2017-01-15 GKS Tychy – Comarch Cracovia 3:5
|
34 kolejka, 5 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Tychy, niedziela, 15 stycznia 2017, 17:00
(2:1; 0:0; 1:4) |
|
Skład: Žigárdy (Kosowski) Kuboš Ciura Jeziorski Komorski Vítek Zaťko Kotlorz Bepierszcz Semorád Kolusz Bryk Górny Woźnica Kristek Kolusz Horzelski Pociecha Witecki Rzeszutko Bagiński |
|
Skład: Radziszewski (Łuba) Noworyta Rompkowski Urbanowicz Dziubiński Kapica Kruczek Wajda Domogała Słaboń Drzewiecki Dąbkowski Dutka Šinágl Chovan Kalus Kisielewski Wróbel Paczkowski |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Pierwsze minuty nie zwiastowały wygranej gości. Tyszanie natarli z furią i już w 3 min Filip Komorski posłał krążek do siatki. Po upływie 16 sekund było już 2:0, a dobrą akcję gospodarzy sfinalizował obrońca Michał Kotlorz. Gospodarze nadal mieli inicjatywę, świetnej okazji nie wykorzystał Jarosław Rzeszutko, który przegrał pojedynek z Rafałem Radziszewskim.
Po dziesięciu minutach krakowianie opanowali sytuację na tafli, wypracowali sytuacje bramkowe, m.in. strzał Damiana Słabonia jakimś cudem odbił Stefan Żigardy. Pod koniec tercji nadzieje gościom przywrócił obrońca Maciej Kruczek. Gdy huknął z dystansu, krążek otarł się o jednego z graczy GKS i wpadł do bramki.
Początek drugiej odsłony należał do gospodarzy, dogodnej okazji nie wykorzystał Mateusz Bepierszcz. Kluczowa dla losów meczu była 25 minuta: dwóch graczy tyszan jechało na Radziszewskiego, ale bramkarz Cracovii świetną interwencją zapobiegł utracie gola. Pod koniec tercji gospodarze przez cztery minuty grali w osłabieniu, dwukrotnie bardzo groźnie strzelał Rafał Dutka, raz minimalnie niecelnie, potem świetnie spisał się Żigardy.
Trzecia tercja zaczęła się świetnie dla gości, po 26 sekundach Patryk Noworyta w zamieszaniu trafił do siatki. A potem nastąpiło coś, co wstrząsnęło tyszanami. W 46 min GKS za nadmierną liczbę graczy na lodzie musiał grać w osłabieniu, wykorzystali to goście i Filip Drzewiecki wyprowadził ich na prowadzenie. Po 31 sekundach było już 4:2 po strzale z bliska Petra Sinagla. Potem krakowianie przeżywali ciężkie chwile, kiedy przez cztery minuty, po faulach Damiana Kapicy, grali w osłabieniu. Ale gola nie stracili. W końcówce GKS wycofał bramkarza, ale krążek przechwycili goście i Petr Kalus posłał go do pustej bramki. Nic już nie dała GKS bramka zdobyta na 16 sekund przed końcem.
- Źle zaczęliśmy, ale chłopcy podnieśli się z kolan, za co należą im się wielkie brawa. Już nikt nie będzie mówił o kompleksie tyszan. Graliśmy konsekwentnie to, co sobie założyliśmy przed meczem, świetnie bronił Rafał Radziszewski – mówił po meczu trener Cracovii Rudolf Rohaczek. – Cracovia wygrała zasłużenie, byli od nas szybsi, bardziej skuteczni – oceniał mecz trener GKS Jirzi Szejba.Źródło: Gazeta Krakowska 15 stycznia 2017 [1]
Hokej.net
Początek spotkania należał do tyszan. Już w trzeciej minucie wynik spotkania otworzył Filip Komorski, a 16 sekund później na 2:0 podwyższył Michał Kotlorz. To była solidna zaliczka.
Ale krakowianie nie zamierzali się poddawać. Przez zakończeniem pierwszej tercji złapali kontakt z rywalem. Maciej Kruczek huknął z dystansu, a guma odbiła się od tyskiego zawodnika i kompletnie zmyliła Štefana Žigárdy'ego.
W drugiej odsłonie spotkanie się wyrównało. Jednak niewątpliwie najlepszą okazję do podwyższenia prowadzenia zmarnował Mateusz Bepierszcz, który po dobrym podaniu od Patryka Koguta trafił wprost w Rafała Radziszewskiego.
"Nie dasz - stracisz" - to słynne hokejowe porzekadło znalazło realizację także w dzisiejszym meczu. Chwilę po rozpoczęciu trzeciej tercji wyrównał Patryk Noworyta. "Pasy" złapały właściwy rytm i poszły za ciosem. W ciągu zaledwie 31 sekund podopieczni Rudolfa Roháčka zdobyli kolejne dwie bramki i tym samym wykonali milowy krok w kierunku zwycięstwa. Zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrali Filip Drzewiecki i Petr Šinágl.
Nadzieję tyszan na korzystny rezultat całkowicie pogrzebał Petr Kalus, który trafił do pustej bramki i było 5:2 dla Cracovii. Na 16 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, wynik nieco skorygował Jarosław Rzeszutko.
Tym samym "Pasy" przełamały kapitalną serię tyszan. Drużyna z piwnego miasta miała na swoim koncie osiem zwycięstw z rzędu.Źródło: Hokej.net 15 stycznia 2017 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Z naszej strony źle wszystko się zaczęło, bo od 0:2. Wiedzieliśmy, że to nie koniec meczu, wytrzymaliśmy napór i przełamaliśmy rywala . Zawodnicy pokazali charakter i chyba z tego jestem bardziej zadowolony niż z trzech punktów. Mówi się, ze historia lubi się powtarzać, ale ja tak do tego nie podchodzę. Przed nami jeszcze wiele emocji.
Jiří Šejba, trener GKS-u
Chcę pogratulować Cracovii. Byli lepsi, lepiej się poruszali po lodzie. Widać było, że nasi zawodnicy nie są w optymalnej formie. Mieliśmy wiele szans, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Robiliśmy bardzo głupie kary. Drużyna, która chce walczyć o tytuł mistrzowski nie może grać w taki sposób.
Źródło: Hokej.net [3]