii. – Ponownie bezpośredni mecz z Cracovią decyduje o fotelu lidera.
Jak w tym sezonie wyglądały starcia oświęcimsko-krakowskie? Trzy z nich wygrali biało-niebiescy (5:2, 7:4 i 4:3 d.), a raz - na własnym lodzie - triumfowała Comarch Cracovia (5:2).
Jeśli hokeiści z Chemików 4 dziś chcą sięgnąć po pełną pulę, to muszą przede wszystkim muszą ustrzec się prostych błędów i wyłączyć z gry dwa krakowskie ataki, które potrafią rozstrzygać o losach spotkań. Pierwszy z nich tworzą Radosław Sawicki – Roman Rác – Martin Kasperlík, a drugi Patryk Wronka – Vojtěch Polák – Damian Kapica.
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Od razu na początku „Pasy” zagrały w przewadze, strzelali Gula i Wronka, ale Lindskoug był dobrze rozgrzany. Od pierwszych minut trwała bardzo zacięta walka o każdy centymetr lodu. Ataki gospodarzy były bardzo składne. Ze strzałem D. Kapicy w 9 min poradził sobie jeszcze golkiper, ale po chwili nic nie mógł poradzić na uderzenie Wronki. Na oświęcimską bramkę sunął atak za atakiem. Po chwili bliski powodzenia był Gula, w 13 min zaś Kinnunen. Lindskoug dwoił się i troił. W 18 min wreszcie popisał się Stojanović, broniąc uderzenie Cichego. Mimo przewagi, „Pasy” nie udokumentowały jej kolejnymi bramkami, natomiast same straciły gola – Ahopelto sprytnym strzałem pokonał Stojanovicia.
W II tercji mecz się wyrównał, w 25 min groźnie strzelał Djukow, ale golkiper Cracovii stanął na wysokości zadania. Podobnie jak po strzale Prusaka. W rewanżu bardzo niewiele brakło D. Kapicy, by zdobyć gola. Potem „Pasy” znów grały w przewadze – nie trafił w bramkę D. Kapica, a golkiper odbił krążek po strzale Polaka. Poza tym nie zagroziły bramce. Gdy grano 5 na 5 S. Kowalówka przegrał pojedynek ze Stojanoviciem. Następnie Unia miała szansę – strzelał Cichy, ale krakowski bramkarz wykazał się refleksem. A następnie gospodarze wyszli z kontrą i D. Kapica trafił w boczną siatkę. Tuż przed końcem tercji Lindskoug świetnie interweniował po strzale Wronki.
W III tercji nadal trwał wyrównany bój. Bardzo aktywny był D. Kapica, któremu znowu nie udało się pokonać oświęcimskiego bramkarza. Podobnie jak Pangiełowowi-Jułdaszewowi – Stojanovicia. W 54 min dynamicznie w tercję wjechał Rac, ale i na niego znalazł sposób bramkarz. Po chwili z kontrą pojechał Tomi, kończąc ją strzałem z kąta i znów krążek padł łupem bramkarza. Wreszcie w 56 min Polak dobił swój strzał i „Pasy” objęły prowadzenie! Na 1.42 min przed końcem gospodarze grali w osłabieniu, a goście jeszcze wycofali bramkarza i było 4 na 6. Nic ta przewaga im nie dała, choć emocji było co niemiara!Źródło: gazetakrakowska.pl 22 stycznia 2023 [3]
Hokej.net
Comarch Cracovia po niezwykle zaciętym i emocjonującym spotkaniu pokonała na własnym lodzie TAURON Re-Plast Unię Oświęcim 2:1 i umocniła się na pozycji lidera Polskiej Hokej Ligi.
Derby Małopolski, będące zarazem starciem lidera z wiceliderem, dostarczyły wielu emocji. Przy Siedleckiego 7 obejrzeliśmy kawałek niezłego hokeja. Nie zabrakło twardej walki, dobrych okazji strzeleckich i momentami świetnych parad bramkarzy. Tych znacznie więcej zaliczył Kevin Lindskoug, który momentami pozwalał sobie na niezwykle ryzykowne zagrania. Uszło mu to jednak na sucho.
Petarda Wronki
Oświęcimianie rozpoczęli ostrożnie, a krakowianie od samego początku rzucili się na rywali. W złapaniu odpowiedniego rytmu pomogło im też wykluczenie Romana Diukowa, podczas którego kąśliwe uderzenia oddali Saku Kinnunen i Patryk Wronka, ale Kevin Lindskoug nie dał się pokonać. Szwedzki golkiper dobrze zachował się też przy próbach Vojtěcha Tomiego oraz Martina Kasperlíka, ale w 9. minucie musiał wyciągnąć gumę z siatki. Zaskoczył go Patryk Wronka, który po podaniu Jakuba Šaura, bez chwili namysłu huknął z lewego bulika. Guma zatrzepotała w siatce!
Biało-niebiescy najlepszą okazję na wyrównującego gola mieli w 18. minucie biało-niebiescy rozegrali szybką kontrę. Andrij Denyskin zagrał na prawy bulik do Michaela Cichego, ale strzał 32-letni środkowego efektownie obronił Rok Stojanovič.
Chwilę później podobną okazję stworzyli sobie podopieczni Rudolfa Roháčka. Wronka zagrał do Račuka, ale rosły czeski napastnik nie zdołał podnieść krążka nad rozpaczliwie interweniującym Lindskougiem.
Akcja - marzenie
Przed przerwą goście doprowadzili do wyrównania po efektownej akcji, którą za oceanem określa się mianem "tic-tac-toe". Pawło Padakin dograł na prawy bulik do Dziubińskiego, a ten bez przyjęcia podał do wjeżdżającego przed bramkę Erika Ahopelto.
W drugiej odsłonie obraz gry się niewiele się zmienił, choć trzeba przyznać, że ataki oświęcimian zyskały na sile i rozmachu. Nie da się jednak ukryć, że po czterdziestu minutach to "Pasy" miały niemal dwukrotną przewagę w liczbie oddanych strzałów (32-17). Na tablicy świetlnej wciąż widniał jednak remis 1:1. A okazji nie brakowało.
O sporym pechu może mówić zwłaszcza Adrian Prusak, który w 27. minucie nie zrobił użytku z dobrego podania Jana Sołtysa i nie zdołał zaskoczyć golkipera Cracovii z przestrzeni międzybulikowej. Z kolei Damian Kapica w dogodnej okazji trafił w boczną siatkę. Później uderzał Patryk Wronka, ale bramkarz Unii dał próbkę dobrego refleksu.
Decydujący cios Poláka
Oba zespoły przystąpiły do trzeciej tercji wiedząc, że zespół, który jako pierwszy wpisze się na listę strzelców wykona solidny krok w kierunku zwycięstwa. Na takie trafienie trzeba było poczekać do 56. minuty. Wówczas Vojtěch Polák na raty pokonał Kevina Lindskouga i krakowscy kibice oszaleli ze szczęścia.
Na 101 sekund przed końcową syreną karę zarobił Damian Kapica. Trener Nik Zupančič od razu poprosił o czas, a chwilę później zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Nie przyniósł on zamierzonego efektu, choć pod krakowską bramką mocno się kotłowało. Finalnie pełna pula została przy Siedleckiego 7.Źródło: Hokej.net 22 stycznia 2023 [4]
zklepy.pl
Po pierwszej tercji w meczu na szczycie Polskiej Hokej Ligi był remis 1:1. Na trafienie Patryka Wronki z 9. minuty opowiedział Erik Ahopelto. Stroną przeważającą byli jednak krakowianie. To oni częściej strzelali na bramkę i kreowali groźniejsze sytuacje.
Nie inaczej było w drugiej partii. Jedyną różnicą był brak goli, choć doskonałe okazje mieli choćby: Damian Kapica, Patryk Wronka czy Martin Kasperlik.
Na kolejną, i jak się okazało zwycięską bramkę, trzeba było czekać aż do 56. minuty. Wtedy do Vojtěch Polák dobił swój własny strzał i pokonał Kevina Lindskouga. Oświęcimianie w końcówce grali w 6 na 4, bowiem karę otrzymał Damian Kapica, ale nie potrafili tego wykorzystać. Ważne 3 punkty zostały w Krakowie, które umocniły Cracovię na fotelu lidera.Źródło: zklepy.pl 22 stycznia 2023 [5]
Wypowiedzi po meczu
Damian Kapica, hokeista Cracovii
Wygraliśmy mecz o fotel lidera i bardzo się z tego cieszymy. Myślę, że cały zespół może być zadowolony z tego spotkania.
Nasze odczucia są pozytywne, najważniejsze jest zwycięstwo. Nie ma co rozmyślać, trzeba być zadowolonym z tych trzech punktów.
Taki jest hokej. Czasem się kary zdarzają. Wiadomo, że było to trochę stresujące ale chłopaki zagrali dobrze w osłabieniu i wybronili to osłabienie, dzięki czemu trzy punkty zostały w Krakowie.