2016-01-08 Comarch Cracovia – TatrySki Podhale Nowy Targ 1:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
34 kolejka, 6 runda, etap II, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 8 stycznia 2016, 18:30

Comarch Cracovia - TatrySki Podhale Nowy Targ

1
:
4

(1:0; 0:1; 0:3)

Sędzia: Janusz Strzempek (główny) - Marcin Polak, Mariusz Smura (liniowi)
Widzów: 900


Podhale Nowy Targ - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Marek Ziętara
Skład:
Radziszewski

Rompkowski
Grman
Svitana
Dziubiński
Šinágl

Novajovský
Noworyta
Urbanowicz
Słaboń
Kapica

Wajda
Kruczek
Drzewiecki
Wróbel
Guzik

Dutka
Dąbkowski
Bożko
Kucewicz
Domogała
Bramki
7:52 Kucewicz (Dąbkowski, Dutka) 5/4 1:0
1:1
1:2
1:3
1:4

38:31 Zapała (Wronka) 5/3
44:36 Zapała (Haverinen, Wronka)
49:54 Jokila (Łabuz)
52:41 McGregor (Wronka, Gruszka)

Kary
10 min. 26 min. (w tym McGregor 2+10)
Skład:
Raszka

Haverinen
Wojdyła
Jokila
Zapała
Różański

Tomasik
Sulka
Gruszka
McGregor
Wronka

Łabuz
Jaśkiewicz
Michalski
D. Kapica
Tapio

Stypuła
Olchawski
Zarotyński

Opis meczu

"Udany rewanż Podhala" -
Hokej.net

Udany rewanż Podhala

Udał się rewanż hokeistom TatrySki Podhale Nowy Targ za porażkę w finale Pucharu Polski z Comarch Cracovią. Nowotarżanie wygrali w Krakowie 4:1, mimo, że po pierwszych trzydziestu minutach nic tego nie zapowiadało.

Od początku spotkania inicjatywa należała do gospodarzy, jednak zamiast premierowego gola, kibice obejrzeli najpierw bójkę między Bryanem McGregorem, a Krystianem Dziubińskim. Bo tym bokserskim początku w dalszym ciągu napierali krakowianie, a goście skutecznie bronili się tylko do 8. minuty. Wtedy to strzał Dąbkowskiego z dystansu złapał Raszka, ale nie zdołał go do końca opanować, ten wypadł prosto na kija Kucewicza, który otworzył wynik spotkania.

Cracovia w dalszym ciągu zdecydowanie przeważała i chwilę później dobrą okazję na podwyższenie wyniku miał Kapica, który nie trafił jednak w odbity przez Raszkę krążek po uderzeniu Urbanowicza. Podhale rzadko zapędzało się do przodu, lecz w 14. minucie wreszcie zagrozili bramce Radziszewskiego, ale ten poradził sobie z uderzeniami Różańskiego i Jokili. Zwłaszcza ten drugi może żałować zmarnowanej sytuacji po ładnym ograniu obrońcy.

W samej końcówce świetną okazję miał jeszcze Damian Słaboń po przytomnym podaniu Urbanowicza, jednak zamiast uderzać od razu, to zdecydował się na przyjęcie krążka i oddanie niezbyt silnego strzału, czym zdecydowanie ułatwił interwencję Raszce.

Na początku drugiej tercji obraz gry nie uległ zmianie. Nadal inicjatywa była zdecydowanie po stronie Cracovii, jednak podopieczni Rudolfa Rohaczka nie stwarzali sobie zbyt klarownych sytuacji do zdobycia bramki, a wszystkie strzały bronił Raszka. Goście, jeśli chodzi o ofensywę, w tej części gry praktycznie nie istnieli, poza jedną akcją Sulki podczas gry w osłabieniu, która mogła zakończyć się golem, jednak obrońcy Podhala zabrakło miejsca na oddanie strzału.

Po szarży Sulki fantastyczną okazję na zdobycie drugiego gola miał Adam Domogała, lecz Raszka fantastyczną paradą jakimś cudem zatrzymał krążek zmierzający do bramki. Około 35. minuty odważniej zaatakowali goście, co przyniosło dwie kary dla krakowian w niedużym odstępie czasu, co oznaczało, że Podhale przez ponad 90 sekund grali w podwójnej przewadze.

Najpierw bardzo dobrą okazję miał Haverinen, lecz jego bomba z bulika trafiła w kask trafiła Radziszewskiego, który od siły uderzenia aż spadł mu z głowy. Chwilę później w końcu udało im się wykorzystać przewagę za sprawą mocnego uderzenia przy słupku Krzysztofa Zapały i po drugiej tercji było 1:1, mimo, że przez zdecydowaną większość spotkania przewagę mieli gospodarze, jednak nie potrafili jej udokumentować bramkami.

Pięć minut po rozpoczęciu trzeciej tercji goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Z dystansu po lodzie uderzał Haverinen, Radziszewski odbił krążek, a pierwszy dopadł do niego Zapała i popisał się skuteczną dobitką. Z Cracovii jakby uszło powietrze i zapał, z którym grali przez pierwsze pół godziny i to goście zaczęli dyktować tempo gry.

W 50. minucie trzeciego gola dla gości zdobył Jarmo Jokila strzałem spod bandy, przy którym nie popisał się Rafał Radziszewski, przepuszczając krążek pod parkanem. Podhale nabrało wiatru w żagle i niecałe trzy minuty później dołożyło czwartą bramkę, a ponownie nie popisał się Radziszewski, przepuszczając strzał McGregora między parkanami i krążek powoli wtoczył się do krakowskiej bramki.

Podopieczni Marka Ziętary spokojnie kontrolowali przebieg meczu do końcowej syreny, nie pozwalając na zbyt wiele gospodarzom, czym udanie zrewanżowali się Cracovii za porażkę w finale Pucharu Polski.

- Cieszy to zwycięstwo. Był ono nam potrzebne po tym nieudanym dla nas okresie, po którym wielu już gdzieś zaczęło nas skreślać. Dowiedliśmy, że mimo tych problemów jednak jesteśmy w stanie grać do dobrym poziomie. Byliśmy w tym meczu zdyscyplinowani, cierpliwi i w tych kluczowych momentach skuteczni. Na pewno ta wygrana podnosi nasze morale, co powinno pomóc nam już w niedzielnym spotkaniu z Sanokiem – podkreślił dla podhaleregion.pl autor dwóch goli dla Podhala, Krzysztof Zapała.
ws
Źródło: Hokej.net 8 stycznia 2016 [1]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Gratuluję Podhalu zwycięstwa w tym spotkaniu. Oddaliśmy w tym meczu 43 strzały na bramki, ale świetnie spisywał się Raszka. Jeśli chodzi o bramki stracone w trzeciej tercji, to "Radzik" w normalnej dyspozycji wybroniłby te strzały. Mieliśmy kilka przewag, ale nie udało się ich wykorzystać.

Marek Ziętara, trener Podhala

Mimo poważnych problemów kadrowych udało nam się wygrać z groiźnym przeciwnikiem. Dobrze zagraliśmy ten mecz taktycznie, graliśmy cierpliwie, czekaliśmy na swoje okazje i je udało nam się wykorzystać. Bardzo dobrze w bramce spisywał się również Raszka. Wyciągnęliśmy wnioski po ostatniej porażce.

Źródło: Cracovia-hokej.pl [2]