Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
Relacje z zawodów
"Emocji na pół sezonu" - Dziennik Polski
Emocji na pół sezonu
Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Ekstraklasa szczypiornistek grała tym razem na raty. Jeden mecz odbył się awansem, dwa przełożono (występy polskich drużyn w europejskich pucharach). Niespodziewanie emocjonujące spotkanie pod Wawelem.
CRACOVIA — BAŁTYK Gdynia 15—16 (6—10). Bramki dla krakowianek: Sadowska 4. Kaniewska i Słomka po 3, Gawlowicz i Kriworuczko po 2, Golińska 1. Najwięcej dla gdynianek: Grigoriewa 7.
W zespole gospodyń wpisano do protokołu ledwie 10 zawodniczek, w tym trzy bramkarki Hajdugę, Gąstoł i Tkaczową. Ta ostatnia na imię ma Natalia, liczy sobie 23 wiosny, przyjechała z Awtomobilistu Biełogorod i w sobotę zadebiutowała w Cracovii. Nie wystąpiły Lappe (osłabiona po resekcji zęba). Gomulec (obowiązki szkolne) i „odtrąconą” Tiemczenko.
W pierwszej połowie gospodynie grały normalnie, czyli fatalnie... Pierwszego gola (Sadowska) uzyskały dopiero w 10 minucie, przegrywając do tego czasu 0—4. Między 16 i 18 minutą miały, na przykład, przewagę dwóch zawodniczek i nawet specjalnie nie zagroziły bramce gdynianki Waśkiewicz—
Kiedy w 42 minucie Bałtyk prowadził 13—7 wolno było sądzić, że nie wydarzy się już nic ciekawego Niezgłębione jest jednak wnętrze kobiety... Akurat wtedy prawdziwy koncert skutecznych interwencji rozpoczęła wspomniana Tkaczowa (7 razy broniła w sytuacjach sam na sam!). Rozeźliło to gdynianki, a zmobilizowało krakowianki. W 54 minucie na 14—14 wyrównała Sadowska, dwie minuty później pięknym rzutem w tzw. długi róg skrzydłowa Słomka uzyskała prowadzenie 15—14! Za moment nie wytrzymał nerwowo trener Bałtyku Leszek Biernacki — wbiegł na parkiet i został wyproszony (czerwona kartka) z sali. Finisz meczu gdyńscy oficjele obserwowali w pozycji „na kolanach”... Na 47 sekund przed końcem przyjezdne objęły prowadzenie 16—15. Gdy upłynął normalny czas arbitrzy odgwizdali mecz, ale wcześniej faulowana była jedna z krakowianek. Zrobiło się ogromne zamieszanie, gdyż gdynianki fetowały szczęśliwe zwycięstwo. natomiast trzeba było jeszcze wyegzekwować rzut wolny. Nie przyniosło to zmiany rezultatu, choć Sadowska — rzucając przed gwizdkiem — znokautowała (piłka trafiła w twarz) Grigoriewą. Trzeba też dodać, że kontuzji doznały Kriworuczko (złamanie kości śródręcza lewej dłoni) oraz Słonika (uraz kolana prawej nogi).
Źródło: Dziennik Polski nr 13 z 18 stycznia 1993
|