2015-10-16 Comarch Cracovia – Nesta Mires Toruń 6:3
|
15 kolejka, 2 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 16 października 2015, 18:30
(3:0; 2:1; 1:2) |
|
Skład: Łuba (55' Kowalówka) Rompkowski Spady Svitana Dziubiński Šinágl Dąbkowski Wajda Urbanowicz Pasiut Guzik Noworyta Kruczek Drzewiecki Słaboń Kapica Dutka Paczkowski Kisielewski Wróbel Domogała |
|
Skład: Plaskiewicz (54' Bojanowski) Zacharanka Kantor Kalinowski Dzięgiel Husak Lidtke Żylinski Strużyk Kuchnicki Fraszko Huzarski Skólmowski Dołęga Winiarski Bomastek Heyka Chrzanowski Pieniak |
Opis meczu
Hokej.net
W drużynie Comarch Cracovii nie zagrał Rafał Radziszewski, który odpoczywał przed niedzielnym starciem z GKS Tychy. Zabrakło także Dawida Maciejewskiego, narzekającego na uraz pleców. Z kolei w ekipie Nesty Mires Toruń nie wystąpił jeszcze nowy nabytek Jaroslav Šaršok. Zabrakło również byłego zawodnika Cracovii Marcina Wiśniewskiego. - Marcin ma kontuzję stawu skokowego. Wkradło się zapalenie i lekarz zalecił mu tydzień odpoczynku - wyjaśnił II trener torunian Marek Górecki.
Wynik spotkania już w 5. minucie otworzyli gospodarze, ktorzy rozmontowali obronę przyjezdnych, a autorem gola był Maciej Urbanowicz. W kolejnych minutach obie drużyny prowadziły otwartą grę, a pierwszoplanowymi postaciami byli bramkarze, którzy kilkukrotnie uratowali swe drużyny przed stratą gola. Bardzo dobrze w bramce "Pasów" spisywał się Michael Łuba, który popisał się kilkoma udanymi interwencjami.
W 18. minucie Cracovia podwyższyła na 2:0: Damian Kapica podał do Filipa Drzewieckiego, ten dograł zza bramki do nadjeżdżającego Damiana Słabonia, który z bliska pokonał golkipera gości. Minutę później "Pasy" prowadziły już trzema bramkami. Zdobywcą gola był Petr Šinagl, który objechał toruńską bramkę i tuż przy prawym słupku wpakował krążek do siatki obok bezradnie interweniującego Plaskiewicza.
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił - Cracovia atakowała, a Nesta wyprowadzała kontry. Cztery minuty po rozpoczęciu gry kolejnego gola dla miejscowych zdobył Marek Wróbel. Napastnik czwartej formacji ładnym zwodem minął obrońców i strzałem między parkanami umieścił krążek w siatce. - Cała formacja zagrała dobrze forczekingiem. Dostałem krążek na kij i pozostało mi jedynie strzelić między nogami bramkarza - skomentował Marek Wróbel.
W 27. minucie torunianie zdobywają swoje pierwsze trafienie w meczu. Strzelcem bramki był dobrze znany w Krakowie Bartosz Fraszko. Były gracz Cracovii popędził prawą stroną i uderzył na bramkę, a krążek prześlizgnął się pod parkanem Łuby, który w tej sytuacji mógł zachować się lepiej. Była to jednak w zasadzie jedyna wpadka młodego bramkarza w tym meczu. - Był to mój błąd, nawet nie wiem jak to wpadło, gdyż wszystko działo się bardzo szybko. Ten gol obciąża moje konto, ale jak to bywa w hokeju, trzeba szybko się pozbierać by nie stracić kolejnych bramek i nie osłabić drużyny - przyznał po meczu Michael Łuba.
Chwilę później gospodarze znów podwyższają prowadzenie, a ładnym strzałem popisał się Patrik Svitana. W trzeciej odsłonie do głosu doszli goście. Wprawdzie szóstą bramkę dla Cracovii zdobył Karol Kisielewski, ale chwilę później na lodzie zaczęły dziać się dziwne - z perspektywy kibiców w Krakowie - rzeczy. W bramce Cracovii zameldował się Robert Kowalówka, ale już po chwili musiał wyciągać krążek z siatki. Mocnym strzałem w samo okienko spod niebieskiej popisał się Krzysztof Kantor, a już osiem sekund (!) później przyjezdni za sprawą Jarosława Dołęgi ponownie umieścili krążek w bramce "Pasów".
Mimo nie najlepszej końcówki, krakowianie nie zwalniają tempa i po raz dziesiąty z rzędu dopisują w tabeli trzy punkty. A już w niedzielę podopiecznych Rudolfa Rohačka czeka pojedynek na szczycie z GKS Tychy.Źródło: Hokej.net 16 października 2015 [1]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Cieszy mnie dzisiejsze zwycięstwo. Od początku graliśmy pressingiem i chcieliśmy zamknąć przeciwnika w jego tercji. To nam się udało, choć były też przestoje w naszej grze. Nie wszystko było optymalne w naszym wykonaniu. W trzeciej tercji szkoda straconych dwóch bramek. Trzeba grać odpowiedzialnie do końca.
Marek Górecki, II trener Nesty
Gramy troszkę inny hokej i o inne cele. W tym sezonie chcemy utrzymać się w ekstralidze, choć nie wiemy czy w ogóle ktoś z niej spadnie. Chcemy pozostać w lidze, a nawet spróbować powalczyć o czołową ósemkę i grę w play-off. Dziękuję drużynie za grę do końca. Wpajamy zawodnikom grę od pierwszej do ostatniej minuty, a oni starają się to realizować. Nie zmienia to jednak faktu, że personalnie mamy inną drużynę niż Cracovia.
Źródło: Hokej.net [2]