1967-11-25 Cracovia - Stade Marseillais Université Club 28:9
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Relacje z zawodów
Gazeta Krakowska
Spotkanie to oglądał w hali Wisły prawie komplet widzów — rzadkie zjawisko na meczach piłki ręcznej. Jak było do przewidzenia krakowianki odniosły wysokie zwycięstwo 28:9 (15:6) i mają chyba zapewniony awans w rozgrywkach pucharowych. Trudno bowiem przypuszczać by zespół z Marsylii potrafił odrobić w spotkaniu rewanżowym tak znaczną różnicę bramkową.
Po gwizdku sędziego p. M. Susłowa (ZSRR) składny atak przeprowadził zespół gości, zakończony zdobyciem bramki ze strzału najlepszej zawodniczki tej drużyny Demys. Było to Jednak pierwsze I ostatnie prowadzenie „Marseille". Świetny duet Smoleń — Pabiańczyk po prostu bombardował bramkę zespołu gości i już w 10 min. Cracovia prowadziła 10:1.
Po przerwie oglądaliśmy szereg pomysłowych zagrań „biało- czerwonych". Szczególnie przy¬padły do gustu widowni kontrataki i szybkie akcje solowe Smoleń.
Należy podkreślić, że „Marseille” nie wytrzymało spotkania kondycyjnie, znać było na tym zespole trudy podróży. Francuzki przybyły do Krakowa w godzinach rannych w dniu spotkania.