2016-10-02 Comarch Cracovia – Nesta Mires Toruń 7:4
|
8 kolejka, 1 runda, etap 1, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 2 października 2016, 18:30
(4:1; 1:2; 2:1) |
|
Skład: Łuba (Radziszewski) Novajovský Dutka Svitana Dziubiński Šinágl Rompkowski Kruczek Urbanowicz Słaboń Kapica Dąbkowski Wajda Jenčik Chovan Drzewiecki Paczkowski Maciejewski Kucewicz Wróbel Domagała |
|
Skład: Studziński (Płaskiewicz) Jaworski Żylinski Kalinowski Kukuszkin Minge Trachanow Lidtke Michajłau Fraszko Dołęga Podsiadło Kourach Naparło Ćwikła Stasiewicz Heyka Skólmowski Alimow Winiarski Husak |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Od pierwszych minut krakowianie podyktowali bardzo mocne tempo, nie schodzili z tercji rywala i w trzeciej minucie w ostępie 25 sekund zdobyli dwa gole. Najpierw Maciej Urbanowicz trafił pod poprzeczkę, potem Paweł Kucewicz wepchnął krążek do siatki w dużym zamieszaniu. „Pasy” dominowały na tafli, rywale ustępowali im w każdym elemencie. Cracovia wykorzystała potem grę i po mocnym strzałem z dystansu Mateusz Rompkowski było 3:0. Goście odpowiedzieli ładną bramką Jarosław Dołęga, a strzelecki festiwal w tej tercji zakończył Peter Novajovsky po indywidualnej akcji zakończonej chytrym strzałem po lodzie.
W drugiej tercji przewaga gospodarzy była jeszcze większa, ale ich gracze seryjnie marnowali doskonałe okazje. Wystarczyły dwa wypady gości i nagle zrobiło się tylko 4:3, trzeciego gola dla gości zdobył były gracz Cracovii Bartosz Fraszko. Rozsierdzone „Pasy” rzuciły się do ataku i 8 sekund przed końcem tercji Rafał Dutka zdobył gola. W ostatniej części „Pasy” były już bardziej skoncentrowane w obronie, a w ataku dołożyły dwie bramki.
– Tak nie można grać, Cracovia prowadziła 4:1 i zlekceważyła rywala. Jej gracze wykazali brak profesjonalizmu – komentował olimpijczyk Roman Steblecki.Źródło: Gazeta Krakowska 2 października 2016 [1]
Hokej.net
Między słupkami mistrzów Polski tym razem zabrakło Rafała Radziszewskiego, a jego miejsce zajął Michael Łuba, dla którego był to pierwszy oficjalny występ w tym sezonie. Po raz kolejny nie wystąpili kapitan Patryk Noworyta oraz Michael Kolarz. Pierwszy z nich leczy uraz kostki natomiast drugi zmaga się z kontuzją więzadeł. Prognozy są jednak pomyślne i już wkrótce defensorzy powinni wrócić do gry. - W naszym kolejnym spotkaniu ze Stoczniowcem Gdańsk powinien zagrać już Kolarz, natomiast Noworyta musi jeszcze trochę poczekać - wyjaśnił opiekun Comarch Cracovii Rudolf Roháček.
W ekipie gości po raz drugi w tym sezonie na bramce zagrał 19-letni Mateusz Studziński i mimo puszczenia aż siedmiu goli swój występ może zaliczyć do udanych. Na 41 strzałów oddanych przez graczy Cracovii wybronił 34, co dało mu skuteczność na poziomie 83%.
Wyraźna przewaga gospodarzy
Pierwsza tercja to całkowita dominacja Comarch Cracovii. Pierwszy gol padł już w 3. minucie, Damian Słaboń dograł do Macieja Urbanowicza, a ten z przestrzeni międzybulikowej otworzył wynik spotkania. Nieco ponad pół minuty później było już 2:0 dla miejscowych - z niebieskiej uderzył Petr Šinágl, krążek odbił się jeszcze od podniesionego kija Pawła Kucewicza i sobie tylko znanym sposobem wpadł do siatki obok zaskoczonego Studzińskiego. Dziesięć minut później krakowianie prowadzili już trzema bramkami, a guma po strzale Mateusza Rompkowskiego i poprawce Damiana Kapicy otarła się jeszcze o Macieja Kruczka i znalazła drogę do bramki.
Wysokie prowadzenie nieco uśpiło gospodarzy i torunianie mogli cieszyć się z pierwszego trafienia w tym spotkaniu. Po ładnej serii podań z lewego bulika gola zdobył Jarosław Dołęga. Na nieco ponad dwie minuty do końca pierwszej odsłony wynik podwyższył Peter Novajovský, dla którego jest to już piąte trafienie w tym sezonie. Słowacki defensor został tym samym liderem strzelców w krakowskiej drużynie.
Pogoń gości
Druga odsłona przebiegała pod dyktando gości, którzy zdołali zniwelować przewagę Cracovii do jednego gola. Najpierw w 26. minucie Jakub Stasiewicz ze środka tercji technicznym strzałem pokonał Łubę, a następnie w 35. minucie w sytuacji sam na sam gola zdobył dobrze znany w Krakowie Bartosz Fraszko. W grze Cracovii wkradła się nerwowość, co uwidoczniło się słabą skutecznością. Górę jednak wzięło doświadczenie mistrzów Polski i efektem tego była piąta bramka zdobyta w przewadze. Po szybko rozegranym zamku Studziński nie zdołał się przemieścić i Rafał Dutka strzelił celnie z lewego bulika w odsłoniętą część bramki. Miało to miejsce na 8 sekund do końca tej tercji.
Utrzymanie prowadzenia
Ostatnie dwadzieścia minut to spora liczba kar. Krakowianie kontrolowali grę, a torunianie próbowali jeszcze walczyć o korzystny rezultat. Gole Kapicy (46. minuta) i Šinágla w przewadze (58.) wyraźnie podcięły skrzydła przyjezdnym, choć wynik spotkania ustalił zawodnik Nesty Michał Kalinowski na minutę przed ostatnią syreną.Źródło: Hokej.net 2 października 2016 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Z naszej strony najlepsza była pierwsza tercja, druga już nieco słabsza, a w trzeciej przez większość czasu graliśmy w przewadze. Na początku strzeliliśmy kilka bramek, jednak później zrobiło się nerwowo. Jestem zadowolony ze zwycięstwa i zdobycia kolejnych trzech punktów.
Leszek Minge, trener Nesty Toruń
Nesty Miresu Toruń: Jestem zadowony z wyniku. Wiadomo, że na tak ciężkim terenie i z tak doskonałą drużyną przegrać 4:7 nie jest żadnym wstydem. Wynik mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie ta trzecia tercja, kiedy to praktycznie przez cały czas graliśmy w osłabieniu. Podjęliśmy walkę, jednak mimo wszystko mamy lekki niedosyt.
Źródło: Hokej.net [3]