Miejscowe przystąpiły do meczów bez kontuzjowanych Ewy Salbert i Joanny Jurkiewicz, a jakby tego było mało, w pierwszej połowie drugiego spotkania urazu doznała Bogusława Hajduk, która została odwieziona do szpitala... Mimo to sośniczanki nie miały większych kłopotów. W sobotę mecz był wyrównany do 11. min, kiedy to notowano ostatni remis (6-6). Potem trzy gole z rzędu zdobyła Grażyna Dembińska, kolejne trafienia „dołożyły” eks-krakowianka Agnieszka Golińska i Anna Klusek, a przewaga gliwiczanek urosła w 19. min do pięciu goli. 0 ile w pierwszej połowie krakowianki starały się walczyć, to po przerwie zupełnie straciły motywację. Zdobyły więc tylko pięć goli, bo i bardzo dobrze broniła Iwona Łącz. Czym bliżej było końca spotkania - krakowianki grały ostrzej. Doszło nawet do tego, iż na kilkadziesiąt sekund przed upływem 60. min sędziowie ukarali czerwoną kartką Kingę Gawłowicz za brutalny faul.
Rewanż rozpoczął się od prowadzenia krakowianek w 7. min 3-0, ale po kolejnych 10 minutach sytuacja była już w normie, bo sośniczanki wygrywały 7-3. Podobnie jak w piątek, znów jedna z zawodniczek Cracovii, tym razem Monika Pełka, ujrzała za faul (29. min) czerwoną kartkę.
W Sośnicy na uznanie zasługuje postawa wchodzących do drużyny Agnieszki Wawszczyk i Anny Kubik, które pokazały się z dobrej strony. W Cracovii podobała się tylko Joanna Stokłosa.
SOŚNICA: Łącz, Henne - Maciąg 2 i 1, Golińska 1 i 4, Paszek 2 i 1, Tuz 3 i 4, Klusek 5 i 4, Hajduk 2 i 1, Dembińska 7 i 1, Wawszczyk 2 i 6, Stera 1 i 2, Kubik 4 i 4.
CRACOVIA: Charłamowa, Wiśniewska (tylko w piątek), Kornecka (tylko w sobotę) - Zięba 0 i 0, M. Pełka 4 i 1, I. Pełka 2 i 0, Gawłowicz 0 i 3, Wieczorek 0 i 1, Piwowarska 0 i 1, Tiemczenko 0 i 0, Sarnat 0 i 2, Sadowska 2 i 1, Stokłosa 8 i 5.
Sędziowali: M. Baranowski i M. Patyk z Warszawy. Karne minuty: 2 i 12 (sobota) oraz 2 i 10. Widzów 300 i 100.