2010-02-26 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 5:3
|
2 kolejka, 2 runda, etap 3 (Play-Off), Ekstraliga Kraków, piątek, 26 lutego 2010, 17:00
(2:0; 1:1; 2:2) |
|
Skład: Radziszewski (Rączka) Csorich Bondarevs L.Laszkiewicz Słaboń D.Laszkiewicz Dudaš Dulęba Radwański Musial Łopuski Kłys Wajda Piotrowski Pasiut Drzewiecki Landowski Guzik Witowski Biela Rutkowski |
|
Skład: Rajski (Nowak) Kuc Gabryś Luka T.Da Costa Bernat Koszarek Marcińczak Jaros G.Da Costa Opatovsky Balčik Dronia Sarnik Zachariasz Różański Podsiadło Duszak Ślusarczyk T.Kozłowski M.Kozłowski |
Opis meczu
Sportowe Tempo
O miejsca 1-4: Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 5-3 (2-0, 1-1, 2-2)
1-0 Słaboń - L. Laszkiewicz - Bondarevs 1:39 w przewadze 2-0 D. Laszkiewicz - L. Laszkiewicz - Csorich 14:40 w przewadze 3-0 Dudaš - Musial 23:47 3-1 Różański - Sarnik 33:46 4-1 Rutkowski - Witowski 45:02 4-2 Luka - Duszak - T. Da Costa 53:29 4-3 Sarnik - T. Da Costa 58:09 bez bramkarza 5-3 Drzewiecki 59:59 do pustej bramki Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (Toruń) i Grzegorz Dzięciołowski (Bydgoszcz) - Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński (obaj Toruń). Kary: 16 - 24 min. Widzów 1300. Stan rywalizacji do czterech wygranych: 3-0 (z bonusem) dla Cracovii. CRACOVIA: Radziszewski – Csorich, Bondarevs (2); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš (2), Dulęba (4); Radwański, Musial (2), Łopuski (2) – Kłys (2), Wajda; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki – Landowski, Guzik (2); Witowski, Biela, Rutkowski. ZAGŁĘBIE: Rajski – Balčik (4), Podsiadło; Ślusarczyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski (10) – Koszarek, Marcińczak; Jaros (2), G. Da Costa (2), Opatovsky (2) – Dronia (4), Duszak; Sarnik, Zachariasz, Różański – Kuc, Gabryś; Luka, T. Da Costa, Bernat.
To był inny mecz niż ten czwartkowy. Cracovia od początku uzyskała przewagę, była szybsza i przede wszystkim skuteczniejsza. Już 99 sekundzie gospodarze objęli prowadzenie grając w przewadze (na ławce kar Opatovsky). Po rozegranym "zamku" strzelał Leszek Laszkiewicz a Słaboń nie miał problemów z dobitką. W 14 minucie Zachariasz nie trafił z metra i to się natychmiast zemściło. Kiedy karę odsiadywał Dronia, ponownie pierwsza formacja "Pasów" rozklepała sosnowiczan. Strzelał Leszek Laszkiewicz, a jego brat Daniel z bliska wpakował krążek pod poprzeczkę.
Druga tercja rozpoczęła się od kary dla Musiala, ale goście nie potrafili założyć "zamka". Za to po jego powrocie zostali skarceni kolejną bramką. Musial wygrał bulik, "guma" trafiła na linię niebieską do Dudaša, a ten potężnym uderzeniem nie dał szans Rajskiemu. Sosnowiczanie w tym okresie nie grali dobrze, nie mogli sobie poradzić w przewadze, a na dodatek Rajski odbijał przed siebie krążki. W 32 minucie nie mający najlepszego dnia sędziowie nie dostrzegli, że goście mieli na lodzie przez blisko pięć sekund o jednego gracza więcej! Doskonale widzieli to kibice i głośno krzyczeli, jednak rozjemcy nie wiedzieli o co chodzi. W 35 minucie Zagłębie grało w kolejnej przewadze i kiedy skończyła się kara Łopuskiego, Różański – po fantastycznym podaniu Sarnika – z najbliższej odległości wepchnął krążek do bramki. W końcówce odsłony przyjezdni przez 13 sekund grali w podwójnej przewadze (kary dla Bondarevsa i Dulęby), ale bez efektu.
Trzecią tercję lepiej rozpoczęli krakowianie. W 45 minucie sam na Rajskiego pojechał od linii niebieskiej Rutkowski, jednak nie zdołał go pokonać. Kilkanaście sekund później w pełni się zrehabilitował dokładając łopatkę kija do krążka po zagraniu Witowskiego. Zrobiło się zatem 4-1 i sosnowiczanie sprawiali wrażenie podłamanych. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że to koniec emocji. W 51 minucie goście przez 86 sekund grali w kolejnej podwójnej przewadze i choć miało stuprocentowe okazje (Różański!), to Radziszewski był niezawodny. Zagłębie strzeliło za to gola w najmniej oczekiwanym momencie. Rozjechali się obrońcy Cracovii, więc Luka nie miał problemów, aby z korytarza międzybulikowego trafić w "okienko"!
W 58 minucie i 5 sekundzie trener Milan Skokan poprosił o czas. Kiedy drużyny wróciły na taflę, w bramce nie było Rajskiego. I już po czterech sekundach padł kontaktowy gol dla gości. Teddy Da Costa wygrał wznowienie, a Sarnik trafił do siatki! Po chwili sosnowiczanie mieli ogromne pretensje do sędziów, że puścili grę, choć – nie tylko ich zdaniem – powinno być uwolnienie. W 59 minucie i 23 sekundzie krążek znalazł się w tercji gospodarzy. Ponownie zjechał Rajski i ponownie do wygranego bulika stanął Teddy Da Costa. W tym przypadku gol nie padł, choć do pełni szczęścia przyjezdnym niewiele brakowało. Za to "gumę" od Luki przejął Drzewiecki i równo z końcową syreną umieścił ją w pustej bramce.
Kolejny mecz w poniedziałek w Sosnowcu.
ZDANIEM TRENERÓW Rudolf Rohaček, Cracovia: – O naszym zwycięstwie zadecydował dobry początek. Później gra się wyrównała, ale mieliśmy wszystko pod kontrolą. Do czasu, bowiem wystarczyły nasze frajerskie kary i postawiliśmy przeciwnika na nogi. Milan Skokan, Zagłębie: – Był to kolejny dramatyczny mecz toczony w dobrym tempie. Zaczęliśmy źle, ale w końcówce mogliśmy doprowadzić do wyrównania. W hokeja gra się na gole, a ponieważ Cracovia strzeliła ich więcej, to wygrała. W moim zespole chciałbym wyróżnić – i to za oba mecze – Piotra Sarnika. Nie mam w zwyczaju oceniać i krytykować sędziów, więc powiem tylko, że dzisiaj nas zawiedli.
Andrzej Godny
Trenerzy po meczu
Milan Skokan (Trener Zagłębia)
To był dramatyczny, rozgrywany w szybkim tempie mecz. Nie mieliśmy dobrego początku, później było lepiej. W hokeju liczą się jednak gole, a tych Cracovia zdobyła więcej. My też mogliśmy pokusić się o lepszy dorobek bramkowy, bo były okazje. Gratuluję Cracovii, teraz zagramy w Sosnowcu.
Rudolf Rohaček (Trener Cracovii)
Bardzo ważny był początek meczu. Później gra wyrównała się, a w drugiej tercji, przez nasze faule, postawiliśmy przeciwnika na nogi. Podobnie w trzeciej odsłonie, gdy przytrzymywaliśmy krążek, a nie graliśmy szybko do przodu. Rywal wykorzystał nasze błędy, najważniejsze jednak, że wygraliśmy.
Dariusz Guzik
Źródło: Cracovia.pl [2]