2020-12-04 Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia 2:5
|
22 kolejka, 3 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Sosnowiec, piątek, 4 grudnia 2020, 19:00
(1:3; 1:1; 0:1) |
|
Skład: Porter Ļeščovs Rodionow Nikiforow Dubinin Baszyrow Syrojeżkin Naróg Bernacki Kozłowski Rybczik Jākobsons Luszniak Bombardier Sikora Smal Domogała Khoperia Blanik Kulas Stojek |
|
Skład: Kowalówka Gula Šaur Tiala Augustyniak Kapica Musioł Dudaš Franek Ježek Nejezchleb Doherty Gutwald Brynkus Widmar Drzewiecki Szurowski Bezwiński Csamangó Kamiński Ferrara |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Comarch Cracovia wykonała zadanie. Była zdecydowanym faworytem w meczu z najsłabszym zespołem w tabeli. Co ciekawe, trzeciego gola w trzecim kolejnym meczu, odkąd trafił do „Pasów” zdobył Ferrara. Od początku krakowianie pokazali, kto będzie rządził na tafli – wykorzystali grę w przewadze i Augustyniak pokonał Portera.
Niebawem strzałem z okolic bulika podwyższył prowadzenie Widmar. Co ciekawe, bramkę dla Zagłębia strzelił… Kapica, który niefortunnie interweniował. W hokeju nie ma jednak samobójczych trafień i gola przypisano Rybczikowi, który jako ostatni ze strony gospodarzy był przy krążku. Miejscowi zrewanżowali się trafieniem Syrojeżkina, a gola przypisano Doherty’emu.
Niepokój w szeregach przyjezdnych wprowadził gol Baszyrowa, który wykorzystał sytuacje sam na sam z Kowalówką. „Pasy” jednak jeszcze przed końcem tej tercji wykorzystały podwójna przewagę.
W ostatniej odsłonie emocji już nie było, bo goście kontrolowali mecz, a miejscowych nie stac już było na zryw. Sosnowiczanie walczyli o trzeciego gola, gdy ich trener wycofał bramkarza i grali w szóstkę. Wykorzystał to Ferrara i ulokował krążek w pustej bramce.
W niedzielę o godz. 19 przed krakowianami mecz ze Stoczniowcem Gdańsk u siebie, który w ostatniej kolejce został rozgromiony przez Tauron Podhale Nowy Targ 1:13!Źródło: Gazeta Krakowska 5 grudnia 2020 [1]
Hokej.net
Hokeiści z Zamkowej w domowym starciu z Comarch Cracovią szukali przełamania, które miało położyć kres niechlubnej serii czternastu porażek z rzędu. Trener Grzegorz Klich ponadto po raz pierwszy mógł skorzystać z usług niezwykle doświadczonego rosyjskiego obrońcy – Aleksandra Rodionowa. Krakowianie mieli natomiast za sobą dwumecz z KH Energą Toruń. Przypomnijmy, że przy Siedleckiego udało im się zwyciężyć 4:2; w grodzie Kopernika natomiast musieli uznać wyższość rywali, którzy wygrali 5:3.
Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem sporej niedokładności po obydwu stronach tafli. Wiatrem w żagle „Pasów” okazała się być kara przyznana Jewgienijowi Nikiforowi. Cody Porter poradził sobie z groźnymi strzałami Jakuba Šaura, popełnił jednak błąd przy próbie Jiříego Guli. Krążek prześlizgnął się pod samą linię bramkową, co skrzętnie wykorzystał Igor Augustyniak. Chwilę później, mocnym strzałem z okolic bulika prowadzenie gości podwyższył Joseph Widmar. Sporo nerwów w szeregach hokeistów ze stolicy Małopolski wywołało natomiast niefortunne zagranie Damiana Kapicy, który zmylił Roberta Kowalówkę i umieścił krążek we własnej bramce. Zaledwie kilka minut potem szczęście nie dopisało również Michaiłowi Syrojeżkinowi, który w podobny sposób zaskoczył bezradnego Portera. Dwubramkowa zaliczka pozwoliła „Pasom” bezpiecznie kontrolować przebieg meczu do końca pierwszej odsłony.
Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem sporej niedokładności po obydwu stronach tafli. Wiatrem w żagle „Pasów” okazała się być kara przyznana Jewgienijowi Nikiforowi. Cody Porter poradził sobie z groźnymi strzałami Jakuba Šaura, popełnił jednak błąd przy próbie Jiříego Guli. Krążek prześlizgnął się pod samą linię bramkową, co skrzętnie wykorzystał Igor Augustyniak. Chwilę później, mocnym strzałem z okolic bulika prowadzenie gości podwyższył Joseph Widmar. Sporo nerwów w szeregach hokeistów ze stolicy Małopolski wywołało natomiast niefortunne zagranie Damiana Kapicy, który zmylił Roberta Kowalówkę i umieścił krążek we własnej bramce. Zaledwie kilka minut potem szczęście nie dopisało również Michaiłowi Syrojeżkinowi, który w podobny sposób zaskoczył bezradnego Portera. Dwubramkowa zaliczka pozwoliła „Pasom” bezpiecznie kontrolować przebieg meczu do końca pierwszej odsłony.
To trafienie skutecznie podcięło skrzydła gospodarzom, a goście nie musieli się zbyt mocno wysilać, by dowieźć dwubramkową zaliczkę do końcowej syreny. Należy oddać jednak obydwu golkiperom, że stanęli na wysokości zadania, broniąc bardzo solidne strzały. Trener Klich w samej końcówce postarał się zmotywować swych graczy, biorąc czas oraz posyłając do boju dodatkowego zawodnika. Nie przyniosło to jednak pożądanego efektu. Na 26 sekund przed końcem meczu Luke Ferrara zapisał na swym koncie trzecie trafienie w trzecim spotkaniu Polskiej Hokej Ligi, umieszczając „gumę” między słupkami opuszczonej bramki, ustalając ostatecznie rezultat spotkania na 2:5.
Ekipę z Zagłębia Dąbrowskiego czeka teraz daleki wyjazd do Torunia, gdzie skrzyżują kije ze „Stalowymi Piernikami”. Perspektyw na zażegnanie złej passy nie widać. Po stronie plusów można jednak dopisać całkiem niezłą postawę Cody’ego Portera (choć w pierwszej tercji mógł zagrać nieco lepsze zawody) oraz fakt, iż w końcu sosnowiczanie nie przegrali sromotnie w drugiej odsłonie, do samego końca utrzymując matematyczne szanse na odwrócenie wyniku. Krakowianie zmierzą się natomiast ze Stoczniowcem, który został rozbity przez Podhale 1:13.Źródło: Hokej.net 4 grudnia 2020 [wideo.html]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
To był mecz, w którym musieliśmy zwyciężyć i najważniejsze są trzy punkty. Cieszy mnie zwłaszcza dyspozycja Luke’a Ferrary, który w kolejnym swoim spotkaniu zaliczył trafienie. Oczywiście musi jeszcze sporo popracować nad kondycją i zgraniem z drużyną, ale sprowadzając go, wiedzieliśmy że będzie wzmocnieniem, a jego trafienia mogą decydować o losach meczów. Mam nadzieję, że dopiero pokaże pełnię swoich możliwości i będziemy mieć z niego jeszcze więcej pożytku.
Pracujemy dalej i już myślimy o meczu ze Stoczniowcem. To kolejne starcie, które po prostu musimy wygrać.
Źródło: Hokej.net [2]