1992-12-01 Cracovia – Stoczniowiec Gdańsk 7:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
wtorek, 1 grudnia 1992

Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk

7
:
3

(2:0; 4:1; 1:2)


Stoczniowiec Gdańsk - hokej mężczyzn herb.png


Opis zawodów

Dziennik Polski

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
CRACOVIA — STOCZNIOWIEC Gdańsk 7—3 (2—0, 4—1, 1—2). Bramki: Ziętara 8 i 32, Steblecki 25 i 24, Dukała 10, Mucha 28. Fielek 51 min. (C) — Karwacki 35 i 47. W. Obłoński 56 min <S). Sędziowali: Piotrowski z Katowic, Oleś z Gliwic, Piechnik i Oświęcimia. Kary: i 15 I 26 min. (w tym 10 min. dla Janowlcza za niesportowe zachowanie). Widzów ok. 5G0

CRACOVIA: Kieca (55’ Satoła) — Kuchta, Wieczorkiewicz, Śliwa. Ziętara. Kaczmarczyk — Baryła, Bodzioch. Steblecki, Migacz, Lowas — Poskocz, Urbańczyk, Fielek. Mucha. Dukała — Musial.

Gdańszczanie nie zdobyli dotąd choćby punktu, Cracovia natomiast była dla nich do wczoraj jedynym zespołem z I-Ilgowej stawki, któremu nie zdołali strzelić gola... Dlatego podstawowym celem stoczniowców stało się pokonanie krakowskiego golkipera; zdawali sobie przecież sprawę, że o zwycięstwie czy bodaj remisie nie maja co marzyć. I goście swój plan zdołali zrealizować! Uczynił to Karwacki w 35 minucie, po solowej akcji i ogrania Kiecy. Nic wiec dziwnego. że cieszyli sic gdańszczanie bardzo... A swoją drogą trzeba ich pochwalić za niezwykła ambicje. „Baty“ dostała przecież regularnie od wszystkich, mimo tego chce im się jeszcze bawić w te „klocki”. Dobrze przynajmniej, że w grodzie nad Motława są (o dziwo) pieniądze, jest też spory zastęp młodzieży I zainteresowanej uganianiem się za krążkiem. Działacze z Gdańska wierzą, i a to zaprocentuje!

Kibice Cracovii (niestety, tradycyjnie nieliczni) nie zobaczyli wczoraj Niedośpiała i Bigosa. Obaj zawodnicy zrezygnowali z gry; premii i stypendiów nie widzieli od dawna, muszą więc podjąć inną prace, aby mieć z czego żyć. Bo sytuacja zespołu hokejowego „pasiaków” jest tragiczna; przy wejściu na lodowisko ustawiono urny na tzw. wolne datki od ludzi dobrej woli..Tym. którzy (jeszcze) zostali,. nie sposób odmówić zaangażowania i chęci zaprezentowania się z jak najlepszej strony. Dlatego mecz mógł się podobać. Walczono bowiem zaciekle, nie było takich, którzy chcieliby się oszczędzać. Stąd sporo kar, a gdańszczanin Janowicz zainkasował nawet 10-minutową „odsiadkę” za przypadkowe zranienie... sędziego liniowego. Najładniejsze gole:1 Stebleckiego na 3—0 w 26 minucie (wymiana krążka z Ziętara i kąśliwy strzał) oraz Karwackiego na 6—2 w 47 minucie (ogranie obrońcy i sprytny strzał on lodzie w róg bromki).
WOJCIECH BATKO
Źródło: Dziennik Polski nr 281 z 1 grudnia 1992