2010-09-07 Unia Oświęcim - Cracovia 9:3
|
I runda, Puchar Polski - hokej mężczyzn Oświęcim, wtorek, 7 września 2010
(2:3; 6:0; 1:0) |
|
|
Sportowe Tempo
Aksam Unia Oświęcim - Cracovia 9-3 (2-3, 6-0, 1-0)
0-1 Piotrowski - Łopuski (4.27) 0-2 Łopuski - Noworyta (10.04) 1-2 Gabryś - G. Piekarski (13.42) 2-2 Krajci - Rziha - S. Kowalówka (15.30) 2-3 D. Laszkiewicz (19.35) 3-3 Gabryś - S. Kowalówka - Krajci (23.30) 4-3 Cinalski - Jakubik (27.08) 5-3 Stachura - A. Kowalówka (30.53) 6-3 Krajci - Rziha - S. Kowlówka (31.27) 7-3 Krajci - A. Kowalówka (37.50) 8-3 Klisiak - Tabaczek (38.01) 9-3 A. Kowalówka - Gallo (54.59) Sędziował: Przemysław Kępa z Nowego Targu. Kary: 10 (w 2 min techniczne) - 22 minut. Widzów: 600. AKSAM UNIA: Zborowski - Piekarski (2), Gabryś; Krajci (2), S. Kowalówka, Rziha - Gallo, A. Kowalówka; Klisiak, Tabaczek (2), Wojtarowicz (2) - Połącarz, Cinalski; Radwan, Jakubik, Modrzejewski oraz Stachura, Sękowski. CRACOVIA: Radziszewski - Kłys, Wajda (4); D. Laszkiewicz (8), Słaboń, Witowski - Dulęba, Noworyta; Piotrowski (4), Biela (4), Łopuski - Kozak, Landowski; Rutkowski, Karcz, Bryła (2).
W ostatnich meczach (sparingach bądź pucharowych) oświęcimianie potrafili roztrwonić wynik, a tym razem nie tylko złamali przeciwników, ale urządzili sobie ostre strzelanie i w dobrych nastrojach przystąpią do piątkowej inauguracji rozgrywek w ekstraklasie, a przyjdzie im podjąć JKH GKS Jastrzębie. - Zupełnie nie rozumiem, dlaczego moi chłopcy podeszli do meczu wystraszeni - analizował Ladislav Spišiak, trener Aksamu. - W każdym meczu mają grać to, co zaprezentowali przeciwko krakowianom. Ten zespół musi się nauczyć wygrywać, dlatego pokonanie klasowego rywala, jakim jest Cracovia, jest dla nas tak bardzo cenne - dodał oświęcimski szkoleniowiec.
Oświęcimianie w okresie przygotowawczym najpierw pokonali Cracovię 3-1, by potem ulec w identycznych rozmiarach. - Podczas naszej ostatniej wizyty w Oświęcimiu to nam wszystko wchodziło do siatki, a teraz skuteczni byli rywale - tłumaczył po meczu Rudolf Rohaczek, trener Cracovi. - Po pierwszej tercji chłopcy uznali, że mecz jest wygrany i przestali realizować założenia taktyczne, a jeśli do tego dołożyliśmy całe mnóstwo szkolnych błędów obrońców i bramkarza, to rozmiary porażki nie powinny nikogo dziwić - zakończył krakowski szkoleniowiec.
Jacek Filus