2021-03-27 JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 3:2
|
2 kolejka, 3 runda, etap II, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Jastrzębie Zdrój, sobota, 27 marca 2021, 18:30
(0:0; 2:1; 1:1) |
|
Skład: Nechvátal Bryk Górny Kasperlík Rác Sawicki Klimíček Kostek Wróbel Hovorka Phillips Horzelski Ševčenko Urbanowicz Wałęga Paś Michałowski Gimiński Ł. Nalewajka Jarosz R. Nalewajka |
|
Skład: Kowalówka (42' Pieriewozczikow) Dudaš Ignatowicz Sołowjow Welsh Kapica Kostromitin Kamiński Tiala Němec Oksanen Gutwald Doherty Murphy Goodwin Nejezchleb Gula Šaur Brynkus Ježek Csamangó |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Przegrywając po pierwszym finałowym meczu z Jastrzębiem 0:1, Comarch Cracovia musiała coś zmienić w swojej grze, by podjąć jeszcze rękawicę. Trener Rudolf Rohaczek zdecydował się na tylko jedną zmianę w składzie – Tomasa Franka zastąpił Richard Nejzchleb. Znów w bramce stanął Robert Kowalówka. „Pasy”, by liczyć na dobry wynik, musiały zagrać przede wszystkim skuteczniej niż dzień wcześniej. Nic z tego...
Wyrównana pierwsza tercja
Już w 19 sekundzie Jewgienij Sołowjow zagroził bramce Patrika Nechvatala, ale golkiper obronił. W 6 min z kolei z kąta uderzał Ales Jezek – bramkarz był czujny. Po drugiej stronie Kowalówka uratował zespół po strzałach Marka Hovorki i Martina Kasperlika (w drugim przypadku w sytuacji sam na sam). W rewanżu odpowiedział Erik Nemec – górą był bramkarz. Pierwsi karę „złapali” krakowianie i gospodarze stanęli przed szansą na bramkę, ale jej nie wykorzystali. W 15 min bramce zagroził Sołowjow, ale Nechvatal, podobnie jak dzień wcześniej był zaporą nie do przebycia. Gospodarze grali wysokim pressingiem, z którym nie zawsze radzili sobie krakowianie.
"Pasy" nie utrzymały prowadzenia
Druga tercja zaczęła się od okazji Hovorki, ale Kowalówka był czujny. Podobnie jak minutę później przy uderzeniu Dominika Pasia. Wreszcie skapitulował jastrzębski bramkarz po tym, jak akcję rozprowadził Damian Kapica i dograł do Sołowjowa, któremu pozostało tylko umieścić krążek w pustej bramce. Niebawem znów Kapica przeprowadził atak, który mógł skończyć Jeremy Welsh, ale bramkarz obronił. Gdy grano 4 na 4 gospodarze wyrównali – strzał Pasia najpierw odbił Kowalówka, ale napastnik gospodarzy objechał bramkę i zdobył gola „od zakrystii”. Mecz się nieco otworzył, próbował Stepan Csamango, ale bramkarz nie dał się pokonać. W 29 min przed świetną okazją stanął Kamil Wałęga, ale Kowalówka obronił jego strzał. Minutę później zasłonięty bramkarz Comarch Cracovii odbił krążek po strzale Hovorki. „Pasy” musiały uważać przede wszystkim na Kasperlika, który dał próbkę umiejętności szybkościowych w 32 min, gdy o mało co nie zaskoczył Kowalówki. Miejscowi byli groźni. Dominik Jarosz zdołał ograć obrońców i skierował krążek do bramki, który przed linia bramkową dotknął jeszcze Radosław Nalewajka.
Rac zaskakuje Comarch Cracovię
Fatalnie zaczęła się trzecia tercja dla gości – w 42 min Roman Rac wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. W tym momencie sytuacja „Pasów” stała się bardzo trudna. Trener Rohaczek momentalnie zareagował zmieniając bramkarza – miejsce Kowalówki zajął Dienis Pieriewozczikow. Krakowianie grali od tej pory na trzy formacje. Gdy goście grali w przewadze, była szansa na złapanie bramkowego kontaktu, ale po strzale Kapicy krążek odbił się od słupka. Po uderzeniu Taylora Doherty’ego krążek do siatki skierował David Goodwin. To wlało nadzieje w serca gości – próbował Sebastian Brynkus w 52 min, górą był bramkarz. Dwie minuty później podobna sytuacja miała miejsce po strzale Oksanena. Czas uciekał, a krakowianie nie byli w stanie nic zrobić. Słupek uratował Jastrzębie w 59 min! Krakowianie wycofali jeszcze bramkarza, ale gol nie padł.Źródło: Gazeta Krakowska 27 marca 2021 [1]
Hokej.net
Kilka korekt
Obaj trenerzy przed drugim meczem zdecydowali się na drobne roszady w składzie. Róbert Kaláber dał odpocząć Mārisowi Jassowi, który wczoraj został trafiony krążkiem. Doświadczony Łotysz znalazł się jednak w boksie, skąd gorąco zagrzewał swoich kolegów do walki. Oczywiście absencja Jassa wiązała się też z szansą gry dla Jakuba Gimińskiego, a ten wykorzystał swoje pięć minut i zaprezentował się z niezłej strony.
Zmiany w zestawieniu poczynił też Rudolf Roháček, który zrezygnował dziś z usług Tomáša Franka. W formacji z Taavim Tialą i Erikiem Němcem znalazł się Emil Oksanen, a u boku Davida Goodwina i Darcy’ego Murphy’ego oglądaliśmy Richarda Nejezchleba.
„Pasy” zaczęły agresywniej niż wczoraj i już chwilę po pierwszym wznowieniu czujność Patrika Nechvátala sprawdził Jewgienij Sołowjow. Później groźnie strzelał też Erik Němec, a po uderzeniu Taylora Doherty’ego bliski szczęścia był Richard Nejezchleb. Czeskiemu skrzydłowemu zabrakło odrobiny szczęścia, by umieścić gumę w odsłoniętej części bramki.
Swoje szanse mieli też jastrzębianie, a najgroźniejszą z nich zmarnował Martin Kasperlík, który po wyprzedzeniu Maksima Ignatowicza znalazł się przed Robertem Kowalówką. Uderzył jednak niezbyt precyzyjnie i krakowski golkiper obronił ten strzał parkanem.
Genialna asysta
Na gole trzeba było poczekać do drugiej tercji. Już na jej początku trochę hokejowych fajerwerków zaprezentował Damian Kapica, który efektownie minął rywala i wyłożył gumę Jewgienijowi Sołowjowowi. Rosjanin uderzył bez przyjęcia i Nechvátal musiał wyciągnąć gumę z siatki.
Krakowianie zamiast pójść za ciosem i podwyższyć prowadzenie, roztrwonili swoją zaliczkę. W 27. minucie wyrównał Dominik Paś, popisując się sprytnym uderzeniem od zakrystii.
Z wysokości trybun można było odnieść wrażenie, że po tej bramce jastrzębianie otrzymali zastrzyk pewności siebie. Grali z animuszem i oddali kilka kąśliwych uderzeń. Znów niesamowicie groźny okazał się rajd Martina Kasperlíka. Czeski skrzydłowy uciekł krakowskim defensorom, ale nie zdołał pokonać Roberta Kowalówki.
Wysiłki gospodarzy nie poszły na marne i zostały nagrodzone jeszcze w drugiej odsłonie. Po efektownej akcji Dominika Jarosza, który oszukał obrońcę i wymanewrował bramkarza, do siatki trafił Radosław Nalewajka. W zasadzie musiał tylko wepchnąć krążek za linię bramkową.
Gdy na początku trzeciej odsłony na 3:1 podwyższył Roman Rác, mogło się wydawać, że Cracovia nie wstanie już z kolan. Tymczasem podopieczni Rudolfa Roháčka nie zwiesili głów i ruszyli do odrabiania strat. Impulsem dla nich okazała się też zmiana bramkarza, bo wchodzący do gry Dienis Pieriewozczikow nie dał się już pokonać do końcowej syreny.
Krakowski pościg
„Pasy” szukały sposobu na Patrika Nechvátala, ale ten pewnie strzegł swojego posterunku. W 49. minucie nadzieję w ich serca wlał David Goodwin, zmieniając tor lotu krążka po uderzeniu Taylora Doherty’ego. Krakowianie nie mieli nic do stracenia, więc ruszyli do szaleńczych ataków. Byli jednak na bakier ze skutecznością. Nie pomógł im też manewr z wycofaniem bramkarza i wprowadzeniem do gry dodatkowego napastnika. O sporym pechu mógł mówić Aleš Ježek, bo uderzony przez niego krążek zatrzymał się na słupku.
– Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale zbyt łatwo straciliśmy gole. Teraz rywalizacja przenosi się do Krakowa i mogę zapewnić, że będziemy dobrze przygotowani na trzeci mecz tej serii – podkreślił Rudolf Roháček.Źródło: Hokej.net 27 marca 2021 [2]