2010-08-13 Cracovia - Śląsk Wrocław 2:3
|
Ekstraklasa , 2 kolejka Kraków, stadion Hutnika Kraków, piątek, 13 sierpnia 2010, 17:45
(2:2)
|
|
Skład: Cabaj Janus Polczak Jarabica Sasin Pawlusiński (46' Sacha) Radomski Klich Ntibazonkiza Szeliga (67' Krzywicki) Ślusarski (82' Dudzic) Ustawienie: 4-4-1-1 |
Sędzia: Paweł Pskit z Łodzi
|
Skład: Kelemen Kaźmierczak Sobota (87' Gancarczyk) Diaz Celeban Spahić Wołczek Fojut Mila Sotirović (74' Gikiewicz) Ćwielong (64' Madej) Ustawienie: 4-4-2 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Sportowe Tempo
W osiemnastoosobowej kadrze znaleźli się natomiast wszyscy reprezentanci, którzy w środę zagrali w zespołach narodowych: Piotr Polczak, Marek Wasiluk, Krzysztof Janus, Alexandru Suworow i Marian Jarabica. - Czterech z pięciu wróciło do Krakowa. Alex zadzwonił, że skasowali mu połączenie. Czeka w Monachium, ma przylecieć około godziny 22, ale jest w meczowej osiemnastce - wyjaśniał w czwartek późnym popołudniem trener Rafał Ulatowski.
Zapewnił, że wszyscy reprezentanci, nawet ci, którzy zagrali po 90 minut w środę, czyli Wasiluk i Jarabica, mają szanse wyjść w podstawowym składzie. - Wszyscy są w „osiemnastce” i są przewidziani do gry, brani pod uwagę do wystawienia w podstawowej jedenastce. Mam różne warianty. Ci, co grali dziewięćdziesiąt minut też mogą zagrać, palą się do gry. Wrócili w różnych nastrojach, ci, którzy grali w reprezentacji Polski U-23 przybici, Jarabica szczęśliwy - mówi szkoleniowiec Cracovii.
W kadrze na mecz ze Śląskiem nie znalazł się Radosław Matusiak, którzy po złamaniu nosa nie przeszedł z zespołem całego okresu przygotowawczego. - Radek zagra w sobotę w spotkaniu Młodej Ekstraklasy ze Śląskiem. Jeżeli potwierdzi, że jest w formie, jaką widzę na treningu biorę go na Legię w poniedziałek - tłumaczy Ulatowski.
Ze siły Śląska zdaje sobie dobrze sprawę: - Śląsk to jeden z nielicznych zespołów w ekstraklasie, który gra na dwóch napastników. Ma mocną ofensywę, jest Sotirović, Diaz, król strzelców ligi boliwijskiej. Do tego w środku bardzo doświadczeni piłkarze Mila, Kaźmierczak, ofensywni skrzydłowi Sobota i Ćwielong czy Gancarczyk i Madej. Już pobieżne wymienienie nazwisk pokazuje, że to zespół stawiający bardziej na ofensywę niż defensywę - mówi o atutach piątkowego rywala Ulatowski.
- Zagramy system 4-3-3 czy 4-3-2-1 z dwoma defensywnymi zawodnikami. Po pierwszych czterech meczach będzie można powiedzieć, czy on się sprawdza - mówi Ulatowski. - Nie wiem co będzie po trzech miesiącach niegrania, ale wierzę, że będzie dobrze, że jesteśmy przygotowani jak należy, że mamy w sobie radość z tego co się robi, serca do gry nie może nam zabraknąć.
Ulatowski zadebiutuje w oficjalnym meczu w roli trenera Cracovii w piątek 13., ale nie boi się pecha.
Cracovia rozpoczyna sezon na Syuchych Stawach, ale odlicza już do powrotu na stadion przy ul. Kałuży. 25 września zmierzy się na nim z Arką Gdynia. A dziś zachęca kibiców, by w Punkcie Referencyjnym w sklepie Red Box Fan Shop wykonali sobie zdjęcie biometryczne, potrzebne do zakupu karnetu, czy biletu na nowy stadion. Dziś ten punkt ustawiony jest przy stadionie Hutnika Kraków (ul. Ptaszyckiego 4) już od godz. 11.
Aby wykonać zdjęcie, wystarczy przyjść wraz z dowodem osobistym.
Cracovia poinformowała w czwartek, że wypożyczyła na rok wystawionego na listę transferową napastnika Jakuba Snadnego do II-ligowego Zagłębia Sosnowiec.
Kadra Cracovii na mecz ze Śląskiem: Marcin Cabaj, Łukasz Merda, Krzysztof Janus, Marian Jarabica, Piotr Polczak, Paweł Sasin, Marek Wasiluk, Mateusz Klich, Wojciech Łuczak, Saidi Ntibazonkiza, Dariusz Pawlusiński, Arkadiusz Radomski, Mariusz Sacha, Alexandr Suworow, Sławomir Szeliga, Bartłomiej Dudzic, Marcin Krzywicki, Bartosz Ślusarski.
Kadra Śląska na mecz z Cracovią: Wojciech Kaczmarek, Marian Kelemen, Łukasz Madej, Cristian Diaz, Przemysław Kaźmierczak, Jarosław Fojut, Krzysztof Wołczek, Tadeusz Socha, Dariusz Sztylka, Waldemar Sobota, Łukasz Gikiewicz, Vuk Sotirović, Piotr Ćwielong, Tomasz Szewczuk, Piotr Celeban, Marek Gancarczyk, Amir Spahić, Sebastian Mila.
ST
Dziennik Polski
Nareszcie! - jednym chórem mówią piłkarze Cracovii, którzy przystępują do rozgrywek ligowych z tygodniowym opóźnieniem. - Tęsknimy już za meczami o punkty - podkreślił jeden z najbardziej doświadczonych krakowskich graczy, 32- letni Dariusz Pawlusiński (135 spotkań w ekstraklasie, 25 bramek).
- Mieliśmy grać w miniony weekend, ale nasz mecz z Legią Warszawa został przełożony (stołeczny zespół zagrał towarzysko z Arsenałem Londyn - przyp. red.). Zamierzamy zacząć rozgrywki z wysokiego C. Nie chce-my, aby powtórzyła się historia z dwóch ostatnich sezonów, kiedy to walczyliśmy o utrzymanie w ekstraklasie. W miniony piątek rozegraliśmy zamiast meczu ligowego sparing z mistrzem Algierii. Ale to nie to samo, co mecz ligowy. W podświadomości każdy uważał, aby nie złapać żadnej kontuzji. A rywał grał ostro, bezpardonowo. Jeżeli w piątek wybiegnę na boisko, to zrobię wszystko, aby Cracovia wygrała Cieszę się, że wkrótce przeniesiemy się na nowy, piękny stadion - powiedział Pawlusiński.
W meczu z NEC Nijmegen Pawlusiński wykonał karnego w stylu Panenki. - Jeżeli będę wyznaczony do rzutu karnego, to nie zrejteruję. Ale Jedenastkę” wykonam zupełnie inaczej niż w meczu z Holendrami - dodaj e piłkarz.
Trener Cracovii Rafał Ulatowski przeżywa chwile niepewności. Aż pięciu zawodników Cracovii (Polczak, Wasiluk, Janus, Suworow, Jarabica) miało wczoraj grać w różnych reprezentacjach Polski, Mołdawii i Słowacji.
- Nie wiem, w jakim stanie zdrowia wrócą do Polski. To jest wielka zagadka Mają być na popołudniowym treningu i wtedy będę wiedział, na kogo mogę ewentualnie liczyć w piątek w meczu ze Śląskiem. Jeśli ktoś z nich zagra w środę 90 minut, to będą musiał postawić na innego zawodnika Mam w głowie kitka wariantów personalnych w obronie - zaznaczył trener Cracovii.
Ulatowski jest już po analizie gry wrocławian, oglądał mecz na wideo, swoimi uwagami podzielił się z nim oglądający we Wrocławiu mecz na żywo Filip Surma - Śląsk zmienił zasadniczo styl gry, ma teraz w środku pola dwóch kreatywnych graczy, do Mili doszedł Kaźmierczak, Gra na dwóch napastników, Sotirouicia uzupełnia Argentyńczyk Diaz. Będzie szatenie groźny - podkreślił Ulatowski.
Od wczoraj obrońca Łukasz Derbich ćwiczy z zespołem Młodej Ekstraklasy. - Taka była decyzja trenera Ulatowskiego- powiedział piłkarz, który został wystawiony na listę transferową.Źródło: Dziennik Polski 12 sierpnia 2010
Dziennik Polski
wojaży za granicą. Mowa o Arkadiuszu Radomskim z Cracovii i Przemysławie Kaźmierczaku ze Śląska.
Obaj pomocnicy zostali sprowadzeni z nadzieją, że wyprowadzą swoje nowe polskie kluby z ligowej przeciętności i marazmu. Przecież obaj za granicą zrobili jakąś karierę. - Nie wracam do Polski jako człowiek, któremu kompletnie nie wyszło. Poza FC Porto, gdzie miałem faktycznie niewiele szans na grę, w każdym klubie występowałem w miarę regularnie. Czy to była Boavista, czy Derby County, czy Vitoria Setubal, to wszędzie zaliczałem ponad dwadzieścia spotkań ligowych w sezonie - przypominał Kaźmierczak. Nie gorzej wypada na jego tle Radomski. Przez szesnaście lat spędzonych na Zachodzie był wzorem stabilności. Występował tylko w czterech klubach i w każdym odgrywał znaczącą rolę. Żaden z niego as, ale nie można mu odmówić tego, że jest prawdziwym piłkarzem profesjonalistą reprezentującym wysoki poziom. Mówią o tym statystyki: 257 meczów w ekstraklasie holenderskiej (SC Heerenveen, NEC Nijme gen) i 46 w austriackiej (Austria Wiedeń).
Obaj mają w swoich nowych klubach specjalny status. Działaczom i trenerom Śląska tak zależało na Kaźmierczaku, że zabrali go na dwa zagraniczne obozy, choć nie mień pewności, czy zawodnik faktycznie podpisze kontrakt. - Liczymy, że jak pobędzie z nami parę tygodni, zobaczy, jak funkcjonuje klub i jakie ma perspektywy, to zechce się z nami związać, a nie będzie myślał o niepewnym pieniądzu na przykład gdzieś w Grecji lub innym kraju - tłumaczył prezes wrocławian Piotr Waśniewski.
Nie mniejszą estymą cieszy się w swoim zespole Radomski, o którego Cracovia zabiegała przez ponad rok. - Arek ma być wzorem dla całej plejady naszych młodych piłkarzy - stwierdził trener Rafał Ulatowski. Po przyjściu Radomskiego podziękowano za usługi ikonie klubu, Arkadiuszowi Baranowi. Był on kapitanem zespołu, więc wręczenie opaski Radomskiemu sygnalizowało, że nastąpiła zmiana warty. Już po miesiącu pobytu w nowym klubie wielokrotny reprezentant kraju cieszy się największym mirem wśród kolegów. Nawet jego najgroźniejszy rywal w wyborach na kapitana, Marcin Cabaj, powiedział: - To dobrze, że Arek został kapitanem. Z racji doświadczenia jest właściwą osobą do reprezentowania drużyny. Radomski i Kaźmierczak podkreślają, że zdecydowali się na powrót do Polski, bo dostali oferty od drużyn mających ciekawe plany. Jeszcze nie dotyczą one występów w europejskich pucharach, ale celu ją w miejsce tuż za czołówką. Puchary mają być później, kiedy Śląsk i Cracovia dorobią się porządnych stadionów.
- Uważam, że szóste miejsce w sezonie 2010/11 byłoby dla Cracovii bardzo dobre. Będzie to oznaka, że klub zrobił postęp sportowy i mając w perspektywie oddanie nowego stadionu zmierza we właściwym kierunku – powiedział Radomski i Kaźmierczak podkreślają, że zdecydowali się na powrót do Polski, bo dostali oferty od drużyn mających ciekawe plany. Jeszcze nie dotyczą one występów w europejskich pucharach, ale celu ją w miejsce tuż za czołówką. Puchary mają I być później, kiedy Śląsk i Cracovia dorobią się porządnych stadionów, Uważam, że szóste miejsce w sezonie 2010/11 byłoby dla Cracovii bardzo dobre. Będzie to oznaka, że klub zrobił postęp sportowy i mając w perspektywie oddanie nowego stadionu zmierza we właściwym kierunku – powiedział Radomski zaraz po podpisaniu umowy.
Także Śląsk kusił Kaźmierczaka: stabilnością i nowym obiektem, bo przy Oporowskiej jeszcze nie płacą jak w Legii, Lechu czy Wiśle. Śląsk nie może sobie jeszcze pozwolić na pensje w wysokości 300 tys. euro rocznie. Może dać zawodnikowi najwyżej 200 tys. euro. Wystarczyło to jednak na przekonanie 28-łetniego pomocnika, który w portugalskiej Vitorii Setubal nie zawsze na czas otrzymywał pieniądze.
- Sprawy finansowe z moim poprzednim pracodawcą nie są jeszcze zakończone - przyznał piłkarz, który przekonał się, że między dobrze poukładanym polskim klubem, a słabym średniakiem z Portugalii nie ma wielkiej , Bróżnicy, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Często ten Opolski może zapewnić lepsze warunki. -W Portugalii jest Porto, Sporting, Benfica, czasem wyskoczy Braga, a potem... przepaść. Finansowa i organizacyjna, a także w kwestii infrastruktury. Tam stadiony mają jak w Polsce wiele lat. Wiele stoi pustych po EURO, bo zbudowano je w małych miastach jak Coimbra. We Wrocławiu raczej nie grozi mi gra dla dwóch tysięcy ludzi - powiedział pomocnik Śląska.
Zarówno Kaźmierczak jak i Radomski będą musieli poradzić sobie z wielkimi oczekiwaniami kierownictw i kibiców swoich nowych klubów. Za granicą byli w zespołach jednymi z wielu. W Cracovii i Śląsku mają być liderami. - OK, mogę nim być. Ale na pewno nie stanę się takim facetem, który będzie wszystkich dookoła opieprzał. Wiem, że oczekiwania, co do mojej osoby są duże i będę starał się im sprostać - tłumaczył Kaźmierczak.
Swoją grą na inaugurację rozgrywek z Jagiellonią jeszcze nikogo na kolana nie rzucił, ale pokazał kilka zagrań przedniej marki. - Spodziewałem się po swym występie więcej. Nie jestem piłkarzem, który tylko skupia się na rozbijaniu akcji rywali i dlatego za mało było w moim wykonaniu podań do przodu - przyznał samokrytycznie zawodnik.Źródło: Dziennik Polski 13 sierpnia 2010
Gazeta Wyborcza
Ubiegły sezon Cracovia też rozpoczynała od pojedynku z podopiecznymi trenera Ryszarda Tarasiewicza. Przegrała 0:2, a potem do przedostatniej kolejki walczyła o utrzymanie. W ciągu tego roku w klubie pracowało trzech szkoleniowców, przemeblowano skład (za mniej więcej 6,5 min zł), a większość pozyskanych szybko przebiła się do pierwszej jedenastki. Cracovia pod skrzydłami (katowskiego i Tomasza Rząsy w roli dyrektora sportowego ma jednak walczyć o europejskie puchary. - Aby zrealizować ten cel, zarówno w klubie, jak i zespole potrzeba kilku zmian. Mam nadzieję, że powalczymy o górną połówkę tabeli. Do tego potrzebne jest zwycięstwo na początek sezonu, bo ono podniesie nas na duchu. Przed rokiem przegraliśmy, a potem do końca oglądaliśmy resztę stawki z dołu tabeli - podkreśla Bartosz Ślusarski, napastnik krakowian.
Cracovią zrobiła podobne wzmocnienia do Śląska. Głównymi postaciami mają być powracający z zagranicy defensywni pomocnicy - Arkadiusz Radomski (Cracovia) oraz Przemysław Kaźmierczak (Śląsk), a ofensywę wzmocnili cudzoziemcy - Saidi Ntibazonkiza oraz Cristian Omar Diaz. W pierwszej kolejce wrocławianie zremisowali z Jagiellonią Białystok (0:0). Z kolei kłopoty Cracovii dotyczą głównie defensywy - czterech z sześciu obrońców w środku tygodnia rozegrało mecze w reprezentacjach (podobnie jak pomocmk Aleksandru Suworow). Dziś na środku obrony na pewno wystąpi Piotr Polczak, a jego partnerem będzie Marek Wasiluk lub Marian Jarabica. Obaj w środę zagrali po 90 minut w drużynach narodowych. Słowak miał jednak krótszą drogę powrotną do Krakowa, ale Wasiluk lepiej rozumie się z Polczakiem.
Z kolei Tarasiewicz stracił kontuzjowanego Sebastiana Dudka, a Piotr Ćwielong - podobnie jak trójka krakowian - zagrał w reprezentacji do lat 23. To jednak piłkarze Cracovii muszą pokazać, że są dobrze przygotowani do sezonu, bo już w poniedziałek zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa w zaległym meczu pierwszej kolejki. - Śląsk to jeden z niewielu polskich zespołów, które grają dwoma napastnikami. Na razie myślimy o tym meczu, ale z tyłu głowy mamy kolejne spotkania. Wartość zespołu poznam po kilku pojedynkach - mówi Ulatowski, który do kadry na Śląsk nie zabrał m.in. Radosława Matusiaka.
Od pięciu lat Cracovia nie wygrała inauguracji (aż cztery razy przegrała), do tego pierwszy mecz w tym sezonie rozegra 13 sierpnia... w piątek. W historii klubu piłkarze 20 razy wychodzili na boisko 13. dnia miesiąca, ale pierwszy raz w piątek.Źródło: Gazeta Wyborcza 13 sierpnia 2010
Opis meczu
TerazPasy.pl
Bardzo efektownie rozpoczęło się to spotkanie. Zanim boiskowy zegar odmierzył pierwszy kwadrans piłka aż trzy razy znalazła drogę do bramek.
W pierwszych minutach lepiej prezentowała się Cracovia, ale to goście zdobyli pierwszą bramkę. W 10 minucie Śląsk przejął piłkę na przedpolu bramki Cracovii i Sotirović zaskakującym strzałem z 25 metrów pokonał bramkarza Pasów. 0:1...
100 sekund później był już remis. Paweł Sasin po akcji lewą stroną boiska dośrodkował do wbiegającego Ślusarskiego. Podanie przeciął interweniujący Fojut, ale zrobił to tak niefortunnie, że wbił piłkę do własnej bramki. 1:1.
Dwie minuty później groźnie uderzył Saidi Ntibazonkiza, ale piłka po jego strzale piłka minęła słupek bramki Śląska. Chwilę później, po rzucie rożnym obrońcy Śląska zbyt krótko wybili piłkę, ta trafiła do Piotra Polczaka, a ten z 15 metrów uderzył mocno i celnie. Cracovia objęła prowadzenie 2:1.
Jeszcze przez chwilę Cracovia prowadziła grę, ale goście coraz łatwiej przedostawali się na przedpole bramki Marcina Cabaja. Swoje akcje często kończyli strzałami z dystansu, które nieznacznie mijały bramkę Pasów. W tej fazie gry Cracovia rzadko zagrażała bramce rywala. Godne odnotowania były tylko indywidualna akcja Saideigo i wrzutka Janusa, które jednak nie zakończyły się strzałami.
Goście konsekwentnie dążyli do wyrównania. W 31 minucie Sotirović uderzył groźnie głową, ale piłka nieznacznie minęła bramkę. Dwie minuty później strzał był już celny, a jego autorem okazał się Diaz, który z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki po wrzutce z prawej strony. 2:2.
W końcówce pierwszej połowy goście byli bliscy zdobycia kolejnych bramek. Pięć minut przed przerwą Marcin Cabaj znakomicie interweniował po strzale z 16 metrów Soboty, a po chwili intuicyjnie wybił na róg piłkę po strzale głową Diaza z kilku metrów.
W przerwie meczu trener Rafał Ulatowski dokonał jednej zmiany wprowadzając do gry Mariusza Sachę w miejsce Dariusza Pawlusińskiego.
Dwie minuty po wznowieniu gry Cracovia mogła objąć prowadzenie. Po efektownej akcji Saidiego ze Ślusarskim, ten ostatni wrzucił piłkę z lewej strony do Mateusza Klicha, a ten wygrał pojedynek z obrońcą, strzelił ale piłka trafiła w słupek...
Co nie udało się piłkarzom Cracovii udało się zawodnikom Śląska. W 51 minucie Mila dograł do Diaza a ten strzałem z 10 metrów zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu i goście objęli prowadzenie...
Cracovia starała się doprowadzić do wyrównania i stopniowo uzyskiwała lekką przewagę, ale rzadko kończyła swoje akcje celnymi strzałami. Najbliżej celnego trafienia Pasy były w 59 minucie, gdy po indywidualnej akcji Saideigo główkował Klich. Piłka trafiła w poprzeczkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego...
Goście bliscy byli zdobycia czwartej bramki. W 65 minucie "rozklepali" w polu karnym defensywę Cracovii, ale na szczęście Sobota stojąc 7 metrów przed bramką strzelił obok słupka.
W 67 minucie trener Ulatowski wprowadził drugiego napastnika Marcina Krzywickiego w miejsce defensywnego pomocnika Sławomira Szeligi.
Cracovia mimo niekorzystnego wyniku nie potrafiła przejąć zdecydowanej inicjatywy na boisku. Niby atakowała, ale nie stwarzała większego zagrożenia pod bramką rywali. Goście groźnie kontratakowali i w 78 minucie Diaz strzelił z 10 metrów tuż nad poprzeczką.
Osiem minut przed końcem spotkania trener Ulatowski wprowadził na boisko Bartłomieja Dudzica, który zastąpił Bartosza Ślusarskiego...
W 88 minucie Saidi Ntibazonkiza próbował indywidualnej akcji w polu karnym, ale po ograniu trzech zawodników Śląska został brutalnie zatrzymany i na noszach opuścił boisko.
Sędzia przedłużył mecz o 5 minut. Cracovia kończyła spotkanie w... dziewiątkę bo drugą żółtą kartkę otrzymał Piotr Polczak.
Koniec meczu...Źródło: TerazPasy.pl 13 sierpnia 2010 [2]
Interia.pl
Tydzień temu Cracovia pauzowała. Mecz poprzedniej kolejki "Pasów" z Legią Warszawa został przełożony na 16 sierpnia. Legioniści rozgrywali bowiem towarzyskie spotkanie z Arsenalem Londyn, które uświetniło otwarcie nowego stadionu przy Łazienkowskiej.
Śląsk w 1. kolejce zmierzył się u siebie z Jagiellonią Białystok. Ciekawy pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Wrocławianie solidnie się wzmocnili przed startem nowego sezonu i szkoleniowiec Śląska Ryszard Tarasiewicz był optymistą przez piątkową konfrontacją w Krakowie.
Pierwsze minuty zdawały się potwierdzać przeczucia trenera Śląska. Wrocławianie prezentowali się nieco lepiej, przeprowadzając kilka ciekawych akcji. Dobrą grę Śląsk udokumentował golem w 11. minucie. Sławomir Szeliga w prosty sposób stracił piłkę na własnej połowie na rzecz Vuka Sotiorovica. Napastnik Śląska długo się nie zastanawiał i huknął z 30 metrów. Marcin Cabaj tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Piękny gol Serba!
Odpowiedź Cracovii była błyskawiczna. Z lewej strony w pole karne dośrodkował Paweł Sasin. Jarosław Fojut próbował wybić piłkę, ale uczynił to tak niefortunnie, że wpakował futbolówkę do własnej bramki. Obrońca Śląska może mówić o prawdziwym pechu, ale przecież mecz odbył się 13 w piątek, więc może trener i koledzy z drużyny nie będą mieli większych pretensji.
Gospodarze poszli za ciosem i w 16. minucie prowadzili 2-1. Po rzucie rożnym zakotłowało się w polu karnym Śląska. Piłka trafiła do Piotr Polczaka, który strzałem z woleja z 10 metrów pod poprzeczkę zmusił do kapitulacji Mariana Kelemena.
Goście przed kilkanaście minut nie mogli się otrząsnąć po dwóch szybko straconych golach. Podopieczni Rafała Ulatowskiego jednak nie potrafili wykorzystać słabości rywala, choć okazji nie brakowało m.in. akcja debiutanta Saidi Ntibazonkizy z 25 minuty. Śląsk powoli przejmował inicjatywę. Sygnałem ostrzegawczym dla "Pasów" było minimalnie niecelne uderzenie Sebastiana Mili w 29. minucie. Chwilę później nieznacznie przestrzelił Sotirović. W 34. minucie wrocławianie dopięli swego. Mila dobrze zagrał na prawą stronę pola karnego do Waldemara Soboty, który wykorzystał bierność Pawła Sasina i posłał piłkę przed bramkę. Pozostawiony bez opieki Cristian Omar Diaz z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.
Gol wyraźnie dodał skrzydeł piłkarzom Śląska, którzy w końcówce pierwszej połowy dominowali na boisku. Bliscy pokonania Cabaja byli Sobota i dwukrotnie Diaz. Zwłaszcza strzał Argentyńczyka przewrotką mógł się podobać. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 2-2.
Po przerwie od razu zaatakowali przyjezdni i w 46. minucie blisko zdobycia gola był Piotr Celeban (po dobrym dośrodkowaniu Mili). Dwie minuty później gorąco było pod bramką Śląska. Po zgraniu piłki przez Sasina w słupek trafił Mateusz Klich.
W 52. minucie fatalnie zachowali się środkowi obrońcy Cracovii - Polczak i Marian Jarabica. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne "Pasów" zagrał Celeban. Diaz ze stoickim spokojem przyjął piłkę na 10 metrze i strzelił obok rozpaczliwie interweniującego Cabaja, strzelając swojego drugiego gola w tym meczu.
Cracovia ruszyła do odrabiania strat, a w akcjach ofensywnych wyróżnił się Ntibazonkiza. Zawodnik z Burundi pokazał, ze drzemią w nim spore możliwości i "Pasy" powinny mieć z niego sporą pociechę. Kilka akcji Ntibazonkizy z Bartoszem Ślusarskim mogło się podobać. Wkrótce ten duet może być postrachem na boiskach Ekstraklasy. Gospodarze ambitnie dążyli do wyrównania, ale defensywa Śląska i Kelemen spisywali się bez zarzutu.
Cracovia kończyła mecz w dziesiątkę.W doliczonym czasie gry Polczak w niegroźnej sytuacji faulował Przemysława Kaźmierczaka i zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.Źródło: Interia.pl 13 sierpnia 2010 [3]
Sportowe Tempo
1-1 Fojut 12, samobójcza
2-1 Polczak 15
2-2 C. Diaz 33
2-3 Diaz 52
Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Żółte kartki: Klich, Polczak - Sotirović, Spahić. Czerwona kartka: Polczak (90+3, druga żółta). CRACOVIA: Cabaj – Janus, Polczak, Jarabica, Sasin – Pawlusiński (46 Sacha), Radomski, Szeliga (67 Krzywicki), Ntibazonkiza – Klich - Ślusarski (82 Dudzic). ŚLĄSK: Kelemen – Celeban, Spahić, Fojut, Wołczek – Sobota (87 M. Gancarczyk), Kaźmierczak, Mila, Ćwielong (64 Madej) – Diaz, Sotirović (74 Gikiewicz).
Trener Rafał Ulatowski zwracał przed meczem uwagę na wzmocnioną siłę ofensywną Śląsk i miał rację. Właśnie nią wrocławianie zaimponowali, czego trzy zdobyte na wyjeździe bramki są najlepszym dowodem.
Pierwszy strzał oddała wprawdzie Cracovia - Klich w 3. minucie (niecelny). Po raz pierwszy naprawdę groźnie było jednak po rzucie wolnym, gdy do piłki bitej z prawej strony przez Pawlusińskiego jak na sprężynach wyskoczył niewielki Ntibazonkiza, głową posłał futbolówkę wysoko poza bramkę. Odpowiedź Śląska była natychmiastowa. Vuk Sotirović minął nawet dwóch rywali, ale gdy zagrywał do Diaza, obrońcy Cracovii zdołali odebrać rywalom piłkę.
W 11. minucie gospodarze popełnili kosztowny błąd. Stracili piłkę w środku pola. Skorzystał z tego Sotirović, świetnie przymierzył z 30 metrów, posłana stamtąd bomba nad Cabajem pomknęła w ekspresowym tempie w samo okienko bramki.
Błyskawicznie Cracovia odrobiła straty. W piątek trzynastego Fojut tak pechowo wybijał piłkę dośrodkowaną z lewej strony, że wbił ją do własnej bramki... Było 1-1.
Pech Śląska nie skończył się w tej części gry. W 15. minucie Pawlusiński wykonywał rzut rożny, piłka ostro bita wywołała ogromne zamieszanie w polu karnym, trafiła wreszcie do Polczaka, który złożył się do fantastycznego uderzenia z półwoleja i z 11 metrów stojąc w części tyłem do bramki wyprowadził Pasy na prowadzenie.
Tempo gry, mimo upału, nie spadało. Fojut próbował odkupić winę w 19. minucie, głową z 10 metrów posłał jednak piłkę wysoko nad bramkę. W 23. minucie próbkę umiejętności pokazał Ntibazonkiza, dostał piłkę od Radomskiego i pomknął z nią z dużą prędkością, po czym zagrał wzdłuż bramki, ale nie było przed nią nikogo z krakowian. Chyba nie nadążyli za tym pomysłem...
Potem groźnie wyglądały strzały Mili i Sotirovicia, ale nie były celne. Napór wrocławian zaowocował wreszcie w 33. minucie. Sasin nie powstrzymał dośrodkowania Soboty z prawej strony, piłkę przed bramką przejął C. Diaz, któremu nie przeszkodził z kolei Jarabica. Z paru metrów wepchnął futbolówkę do celu uprzedzając Cabaja. Śląsk wyrównał na 2-2 i nie ustawał w staraniach o kolejne bramki. Uwijał się Cabaj wybijając jeden po drugim strzały Diaza i Soboty. W 43. minucie podniósł mu z kolei poziom adrenaliny Diaz. Uderzał z daleka, bo zobaczył wysuniętego z bramki golkipera Pasów. Ten w pędzie wracał na posterunek, bo mógł go zaskoczyć napastnik Śląska. Jeszcze raz przed szansą Diaz stanął tuż przed przerwą, na szczęście dla Cracovii strzelał tuż obok słupka.
- Szkoda, popełniliśmy błąd w kryciu przy drugiej bramce - żałował w przerwie Piotr Polczak, a zaraz po niej żałować mógł kolejnego błędu w kryciu. Niestrzeżony w polu karnym Celeban główkował niecelnie, więc się Cracovii upiekło. Śląskowi upiekło się zaraz potem - w polu karnym Sacha, wprowadzony za Pawlusińskiego, zgrał piłkę Klichowi, a ten z 10 metrów strzelał w słupek.
W 52. minucie jeszcze raz pokazał się Diaz. Pięknym technicznym strzałem po raz drugi trafił do bramki, mimo asysty obrońcy, po tym jak piłkę podał mu z prawej strony Celeban. Trwał więc festiwal bramek.
W 58. minucie znakomicie pokazał się reprezentant Burundi w Cracovii. Fantastycznym rajdem z piłką prawą stroną minął Ćwielonga, jeszcze pokazał ciekawy zwód i dośrodkował w pole karne do wbiegającego w tempo Klicha. Ten głową po koźle trafił piłką w poprzeczkę. Młody pomocnik Cracovii zaliczył więc po słupku, poprzeczkę, liczył więc zapewne, że do trzech razy sztuka i wreszcie nastąpi celne uderzenie.
Tymczasem kolejne mógł zapisać na swoim koncie Śląsk - przeklął siarczyście Sobota, gdy w 65. minucie przestrzelił z 10 metrów.
Kontrowersyjną decyzję podjął sędzia Pskit w 74. minucie.Ślusarski walczył w polu karnym z obrońcą Śląska i gdy zbierał się już do przelobowania Kelemena usłyszał gwizdek oznajmiający, że faulował. Piłka wpadła nawet do siatki, ale gol nie mógł być uznany, skoro poprzedziło go przerwanie akcji przez arbitra. Napastnik Cracovii miał spore pretensje do sędziego, a były uzasadnione. Prowadzący drugi mecz w ekstraklasie sędzia Pskit źle ocenił sytuację.
Śląsk wciąż potwierdzał zaś ofensywną siłę. Brylował nadal Diaz. Cracovia znów mogła tylko odetchnąć, po tym jak w 80. minucie uderzał nieznacznie niecelnie. Cracovia też nie pasowała. W 85. minucie po rzucie rożnym Polczak zgrał piłkę głową do Krzywickiego, ten także głową strzelał ku bramce. Piłka odbiła się od jednego rywali, a potem zdołali ją wrocławianie wybić z pola karnego. Jeszcze przebojowy rajd podjął Ntibazonkiza, minął kilku rywali, ale wreszcie kolejny go zatrzymał. Takimi akcjami na pewno będzie powiększał sympatię kibiców, zaraz skandowali: Saidi, Saidi.
Sędzia przedłużył mecz aż o 5 minut. W trzeciej z doliczonych drugą żółtą kartkę za faul obejrzał Polczak i z czerwoną opuścił boiska. Jeszcze w dziesiątkę Cracovia walczyła o remis. Gdy Dudzic wykonywał rzut rożny pod bramkę rywali pobiegł nawet Cabaj, ale cudu nie było.
Po ciekawym, pełnym sytuacji meczu Śląsk pokonał Cracovię 3-2.
ST
Przegląd Sportowy
W pierwszej kolejce Śląsk zasygnalizował, że będzie groźniejszym zespołem niż wiosną, ale wynik 0:0 z Jagiellonią był tak samo jałowy jak wcześniejsze. Ale wczoraj w Krakowie zwyciężył, choć dotychczas od wielkiego dzwonu wygrywał mecze wyjazdowe. Bardzo dobry występ zanotował Diaz. Był pierwszoplanową postacią spotkania i udowodnił, że ma potencjał na dwucyfrową liczbę goli w sezonie. Polska przekonała się, że tytuł króla strzelców ligi boliwijskiej nie trafił w przypad kowe ręce, a Śląsk chyba zrobił dobry interes, kupując Dia-za z San Jose Oruro za 200 tysięcy dolarów. Wprawdzie koszta ukryte (prowizja menedżerska, premia za podpis dla piłkarza) były wyższe i transakcja na pewno wyniosła więcej niż 500 tysięcy, ale Argentyńczyk miał do tej pory 2 występy i już zarobił dla Śląska 3 punkty. Jeśli cokolwiek w jego grze szwankowało, to mimo wszystko skuteczność. Gdyby Diaz miał idealnie nastawiony celownik, zdobyłby na Suchych Stawach 5 bramek. Śląsk był bowiem w tym emocjonującym spotkaniu zespołem lepszym.
Oprócz Argentyńczyka pudło-wali też Vuk Sotirović i Waldemar Sobota. Kibice wrocławian już zacierają ręce, bo jest w klubie dwóch dobrych napastników. Sotirović rozpoczął kanonadę w Nowej Hucie przepięknym uderzeniem z 30 metrów. Bramkarz gospodarzy Marcin Cabaj tylko odprowadził wzrokiem piłkę. W okienko. Śląsk miał kryzys zaraz po trafieniu Serba. Jarosław Fojut fatalnie się pomylił i dał Craco-vii wyrównanie, a potem Piotr Polczak ładnym uderzeniem z półobrotu wyprowadził Pasy na prowadzenie. Trzy minuty dekoncentracji kosztowały gości dwa gole i masę nerwów, bo zbyt łatwo oddali inicjatywę gospodarzom. Pierwsza z bramek Diaz przywróciła jednak spokój w szeregach ekipy Ryszarda Tarasiewicza.
Cracovia bez punktów, ale jeśli mimo tej porażki odniosła jakąś korzyść to tę, iż Pasy będą teraz chętniej oglądanym zespołem. O krakowskim zespole można powiedzieć to samo, co o Śląsku: czym dalej od własnej bramki, tym lepiej. Te drużyny po prostu muszą grać na połowie rywali, bo mają jeszcze sporo niedociągnięć w grze obronnej. Wśród gospodarzy bezdyskusyjnie brylował Saidi Ntibazonkiza. To gracz formatu Dia-za, kandydat na gwiazdę ekstraklasy. Pasy sprowadziły go za 700 tysięcy euro z NEC Nijmegen i raczej nie będą żałować tych pieniędzy.
Burundyjczyk brał grę na siebie, odważnie dryblował i miał nietuzinkowe podania, ale widać, że jeszcze nie jest zgrany z kolegami. I przegrała jego drużyna, a zwyciężył zespół Diaza, bo Ntibazonkiza ma do celu znacznie dalej niż Argentyńczyk, a poza tym wsparcie dla Diaza stanowi Sotirović. Tymczasem Cracovia wystawiła jednego napastnika - Bartosza Ślusarskiego, który nie potrafił dojść do pozycji strzeleckiej.
Gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę. Wykorzystali już limit zmian, gdy Ntibazonkiza zszedł z urazem mięśnia uda, a Polczak zobaczył drugą żółtą kartkę. Śląsk w przewadze utrzymał prowadzenie i zadowolony wrócił do Wrocławia.Źródło: Przegląd Sportowy 14 sierpnia 2010
Gazeta Wyborcza
- Nowoczesny futbol nastawiony jest na defensywę, więc tak trzeba grać. Marzy mi się, by mój zespół zaskakiwał polotem, a każdy kolejny zawodnik miał w sobie mentalność zwycięzcy - mówił „Gazecie” Ulatowski. Trener po dwóch miesiącach pracy odcisnął piętno na grze Cracovii, ale głównie w ofensywie. Jego podopieczni starali się grać pressingiem, wygrywali pojedynki w środku pola, a boczni obrońcy przedzierali się skrzydłami. Gospodarze mogli prowadzić już po kilku minutach po strzale głową najniższego na boisku Ntibazonkizy, jednego z czwórki debiutantów.
Śląsk szybko skarcił gospodarzy. Vuk Sotirović przechwycił piłkę po błędzie Sławomira Szeligi i uderzył celnie z 30 metrów. Niezrażona Cracovia rzuciła się do ataku: najpierw po centrze Pawła Sasina piłkę do własnej bramki skierował Jarosław Fojut, później ładnym strzałem popisał się Piotr Polczak i było 2:1. Do końca pierwszej połowy krakowianie popełnili wiele błędów w defensywie. Słabo wypadł Marian Jarabica, który wcześniej z Polczakiem grał tylko 54 minuty w sparingu. Nie minął kwadrans i obrońców Cracovii zawstydził Argentyńczyk Cristian Omar Diaz. Po zmianie stron drużyny poszły na wymianę ciosów: najpierw Mateusz Klich trafił w słupek, a w odpowiedzi Diaz (najlepszy strzelec ligi boliwijskiej w ubiegłym sezonie) znów błysnął skutecznością.
Ntibazonkiza próbował przyćmić Argentyńczyka: strzelał, rozgrywał i imponował rajdami, ale w pojedynkę nie mógł odmienić losów meczu. Reprezentant Burundi poderwał kibiców z trybun, ale reszta piłkarzy Cracovii była tłem dla najdroższego zawodnika w historii klubu. Poirytowany Ulatowski wprowadził drugiego napastnika i do sytuacji zacząć dochodzić Bartosz Ślusarski, który strzelił nawet gola. Jednak arbiter popełnił błąd i odgwizdał faul napastnika na obrońcy Śląska, a tuż przed ostatnim gwizdkiem wyrzucił z boiska Polczaka.
Cracovia kończyła mecz nie tylko bez obrońcy, lecz także bez narzekającego na uraz Ntibazonkizy. - Z moją nogą nie jest dobrze. Jako muzułmanin obchodzę ramadan - nic nie jem i nie piję. Czy to nie przeszkadza piłkarzowi? Nie, bo to dobre dla mojej duszy - mówił reprezentant Burundi, który do klubowego autobusu wchodził, utykając. Z naszych informacji wynika, że może mieć naderwany mięsień. Więcej będzie wiadomo dziś, gdy przejdzie specjalistyczne badania.Źródło: Gazeta Wyborcza sierpnia 2010
Dziennik Polski
Falstart! Tak jednym słowem można określić pierwszy występ piłkarzy „Pasów” w tym sezonie. Krakowianie przegrali 2-3, choć po 15 minutach prowadzili 2-1. Ogromne oczekiwania związane były ze startem piłkarzy Cracovii w ekstraklasie. „Pasy” zaprezentowały poważnie zmieniony - w stosunku do poprzedniego sezonu - zespół. W wyjściowej jedenastce” wybiegło aż czterech nowych graczy: obrońcy Krzysztof Janus i Słowak Marian Jarabica (miał tylko 48 godzin na wypoczynek, bo w środę grał w meczu młodzieżowej reprezentacji swego kraju), najbardziej doświadczony z tego kwartetu 33-letni Arkadiusz Radomski (nowy kapitan) i pozyskany z NEC Nijmegen Burundyjczyk Saidi Ntibazonkiza W pierwszym kwadransie kibice obejrzeli aż trzy bramki. Zaczęło się od kapitalnego uderzenia Sotirovicia z dystansu, ale potem w ciągu trzech minut dwa razy do siatki trafiły „Pasy” (raz pomógł im w tym obrońca gości Fojut). Wydawało się, że prowadzenie doda pewności krakowianom, którzy przez pierwsze 20-25 minut prowadzili grę. Swoje duże możliwości pokazał kupiony za 700 tys. euro Ntibazonkiza. Raz jego uderzenie z dystansu wybił na róg bramkarz gości, potem po rajdzie Burundyjczyk podał w pole karne, ale nikt nie doszedł do jego dośrodkowania.
Potem jednak zaczęły się mnożyć błędy w grze obronnej „Pasów”. Brakowało asekuracji, między czwórką defensorów a pomocą powstała duża luka. Goście bardzo łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich. Już do przerwy wrocławianie mogli podwyższyć wynik, dwa razy bliski szczęścia był Diaz, raz Cabaj obronił strzał z bliska Soboty. Po przerwie przez moment wydawało się, że Cracovia od zyska inicjatywę w grze. W 48 min mógł być remis, ale po akcji Ntibazonkizy i Ślusarskiego Klich z bliska trafił piłką w słupek. W trzy minuty później po kolejnym błędzie krakowskiej obrony Argentyń-, czyk Diaz (król strzelców ligi boliwijskiej) zdobył trzeciego gola dla gości. Po tym ciosie krakowianie nie mogli się już pozbierać. Ich akcje w ofensywie były rwane. Jedynym graczem, który starał się poderwać „Pasy” do walki, był Ntibazonkiza. Próbował drybłin-gów, rajdów, ale nie miał wsparcia w kolegach z ataku. A goście, wobec błędów w grze destrukcyjnej krakowian, wypracowali kilka kolejnych świetnych okazji. Bardzo sprawnie funkcjonował w Śląsku kwartet pomocników.
W 73 min dyskusyjną decyzję podjął arbiter, Ślusarski ulokował piłkę w siatce, lecz sędzia odgwizdał faul gracza Cracovii. Ostatnia szansę na wyrównanie mieli krakowianie w 88 min, Ntibazonkiza ograł kilku rywali, ale został zablokowany na 10 metrze. Podczas oddawania strzału doznał kontuzji i nie wrócił już na boisko. W doliczonym czasie gry po raz drugi żółtą kartkę zobaczył Polczak i musiał zejść z boiska, ale nie wyklucza go to z poniedziałkowego meczu z Legią.
Nie da się wygrać meczu, nawet gdy zespół strzela dwie bramki, kiedy popełnia się tyle błędów w grze obronnej. Przypomniały się koszmarne mecze Cracovii z minionego sezonu - krycie „na radar”, brak asekuracji. Częściowym usprawiedliwieniem może być fakt, że w obronie „Pasów” gra trzech nowych graczy. Jak posklejać obronę, jak usprawnić całą grę w destrukcji? - to pilne zadanie dla trenera Ulatowskiego. Już w poniedziałek mecz w Warszawie z bardzo silną Legią.Źródło: Dziennik Polski sierpnia 2010
Trenerzy po meczu
Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska)
- Gratuluję moim zawodnikom zwycięstwa, przy straconych bramkach zachowaliśmy się jednak niefrasobliwie. Cieszy zwycięstwo na wyjeździe. Nie można jednak powiedzieć, że byliśmy zespołem, który dyktował warunki. Mieliśmy fazy dobrej gry, kiedy odbieraliśmy piłkę w strefie środkowej. Wygrana przyszła nam bardzo ciężko. Słowa uznania dla moich chłopców.
Rafał Ulatowski (trener Cracovii)
- Od momentu kiedy przyszedłem do Cracovii, nie straciliśmy trzech bramek. Okazało się, że tydzień na reprezentację sprawił, że zapomniało się, jak się broni. Prowadząc 2:1, traciliśmy bardzo łatwo piłkę w środku pola i dawaliśmy Śląskowi okazje do wyrównania. Nikt nie będzie pamiętał tego, że przy stanie 2:2 Mateusz Klich uderzył w słupek. Mój debiut, jeżeli chodzi o wynik był nieudany. Gra? Fragmentami byłem z niej zadowolony. Śląsk strzelił jednak trzy gole i miał kolejne sytuacje bramkowe. Musimy się jak najszybciej pozbierać, bo przed nami trzy mecze na wyjeździe. Dziękuję kibicom za to, że przyjęli ciepło piłkarzy. Wynik nie jest zadowalający, ale gramy dalej. Ci chłopcy mają jeszcze coś do udowodnienia i pokazania w następnych meczach. Boję się, że z Saidim jest coś złego. To może być naciągnięcie mięśnia dwudniowego. Co więcej, Saidi jest w trakcie ramadanu – nie je i pije od świtu do zmierzchu.
Źródło: Cracovia.pl [5]
2010-06-26 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:2 2010-06-30 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 4:2 2010-07-03 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0 2010-07-03 Warta Poznań - Cracovia 0:1 2010-07-07 Cracovia - Znicz Pruszków 2:3 2010-07-10 Górnik Polkowice - Cracovia 1:1 2010-07-17 Cracovia - Górnik Łęczna 1:1 2010-07-17 GKS Katowice - Cracovia 1:1 2010-07-21 Cracovia - Kasımpaşa Stambuł 1:0 2010-07-24 AGOVV Apeldoorn - Cracovia 2:2 2010-07-27 NEC Nijmegen - Cracovia 1:1 2010-07-30 BV Veendam - Cracovia 0:2 2010-08-06 Cracovia - MC Algier 1:0 2010-08-13 Cracovia - Śląsk Wrocław 2:3 2010-08-16 Legia Warszawa - Cracovia 2:1 2010-08-22 Lech Poznań - Cracovia 5:0 2010-08-27 Korona Kielce - Cracovia 1:0 2010-09-11 Cracovia - Górnik Zabrze 2:3 2010-09-17 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0 2010-09-21 GKP Gorzów Wielkopolski - Cracovia 0:1 2010-09-25 Cracovia - Arka Gdynia 2:0 2010-10-02 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0 2010-10-09 Cracovia - TSV 1860 Monachium 2:1 2010-10-17 Cracovia - Ruch Chorzów 2:3 2010-10-23 Polonia Warszawa - Cracovia 3:0 2010-10-27 Cracovia - Lech Poznań 1:4 2010-10-30 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 2010-11-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 2010-11-12 Widzew Łódź - Cracovia 2:2 2010-11-20 Jagiellonia Białystok - Cracovia 4:2 2010-11-26 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 3:2 2010-12-04 Cracovia - Cracovia (ME) 4:2 2011 Trening Noworoczny 2011-01-15 Cracovia - Kolejarz Stróże 2:3 2011-01-21 Cracovia - Warta Poznań 2:0 2011-01-28 Cracovia - Dolcan Ząbki 1:0 2011-01-28 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 3:1 2011-02-03 NK Osijek - Cracovia 1:0 2011-02-06 Cracovia - Zbrojovka Brno 1:0 2011-02-09 Cracovia - Mash'al Muborak 1:0 2011-02-14 Cracovia - Wołyń Łuck 2:2 2011-02-17 Cracovia - Szachtior Karaganda 1:0 2011-02-25 Cracovia - Legia Warszawa 3:3 2011-03-04 Śląsk Wrocław - Cracovia 0:0 2011-03-13 Cracovia - Lech Poznań 1:0 2011-03-19 Cracovia - Korona Kielce 3:0 2011-03-26 Cracovia - MFK Ružomberok 3:3 2011-04-03 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0 2011-04-09 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:0 2011-04-17 Arka Gdynia - Cracovia 3:0 2011-04-21 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 2011-04-27 Cracovia - Pogoń Lwów 4:2 2011-05-01 Ruch Chorzów - Cracovia 1:0 2011-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1 2011-05-10 Polonia Bytom - Cracovia 1:2 2011-05-15 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 2011-05-21 Cracovia - Widzew Łódź 1:2 2011-05-25 Cracovia - Jagiellonia Białystok 3:0 2011-05-29 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 1:0