2016-09-16 TatrySki Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 3:4
|
3 kolejka, 1 runda, etap 1, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Nowy Targ, piątek, 16 września 2016, 18:00
(1:0; 1:3; 1:1) |
|
Skład: Jučers (42' B. Kapica) Jaśkiewicz Haverinen Jokila Zapała Gruszka Tomasik Syrej Iossafov Bryniczka Hattunen Wojdyła Sulka M. Michalski Neupauer Różański Łabuz Siuty Stypuła D. Kapica Svitac |
|
Skład: Radziszewski (Łuba) Novajovský Dutka Svitana Dziubiński Šinagl Rompkowski Kruczek Urbanowicz Słaboń Kapica Dąbkowski Wajda Jenčík Chovan Drzewiecki Paczkowski Kisielewski Wróbel Kucewicz Domogała |
Opis meczu
Hokej.net
Lepiej to spotkanie dla gospodarzy zacząć się nie mogło. Już po 10 sekundach wyszli oni bowiem na prowadzenie po trafieniu Dariusza Gruszki, który przechwycił krążek zagrany do tercji Cracovii przez Oskara Jaśkiewicza i z bliska pokonał Rafała Radziszewskiego. W pierwszej tercji więcej goli już nie padło, a zakończył ją pojedynek na pięści w którym Jaśkiewicz niczym rasowy bokser, serią prawych sierpowych znokautował wychowanka Podhala Damiana Kapicę (obaj ukarani zostali karami meczu).
Koszmarny – i jak się okazało kluczowy dla losów tego spotkania - był w wykonaniu gospodarzy początek drugiej tercji. Grając w liczebnym osłabieniu Podhalanie już w pierwszej minucie tej części gry, w odstępie 14 sekund stracili dwa gole. Przy obu nie popisał się Maris Jucers. Łotewski bramkarz „Szarotek” dał się zaskoczyć strzałom z dystansu kolejno Petera Navojovskiego i Patryka Svitany. Trener nowotarżan Marek Ziętara wziął czas i chwilę po wznowieniu gry gospodarze wyrównali po efektownym trafieniu Jarmo Jokili. Niestety po upływie kolejnych trzech minut goście - mimo gry w liczebnym osłabieniu - odzyskali prowadzenie. Sebastian Łabuz stracił krążek w tercji przeciwnika, po czym sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Petra Sinagl, który chwilę potem wykorzystał rzut karny.
Losy meczu rozstrzygnął czwarty gol dla przyjezdnych, zdobyty w 42 min z bliska przez Richarda Jancika. W tym momencie Jucersa w bramce Podhala zastąpił Błażej Kapica, który zachował czyste konto do końca meczu, ale na niewiele to się gospodarzom zdało. Nowotarżanie wprawdzie zdobyli bramkę kontaktową (Kasper Bryniczka), ale uczynili to dopiero równo z końcową syreną.
- Zaczęło się fajnie. Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek wcześniej zdobył w karierze szybszą bramkę. Marne to jednak pocieszenie, bo mecz przegraliśmy. W dużym stopniu wpływ na to miały dwa szybko stracone gole w tercji drugiej, które mocno podcięły nam skrzydła. Próbowaliśmy jeszcze walczyć, ale nasza gra nie wyglądała już tak dobrze jak w pierwszej tercji – przyznał gracz „Szarotek” Dariusz Gruszka.
- W pierwszej tercji mieliśmy problem z tym by złapać swój rytm gry, w dodatku w bardzo głupi sposób straciliśmy bramkę. W przerwie padło w naszej szatni kilka mocnych słów. Założenie było takie by w drugiej tercji jak najszybciej odrobić straty by nie patrzeć nerwowo na uciekający czas. Udało się nam to zrealizować i potem grało się nam już łatwiej – powiedział po spotkaniu gracz Cracovii, Rafał Dutka.
Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu i taki był. Rozpoczęliśmy fatalnie, ale z czasem przyśpieszyliśmy grę i przyszły tego efekty. Kluczowy był początek tercji tdrugiej, kiedy zdobyliśmy trzy gole. Muszę podziękować chłopakom za dobrą grę i trzy zdobyte punkty - ocenił trener Cracovii, Rudolf Roháček.
- Na pewno nie można nam odmówić walki i ambicji. Krytycznym dla nas momentem była ta pierwsza minuta drugiej tercji, kiedy po dwóch niegroźnych wydawałoby się strzałach, straciliśmy dwa gole. Po takich ciosach zawsze trudno jest się podnieść, wrócić na właściwe tory, zwłaszcza że Cracovia w tercji trzeciej już skupiła się na grze defensywnej co znacznie utrudniło nam pościg. W dodatku mocno sytuację skomplikowała nam kara meczu dla Jaśkiewicza i kontuzja Syreja (uraz nadgarstka – przyp. mz). Generalnie uważam, że to było dobre, twarde spotkanie z obu stron, które mogło się podobać kibicom – podsumował szkoleniowiec Podhala, Marek Ziętara.
Kolejny raz duże kontrowersje wywołał stan lodu w Miejskiej Hali Lodowej. – Tu można kopać ziemniaki, a nie grać w hokeja. Istne kartoflisko. Krążek skacze na kiju jak chce – grzmiał Gruszka.
- Interweniowaliśmy u gospodarza obiektu. Pytaliśmy o przyczynę dlaczego ten lód jest w takim stanie, ale jak do tej pory nie otrzymaliśmy wiarygodnej odpowiedzi. Mamy nadzieję, że coś do niedzieli uda się temu zaradzić – wyjaśnił rzecznik prasowy Podhala, Jerzy Pohrebny.
Okazję do rewanżu „Szarotki” będą miały już w niedzielę, kiedy także na swoim lodowisku zmierzą się z Cracovią w meczu którego stawką będzie Superpuchar.
- Wydaje mi się, że będzie do jeszcze bardziej interesujące starcie – uważa Ziętara.
- Musimy być gotowi na kolejne bardzo trudne spotkanie – dodał Roháček.Źródło: Hokej.net 16 września 2016 [1]