1999-10-03 Stocznioiwec Gdańsk Cracovia 2:5
|
![]() niedziela, 3 października 1999
(1:1; 1:1; 0:3) |
|
|
Opis zawodów
Dziennik Polski
Cracovia: Rączka - Malacz, Gulbmowicz, Śliwa, Cieślak, Urban - Timofiejew, Musiał, Andriej Szindiapin, Paweł Szindiapin, Gudożnikow - Baryła, Paweł Gil, T. Podlipni, Pawlik, Łukasz Gil.
Wreszcie pech opuścił hokeistów Cracovii, przegrali do tej pory trzy mecze jedną bramką. W niedzielę w Gdańsku po dwóch tercjach było 2-2, ale w trzeciej odsłonie popisowe akcje rosyjskiej formacji dały „pasom” trzy gole i wygraną 5-2.
Krakowianie grali w Gdańsku nadal bez Wojciecha Słowakiewicza, który brał ślub (we wtorek w Krakowie przeciwko Podhalu ma już zągrać). Trener Borys Synicyn znowu nieco przemeblował skład, ponownie zestawił jedną formację złożoną z czterech graczy rosyjskich) i Musiała. Jak się okazało było to bardzo udane pociągnięcie, ta piątka zdobyła wszystkie gole.
Zaczęło się od prowadzenia gospodarzy w 15 minucie (Skutchan), w dwie minuty później Musiał wyrównał na 1-1. W drugiej tercji prowadzenie objęła Cracovia po dalekim strzale obrońcy Ti-mofiejewa, gospodarze wyrównali tuż przed końcową syreną (ponownie Skutchan).
Trzecia tercja to popis Cracovii, a zwłaszcza ataku rosyjskiego. W 50 i 55 minucie starszy z braci Szindiapinów, Paweł, po efektownych, dynamicznych akcjach trafił do siatki, a wygraną „pasów" przypieczętował obrońca Timofiejew, strzelając swego drugiego gola w meczu.
- Zagraliśmy dobry mecz - mówił menedżer Cracovii Jerzy Rożdżyński. - Rosyjska piątka zaimponowała skutecznością, kitka bramek w jej wykonaniu było bardzo efektownych. W bramce stanął ponownie Marek Rączka i spisywał się dobrze. Już teraz zapraszam kibiców na wtorkowy mecz z Podhalem w Krakowie.