1950-01-22 Ogniwo Kraków - Gwardia Kraków 7:0
|
eliminacje Mistrzostw Polski Kraków, niedziela, 22 stycznia 1950, 19:30
(1:0; 1:0; 5:0) |
|
|
Opis zawodów
Gazeta Krakowska
Przez pierwsze dwie tercje gra była prowadzona dość chaotycznie, natomiast w trzeciej pozom gry był wcale zadawalający i w tym okresie padła największa ilość bramek. Podkreślić należy, że Gwardia, która grała bardzo ambitnie. uczyniła znaczne postępy i zaprezentowała się w tym meczu wcale dobrze. Zwłaszcza dobrze zagrali Cisowski i Kotaba. W drużynie białoczerwonych na wyróżnienie zasługuj Palus oraz w doskonale broniący Maciejko.
Bramki dla zwycięzców zdobyli: Palus, 4, Korzeniak, Więcek i Juzewicz po jednej.
- 22 stycznia 1950 Cracovia (Ogniwo Kraków) - Wisła (Gwardia Kraków) 7:0 (1:0, 1:0, 5:0)
Przegląd Sportowy
Cracovia - Gwardia 7:0
Źródło: Przegląd Sportowy nr 7 z 23 stycznia 1950 [1]
Echo Krakowa
Cracovia trafiła na bardzo ambitnie grającą Gwardię, która przez dwie , tercje nie ustępowała jej szybkością. Gwardia miała kilka bardzo dogodnych sytuacji podbramkowych, lecz wszelkie za kusy na zdobycie bramki niweczył doskonale broniący Maciejko. Początkowo grano tak chaotycznie, że przy krążku często było aż czterech graczy jednej drużyny, podczas gdy na drugiej stronie nie było nikogo. Cracovia „rozkręciła się“ dopiero w trzeciej tercji, grając na cały „gaz“. Bardzo ładne akcje przeprowadzali Więcek z Palusem oraz Wołkowski z Więckiem. Z tych właśnie akcji padły najładniejsze bram ;ki, których Bieniek nie był w stadnie obronić.
Podkreślić należy dużą poprawę Gwardii, która niemal z dnia na dzień poprawna się. Doskonały — jak zwykle — był Kazio Cisowski; najszybszy zawodnik Gwardii. Dobrzy również byli Dziubiński, Kowalski oraz Kotaba. Bramkarz Bieniek obronił kilka pewnych bramek. W Cracovii najlepiej spisywał się Maciejko obok doskonałego Palusa, Wołkowskiego i Więcka. Juniorzy Korzeniak i Masaczyński coraz lepsi, lecz grają nieco za miękko i taktycznie słabo. Mecz prowadzony był niezwykle fair, czego dowodem było tylko jedno wykluczenie za „bodiczek“ oraz dwa — za techniczne błędy kapitanów.
Sędziowali, jak zwykle bardzo dobrze — Michalik i Bielecki. Widzów ponad trzy tysiące.