1999-12-14 Cracovia - Stocznioiwec Gdańsk 5:4
|
![]() Kraków, lodowisko Krakowianki, wtorek, 14 grudnia 1999, 18:00
(0:0; 2:3; 3:1) |
|
|
Opis meczu
Dziennik Polski
Cracovia: Rączka - Timofiejew, Malacz - P. Gil, Ślusarek -Dudek, Baryła - Gulbinowicz -Drozdowicz, Cieślak, Urban - L. Gil, Gudożnikow, T. Podlipni -Kozendra, Musiał, Wągroda -Matysa.
Od ponad 2 miesięcy Cracovia nie wygrała meczu w ekstraklasie (po raz ostatni 10.10 z KKH Kat. 6-2). Toteż radość po meczu ze Stoczniowcem była ogromna, także wśród nielicznej grupki 250 kibiców.
Był to bardzo dramatyczny pojedynek z happy endem dla gospodarzy. Cracovia zagrała wreszcie na trzy pełne ataki (z 7 obrońcami) już z Musiałem, ale wciąż bez zawieszonego Śliwy (wystąpi już w piątek w Krakowie z Unią) i kontuzjowanego Słowakiewicza.
Na początku II tercji goście ruszyli do ataków i strzelili dwa gole w odstępie 9 sekund! Najpierw Skutchan dobił do siatki krążek po strzale Dolnego, za moment bramkarz Cracovii Marek Rączka niefrasobliwie wybił krążek w bok na luj Potocznego, ten podał do nieobstawionego Skutchana i było 2-0. W 29 min Skutchan rozciął kijem głowę Musiałowi, sędzia Zawadzki nałożył na niego karę 2x2 minuty, niewykorzystaną przez Cracovię.
W 37 min Gudożnikow z dobitki strzelił kontaktowego gola. W 39 min efektowna akcja Ł. Gila, który minął kilku rywali, zza bramki podał do Gudożnikowa i był remis. W ostatnich sekundach tercji znowu bardzo pechowo interweniował Rączka, Mintel strzelał za bramki, krążek odbił się od łyżwy bramkarza i wpadł do siatki.
Wielkie emocje w III tercji. W 50.00 min Timofiejew oddał piekielnie mocny strzał niemal z połowy lodowiska i zaskoczony Mega skapitulował. W 50.42 min znowu po akcji Ł. Gila (najlepszego gracza na tafli) T. Podlipni zdobył prowadzenie dla „pasów”. W 51.51 min Gudożnikow dobił do siatki krążek odbity od jednego z graczy gości. 3 bramki will sekund! Na nic zdała się gościom bramka Mintela w 57 min. Cracoeia obroniła jednobramkowe prowadzenie, odnosząc zasłużone zwycięstwo dożnikow dobił do siatki krążek odbity od jednego z graczy gości. 3 bramki w kilka sekund! Na nic zdała się gościom bramka Mintela w 57 min. Cracovia obroniła jednobramkowe prowadzenie, odnosząc zasłużone zwycięstwo.