2010-02-25 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 5:4
|
1 kolejka, 2 runda, etap 3 (Play-Off), Ekstraliga Kraków, czwartek, 25 lutego 2010, 18:00
(1:1; 2:2; 1:1; d.0:0; k.2:1) |
|
Skład: Radziszewski (Rączka) Csorich Bondarevs L.Laszkiewicz Słaboń D.Laszkiewicz Dudaš Dulęba Radwański Musial Łopuski Kłys Wajda Piotrowski Pasiut Drzewiecki Landowski Guzik Witowski Biela Rutkowski |
|
Skład: Rajski (Nowak) Kuc Gabryś Luka T.Da Costa Bernat Koszarek Marcińczak Jaros G.Da Costa Opatovsky Balčik Dronia Sarnik Zachariasz Różański Podsiadło Duszak Ślusarczyk T.Kozłowski M.Kozłowski |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Bramkarz Zagłębia nie popisał się przy tej interwencji, ale jego vis a vis również zaliczył błąd, który dał rywalowi bramkę. Podczas gry z przewagą, Martin Balcik wrzucił krążek spod niebieskiej linii w kierunku bramki Radziszewskiego. Lecąca niezbyt szybko guma, ku zdziwieniu kibiców, wpadła do siatki.
Hokeiści Cracovii popisali się zadziwiającą nieskutecznością, gdy przez 116 sekund grali z przewagą dwóch graczy!
W drugiej części meczu Cracovia dominowała, ale tylko do strzelenia trzeciej bramki. Kolejne formacje krakowian zamykały gości w ich tercji obronnej. Zagłębie nie było w stanie wyprowadzić zdecydowanej kontry! Rajskiego zaskoczył wpierw Rutkowski strzelając spod niebieskiej linii.
W 34 minucie pierwsza formacja Cracovii skutecznie rozegrała przewagę i wydawało się, że nadszedł czas kontrolowania meczu, ale coś się zacięło i w ciągu niespełna minuty goście doprowadzili do wyrównania! Kontrę Różańskiego świetnie wykończył Sarnik, a chwilę później Vladimir Luka szczęśliwie (po kiju obrońcy) umieścił krążek w bramce w okienku bramki Radziszewskiego.
Minutę po rozpoczęciu trzeciej tercji Radwański nie wykorzystał podania Musiala i nie zdołał pokonać Rajskiego z granicy pola bramkowego. Kontra, którą wyprowadziło Zagłębie okazała się zabójcza. Gabriel Da Costa ostro strzelił, trafił w Radziszewskiego, celnie dobił Marcin Jaros.Cracovia przeważała, ale bramkę zdobyła grając w osłabieniu. Reprezentacyjny duet Słaboń - L. Laszkiewicz wyprowadził kontrę i kapitan reprezentacji nie dał szans Rajskiemu.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. Rzuty karne rozpoczął od celnego strzał Piotr Sarnik. Damian Słaboń nie pokonał Rajskiego, podobnie jak Luka. Klasę pokazał Igors Bondarevs i sprytnym strzałem między parkanami pokonał bramkarza gości. Teddy Da Costa strzelił mocno, ale Radziszewski obronił. Egzekucji dokona Leszek Laszkiewicz.
Goście byli bliscy sprawienia ogromnej niespodzianki. - Myślę, że mieliśmy dramatyczny, dobry mecz. Jest smutne, że nie daliśmy bramki na 5:4. A karne to loteria. Jutro jest nowy dzień, zobaczymy się znów - mówił po meczu trener Zagłębia Milan Skokan.
Trener mistrzów Polski Rudolf Rohaček zwrócił uwagę, że play-off, to inne mecze niż w lidze. - Trudno się grało przeciwko dobrze zorganizowanej obronie naszych gości. Chwila nieuwagi przy stanie 3:1 i mogliśmy przegrać mecz. Mam pretensje, że tak doświadczona drużyna pozwala sobie na taką nieuwagę. Trzecia tercja w naszym wykonaniu już wyglądała lepiej. Chcę podziękować Bondarevsowi i Laszkiewiczowi za to, że świetnie wykonali karne.
Dzięki bonusowi Cracovia po pierwszym meczu prowadzi już 2:0 w rywalizacji play off z Zagłębiem i do awansu do finału potrzebuje już tylko dwóch zwycięstw. Szansa na zrobienie kolejnego kroku do finału będzie już w piątek o godzinie 17.Źródło: TerazPasy.pl 25 lutego 2010 [1]
Sportowe Tempo
Cracovia – Zagłębie Sosnowiec 5-4 (1-1, 2-2, 1-1 – 0-0), karne 2-1
1-0 Słaboń - L. Laszkiewicz - Csorich 10:01 w przewadze 1-1 Balčik - Zachariasz 14:14 w przewadze 2-1 Rutkowski 25:36 3-1 D. Laszkiewicz - Słaboń - Csorich 33:17 w przewadze 3-2 Sarnik - Różański 34:57 3-3 Luka 35:53 3-4 Jaros - G. Da Costa 41:09 4-4 L. Laszkiewicz - Słaboń 50:44 w osłabieniu 5-4 L. Laszkiewicz 65 decydujący karny Sędziowali: Przemysław Kępa i Jacek Rokicki (obaj Nowy Targ) oraz Mariusz Smura i Leszek Kubiszewski (obaj Katowice). Kary: 4 – 14 min. Widzów 1600. Stan rywalizacji do 4 wygranych: 2-0 (z bonusem) dla Cracovii. CRACOVIA: Radziszewski – Csorich, Bondarevs (2); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš, Dulęba; Radwański, Musial, Łopuski – Kłys (2), Wajda; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki – Landowski, Guzik; Witowski, Biela, Rutkowski. ZAGŁĘBIE: Rajski – Kuc, Gabryś; Ślusarczyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski – Koszarek, Marcińczak (2); Jaros, G. Da Costa, Opatovsky (6) – Balčik (2), Dronia; Sarnik, Zachariasz (2), Różański – Luka, T. Da Costa (2), Bernat.
To nie był dobry mecz w wykonaniu "Pasów" i zakończył się dla nich dość szczęśliwie. Na dodatek miały w swym składzie Leszka Laszkiewicza. To on zdobył gola w osłabieniu i wykorzystał decydujący rzut karny. 10-dniowa przerwa nie wyszła podopiecznym Rudiego Rohačka na dobre. Grali jakoś dziwnie ospali, byli wolniejsi od rywali, a akcje się nie kleiły. W pierwszych fragmentach Daniel Laszkiewicz nie trafił do pustej bramki, a Musial nie wykorzystał okazji sam na sam. I dopiero w 11 minucie – przy grze w przewadze – Leszek Laszkiewicz obsłużył Słabonia, a ten mając przed sobą tylko Rajskiego nie zmarnował okazji. Sosnowiczanie wyrównali także w liczebnej przewadze. Balčik strzelił z linii niebieskiej, a zaskoczony Radziszewski nawet się nie ruszył. Od 17 minuty krakowianie grali 5 na 3, po chwili do ukaranych Opatovsky'ego i Balčik dołączył Teddy Da Costa i choć przez ponad dwie minuty gospodarze mieli na lodzie o dwóch graczy więcej, bramka nie padła.
W drugiej tercji to goście byli groźniejsi, lecz Cracovia strzeliła dwa gole. Najpierw Rutkowski z lewej strony oddał strzał i krążek po odbiciu się od ramienia bramkarza wpadł do siatki przy słupku. W 34 minucie kolejna gra w przewadze dała trzecią bramkę. Po rozegranym "zamku" Słaboń zagrał do środka i Daniel Laszkiewicz z bliska dopełnił formalności. To prowadzenie "Pasów" jeszcze bardziej zmobilizowało sosnowiczan i błyskawicznie doprowadzili do kolejnego remisu. W 35 minucie Różański dostrzegł Sarnika, a ten pozostawiony bez opieki mógł się spytać Radziszewskiego, gdzie ma mu strzelić. Grę rozpoczęto od środka i golkiper Cracovii znów musiał wyciągać krążek z bramki. Tym razem zaskoczył go Luka, który z lewego punktu bulikowego przymierzył w dłuższy róg. I mogli się krakowianie cieszyć, że w końcówce drugiej odsłony nie stracili kolejnego gola.
Co się jednak odwlecze... Na początku trzeciej tercji Jaros zdążył z dobitką po strzale T. Da Costy. Cracovia nadal grała źle, ale dopisało jej szczęście w 51 minucie, kiedy grała bez ukaranego Bondarevsa. Słaboń wyprowadził kontrę i podał do Leszka Laszkiewicza, który technicznym uderzeniem nie dał szans Rajskiemu. Po chwili Daniel Laszkiewicz z bliska nie trafił, a uderzenie Pasiuta obronił golkiper Zagłębia. W 57 minucie losy potyczki mógł rozstrzygnąć Tomasz Kozłowski, jednak "guma" o centymetry minęła słupek.
W dogrywce krakowianie robili wszystko, aby nie doprowadzić do loteryjnych karnych. Próbowali Słaboń, Leszek Laszkiewicz i Wajda, lecz Rajski nie dał się zaskoczyć. Tak więc rozstrzygnięcie musiało paść w rzutach karnych.
Mecz obserwował selekcjoner kadry narodowej - Wiktor Pysz. Kibice z sektora od strony Hali Targowej dzisiaj protestowali, bowiem ich zdaniem ceny wejściówek są za wysokie.
Jak strzelano karne?
0-1 Sarnik
Słaboń – broni Rajski
Luka – broni Radziszewski
1-1 Bondarevs
T. Da Costa – broni Radziszewski
2-1 L. Laszkiewicz
Zdaniem trenerów Rudolf Rohaček, Cracovia: – Lepiej, żeby nasi hokeiści nie oglądali turnieju olimpijskiego, bo mogliby się załamać. A tak na serio, to gra w play off jest zupełnie inna niż w lidze. Dzisiaj Zagłębie było dobrze zorganizowaną drużyną i wysoko zawiesiło nam poprzeczkę. Mam pretensje do zawodników, że przy stanie 3-1 pozwolili rywalowi zdobyć dwie szybkie bramki. Tak doświadczonej drużynie nie powinno to się przytrafić. Muszę jednak chłopaków pochwalić za walkę do końca. Podziękować mogę Bondarevsowi i Laszkiewiczowi za to, że świetnie wykonali karne. Milan Skokan, Zagłębie: – To był dobry i emocjonujący mecz. Byliśmy w trudnej sytuacji, ale potrafiliśmy z niej wyjść. Rzuty karne to loteria, stąd każdy wynik był możliwy. Jutro kolejny mecz i znów się zobaczymy.
Andrzej Godny