2007-12-23 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 5:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
34 kolejka, IV runda, Ekstraliga
Kraków, niedziela, 23 grudnia 2007, 17:00

Cracovia - Zagłębie Sosnowiec

5
:
4

(0:1; 3:1; 1:2; 0:0; 2:1)

Sędzia: Meszyński z Warszawy
Widzów: 600


Zagłębie Sosnowiec - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jarosław Morawiecki
Skład:
Radziszewski

Csorich
Kuc
L.Laszkiewicz
Badžo
Hlouch

Marcińczak
Dulęba
Drzewiecki
Pasiut
M.Piotrowski

Kłys
Noworyta
Witowski
S.Kowalówka
Spirin

Černý
Landowski
Dubel
Cieślak
S.Urban
Bramki

Drzewiecki (32')
Kłys (33')
Hlouch (34')


L.Laszkiewicz(50')
0:1
1:1
2:1
3:1
3:2
3:3
4:3
4:4
Bernat (2')



Luka (39')
Jaros (50')

Jaros (53')

Bramki w rzutach karnych
L.Laszkiewicz

L.Laszkiewicz
1:0
1:1
2:1

Jaros

Kary
16 min. 16 min.
Skład:
Jaworski

Gabryś
J.Rutkowski
Klisiak
T.Kozłowski
M.Puzio

Pawlak
Labryga
M.Kozłowski
Horny
Jaros

Dronia
Holik
Bernat
T.Da Costa
Luka

Duszak
Chabior
Ślusarczyk
Zachariasz
Twardy

Prasa

Bramki dla rodziców i Kasi - Dziennik Polski 24.12.2007

"Pasy" pokonały w karnych Zagłębie Sosnowiec, a graczem meczu był Leszek Laszkiewicz
Cracovia umie grać z Zagłębiem, znowu pokonała sosnowiczan, choć tym razem tylko za dwa punkty, jako że "Pasy" rozstrzygnęły mecz w rzutach karnych. Ich bohaterem był Leszek Laszkiewicz.

Cracovia przystąpiła do meczu bez dwóch kontuzjowanych graczy: Słabonia (uraz barku, leczenie potrawa ok. 2 tygodni) i D.Laszkiewicza (uraz kostki, też nie zagra przez co najmniej 2 tygodnie). Rozbity został pierwszy atak, toteż trener Rohaczek przesunął L.Laszkiewicz do Czechów Badžo i Hloucha.

Pierwsze 30 minut meczu było mało ciekawe, nudne. Goście w 2 min zdobyło bramkę (z dobitki Bernat). Sosnowiczanie dobrze się bronili, a krakowianie nie potrafili znaleźć na to recepty.

Przełomowy moment nastąpił w połowie drugiej tercji, Zagłębie zgubiło kary. Kiedy na ławce kar siedzieli Da Costa i Klisiak, Drzewiecki strzałem z bliska pokonał Jaworskiego. W 40 sekund później ("Pasy" grały z przewagą jednego gracza) zasłonięty Jaworski przepuścił mocny strzał Kłysa z dystansu.

Na kolejną bramkę dla "Pasów" czekaliśmy 60 sekund, Hlouch uderzył mocno po lodzie i Jaworski skapitulował. 3-1 dla Cracovii. Trener gości Morawiecki wziął czas, aby jego drużyna trochę ochłonęła. I to się powiodło, goście uporządkowali grę, a w 39 min Luka strzelił kontaktowego gola.

Ostatnia tercja przyniosła spore emocje. W 45 min po dynamicznym rajdzie Witowski strzelił mocno w długi róg, ale krążek trafił w słupek. W 50 min Jaros (goście grali w przewadze) pokonał Radziszewskiego. Ale w 17 sekund później L.Laszkiewicz znowu wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Najmocniej bili mu brawo rodzice pani Grażyna i pan Marian, którzy przyjechali na święta do syna.

Ale Cracovia nie utrzymała prowadzenia, w 53 min obrońcy nie upilnowali Jarosa i znowu był remis 4-4. W 56 min goście, choć grali w czwórkę, wyprowadzili szybką kontrę, Luka uciekł obrońcom, ograł już Radziszewskiego, ale krążek uciekł mu spod kija.

Dogrywka! Pasjonująca. Pozycje miały oba zespoły, ale gol nie padł. A zatem karne. Trafiają L.Laszkiewicz i Jaros, nie wykorzystują karnych Pasiut i Luka, potem Badžo i D. Puzio. Dodatkowa seria, do strzelonego karnego. Strzał Jarosa broni Radziszewski, a L.Laszkiewicz jest niezawodny. 2-1 w karnych dla Cracovii, ale zgodnie z regulaminem zalicza się wynik 1-0 dla krakowian.

Duże emocje, choć poziom meczu średni. Najlepszym graczem na tafli był Leszek Laszkiewicz. Jak sam mówił, strzelał bramki dla rodziców i dla żony Kasi.

Trenerzy o meczu

Rudolf Rohaczek, Cracovia

- W tym meczu wolno rozkręcaliśmy się. Wciąż brakuje naszym zawodnikom spokoju w tercji rywala, marnujemy wiele bardzo dobrych sytuacji. To mankament całego polskiego hokeja. Obaj bramkarze mieli w tym meczu dobre momenty, ale i gorsze chwile.

Jarosław Morawiecki, Zagłębie

- Chcieliśmy wreszcie przerwać złą passę z Cracovią. Nie udało się, choć byliśmy tego blisko. Przełomowym momentem była połowa drugiej tercji, złapaliśmy kary i rywal uciekł na 2 gole. Udało się nam doprowadzić do remisu, potem były szanse na wygraną.