2019-09-28 Strażak Rajsko - Cracovia II 2:2
|
![]() Rajsko, sobota, 28 września 2019, 16:00
(1:1)
|
|
Skład: Księżarczyk Sieczko Welber Matlak Kukiełka Mika (83' Żyła) Czerwik Ogórek (89' Senkowski) Jędrusik Zimnal (75' Skiernik) Formas (87' Piskorz) |
Sędzia: Dawid Malczyk z Chrzanowa
|
Skład: Wilk Zaucha Supryn (57' Biernat) Malisz (72' Bała) Jarzynka Ożóg (38' Kruppa) Bracik Pituła Zięba Wiśniewski Matheus (57' Stachera) |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Goście szybko objęli prowadzenie, bo Adam Malisz z 25 metrów uderzył w „okienko”. Wydawało się, że lider, choć bez wzmocnień zawodnikami z ekstraklasy, nie będzie miał kłopotów z zaksięgowaniem pełnej puli.
Jednak ambitni gospodarze nie dali za wygraną. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do remisu doprowadził Krzysztof Sieczko. - A uczulałem przed meczem swoich zawodników, że przeciwnik może nam zagrozić tylko ze stałych fragmentów gry – zwrócił uwagę Piotr Giza, trener krakowian.
Młodzież „Pasów” prowadziła grę, ale groźniejsze okazje do zmiany wyniku mieli miejscowi. Po główce Patryka Formasa piłka odbiła się od słupka, a po podaniu od Krzysztofa Sieczki, z prawej strony, minimalnie pomylił się Jakub Zimnal.
Po zmianie stron, po kolejnym rzucie rożnym, Bartłomiej Mika dał prowadzenie gospodarzom. - Rywale zastosowali jedyną słuszną taktykę. „Zamurowali” własne przedpole, szukając szczęścia w kontrze. Nam z kolei trudne boisko nie pomagało w rozgrywaniu ataku pozycyjnego – tłumaczył Piotr Giza.
- Myślę, że rywal, który strzelił najwięcej goli w rozgrywkach, nie powinien szukać tanich wymówek odnośnie boiska – ripostował Grzegorz Bąk, trener Rajska. - Dobraliśmy do wyjściowego składu, mających w sobie wojownicze dusze oraz rosłych graczy. Jeśli wszystkie spotkania zagralibyśmy z takim sercem, jak przeciwko liderowi, nasz dorobek punktowy byłby większy.
Trzecią bramkę mógł zdobyć Jakub Ogórek, ale uderzył tuż nad poprzeczkę, nie potrafiąc wykorzystać idealnego podania z prawej strony do Krzysztofa Sieczki (73 min).
W odpowiedzi, po błędzie Jakuba Księżarczyka, Remigiusz Biernat minimalnie przestrzelił (75 min). Jednak chwilę później, po dalekim podaniu od własnego pola karnego, piłka spadła za plecy obrońców, a Tomasz Bała uprzedził Kacpra Matlaka i – widząc zawahanie bramkarza przy wyjściu do piłki – uderzył z powietrza, doprowadzając do remisu.
Pięć minut potem w polu karnym ostro potraktowany został Tomasz Bała. Krakowianie spodziewali się rzutu karnego, lecz sędzia uznał, że nie było przekroczenia przepisów i niespodzianka stała się faktem.Źródło: Gazeta Krakowska 28 września 2019 [1]