2012-02-22 Unia Oświęcim - Cracovia 4:5
|
2 runda, etap Play-off, Ekstraliga Oświęcim, środa, 22 lutego 2012, 18:00
(2:1; 1:3; 1:1) |
|
Skład: Witek (Zborowski) Noworyta Piekarski Łopuski Procházka Stachura Gabryś Połącarz Jaros S. Kowalówka Wojtarowicz Urbańczyk Zaťko Říha Tabaček Krajči Jakubik Valušiak Modrzejewski |
|
Skład: Radziszewski (O.Raszka) Wajda Besch L.Laszkiewicz Słaboń Sarnik Prokop Kulik Martynowski Dvořak Kostuch A.Kowalówka Witowski Sucharski Rutkowski Piotrowski Kosidło Biela Chmielewski |
Opis meczu
Kostuch Show
W trzecim meczu półfinału play-off, po zaciętej walce Cracovia wygrała w Oświęcimiu 5:4 i w serii do czterech zwycięstw prowadzi już 3:0. Środowy mecz stał na zdecydowanie najwyższym poziomie i o kolejnym triumfie Pasów zadecydowały niuanse. Jakość drużynie dali bez wątpienia pewny Rafał Radziszewski i wirtuozeria Davida Kastucha. W sobotę w Krakowie mecz numer 4, który może zakończyć rywalizację w półfinale.
Mecz numer 3, rozgrywany dzień po drugiej konfrontacji, był dla gospodarzy walką o życie. Trzecia porażka, wobec konieczności rozgrywania ewentualnych dwóch kolejnych spotkań w Krakowie, postawiła by oświęcimian w katastrofalnej sytuacji i z taką właśnie świadomością zawodnicy Unii walczyli w tym spotkaniu. Po meczu trener Rohaček podkreślał, że był to zdecydowanie najlepszy mecz w serii i to właśnie za sprawą gospodarzy, którzy przez pełne 60 minut starali się dorównać mistrzowskiej dyspozycji Cracovii.
Podobnie jak we wtorek gospodarze rozpoczęli z impetem, tyle że gracze Pasów nie dali się już stłamsić. Widać było że mecz numer 2 dał biało-czerwonym wiarę w swoją dyspozycję. W efekcie akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą i obaj bramkarze mieli okazję wykazać się swoimi umiejętnościami. W 12. minucie czegoś zabrakło Witkowi, który przepuścił pod pachą strzał Patrika Prokopa i Pasy wyszły na prowadzenie. W końcówce tercji Unici przez 105 sekund grali w podwójnej przewadze i choć przez długi czas nie potrafili stworzyć realnego zagrożenia pod bramką Rafała Radziszewskiego, to w końcu zdołali szybko rozprowadzić krążek i Tabaček trafił z najbliższej odległości. Gospodarze poszli za ciosem i w ostatnich dwóch minutach trwało istne oblężenie bramki „Radzika”. Na 56 sekund przed końcem tercji bramkarz Pasów skapitulował po raz drugi i znów po strzale Tabačka. Na przerwę zespoły zjeżdżały więc przy wyniku 2:1 dla gospodarzy, ale w końcówce tercji miało miejsce jeszcze jedno znaczące dla przebiegu rywalizacji wydarzenie. Na 15 sekund przed syreną do zmiany wyskoczyło aż sześciu graczy Unii i kara techniczna, którą odsiadywał Połącarz była kontynuowana już w drugiej tercji.
To właśnie w tej przewadze Cracovia wyrównała. Na kapitalny rajd zdecydował się David Kostuch. Po profesorsku wziął na plecy Zaťkę i niesygnalizowanym strzałem po lodzie zaskoczył Witka. W kolejnych minutach na lodzie rozgorzała prawdziwa bitwa. Podczas gry w przewadze Pasy zamknęły unitów w tercji, jednak Witek nie dał się pokonać. W 28. minucie gospodarze dwukrotnie byli bliscy strzelenia trzeciej bramki. Najpierw Połącarz z dystansu trafił w słupek, a po chwili krążek znów wylądował na słupku, tyle że Łopuski strzelał z 3. metrów już na pustą! Chwilę po tym na ławkę kar trafił Patryk Wajda i wydawało się że oświęcimianie osiągną w końcu przewagę. Jednak to Pasy wyszły na prowadzenie. Akcja z 31. minuty to był pokaz hokejowej wirtuozerii Davida Kostucha. Gracz z numerem 97 dostał krążek od Petra Dvořaka i efektowną sztuczką techniczną wprowadził go do tercji ataku, gubiąc przy tym obrońcę, po czym sugestywnym zwodem położył na lodzie Witka, objechał bezradnego bramkarza i z backhandu wpakował gumę do pustej bramki! Hala w Oświęcimiu zamilkła... Przypomnijmy że Cracovia grała w tym momencie w osłabieniu, a kiedy z boksu wyskoczył na lód Patryk Wajda, to uczynił to dokładnie w momencie kiedy Słaboń z Sarnikiem wyprowadzali atak 2 na 1. Przewagę trzech na jednego Piotr Sarnik zamienił na czwartą bramkę!
Nokaut? Nie, w tym dniu Unia walczyła naprawdę dzielnie i jeszcze przed syreną kończącą drugą tercję gospodarze złapali kontakt. Świetną akcją popisał się Krajči i strzałem pod poprzeczką zaskoczył Radziszewskiego.
W trzeciej tercji na lodzie wciąż trwała zażarta walka i w 47. minucie oświęcimianie doprowadzili do wyrównania. Z niebieskiej uderzał Zaťko, a lot krążka zmienił Łopuski i krążek wylądował w bramce. Euforia publiczności nie trwała jednak długo. W 49. minucie kapitalną akcją popisał się ponownie David Kostuch. David mimo że był faulowany urwał się Gabrysiowi i opanował ponownie krążek za bramką Witka, po czym dorzucił go do nadjeżdżającego Damiana Słabonia, który nie zwykł marnować takich podań. 5:4 dla mistrzów Polski!
Ostatnie dziesięć minut to prawdziwy napór Unii. Gospodarze stworzyli cała serię groźnych sytuacji pod bramką Radziszewskiego, który miał okazję udowodnić że jest w doskonałej dyspozycji. W 54. minucie Łopuski znów trafił w słupek, a na 138 sekund przed końcem tercji trener Franzen wycofał bramkarza. 22 sekundy później na ławkę kar powędrował Besch i w efekcie aż sześciu oświęcimian rozgrywało krążek przeciwko czterem graczom Pasów. W ostatnich sekundach strzał Gabrysia trafił w słupek, ale wynik nie uległ zmianie.
Cracovia zwyciężyła !
Prowadzenie 3-0 w serii play-off do czterech zwycięstw, stawia Pasy w bardzo korzystnej sytuacji. Podopieczni trenera Rohačka będą teraz mieli dwie szanse na zakończenie rywalizacji w półfinale na własnym lodzie. Pierwsza przydarzy się w sobotę 25 lutego. Ewentualny termin piątego spotkania, to niedziela 26 lutego. Chyba nikt nie zakłada, że rywalizacja potrwa dłużej :)
Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]
Sportowe Tempo
O miejsca 1-4: Unia Oświęcim - Cracovia 4-5 (2-1, 1-3, 1-1)
0-1 Prokop - L. Laszkiewicz - Sarnik 11:49
1-1 Tabaček - Řiha - Gabryś 17:24 w podwójnej przewadze
2-1 Tabaček - Zatko - Řiha 19:04
2-2 Kostuch - Prokop 21:29 w przewadze
2-3 Kostuch - Dvořak - Witowski 30:48 w osłabieniu
2-4 Sarnik - Słaboń - Witowski 32:03
3-4 Krajči - Urbańczyk - Noworyta 36:21
4-4 Łopuski - Zatko - Stachura 46:24
4-5 Słaboń - Kostuch 48:54
Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa), Maciej Pachucki (Gdańsk) oraz Marcin Młynarski (Myślenice), Tomasz Przyborowski (Krynica-Zdrój). Kary: 12 (w tym 2 min techn.) - 14 min. Widzów 2200.
Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 0-3. Kolejny mecz w sobotę w Krakowie (godz. 19, transmisja w TVP Sport).
UNIA: Witek – Noworyta, Piekarski; Łopuski, Prohazka, Stachura - Gabryś, Połącarz (4); Jaros (2), S. Kowalówka (2), Wojtarowicz - Urbańczyk, Zatko; Řiha (2), Tabaček, Krajči - Modrzejewski , Jakubik, Valušiak.
CRACOVIA: Radziszewski - Wajda (2), Besch (6); L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Kulik (4); Martynowski, Dvořak, Kostuch - A. Kowalówka (2), Witowski; Sucharski, Rutkowski, Piotrowski - Kosidło, Biela, Chmielewski.
W Cracovii zabrakło Immonena i Sznotali. Unia w tym samym składzie, ale z lekkimi roszadami. Do Łopuskiego i Prohazki wszedł Stachura zamiast słabiutkiego wczoraj Valušiaka.
Unici mieli więcej z gry, przeważali, ale na przeszkodzie stanął po raz kolejny dobrze dysponowany Radziszewski. "Pasy" znów zadziwili skutecznością.
Unia przegrywała 0-1, 2-4 i udawało jej się doprowadzać do wyrównań. W końcówce oświęcimianie grali w przewadze i bez bramkarza, jednak goście nie dali sobie strzelić gola. - Radziszewski i Kostuch byli w moim zespole najlepsi - mówił po spotkaniu trener Rudolf Rohacek.
Szczególnie zaimponował Kanadyjczyk z polskim paszportem, który strzelił efektowne gole. Wrócił do Cracovii po kilkumiesięcznej przerwie i co poniektórzy wyśmiewali to posunięcie twierdząc, że pracując na budowie w Kanadzie w play-off nic nie pokaże. Okazuje się, że w polskiej lidze błyszczy... Tym razem nie miał najlepszego dnia bramkarz Witek, a szczególnie nie popisał się przy pierwszym trafieniu gości.