1937-06-20 Kraków - Berlin 1:3
|
mecze towarzyskie Kraków Kraków, Stary stadion Wisły, niedziela, 20 czerwca 1937, 17.30
(1:1)
|
|
Skład: Madejski Lasota Pająk Kotlarczyk Lesiak Żiżka Habowski Gracz (Krawczyk) Korbas Artur Łyko |
Sędzia: Wardęszkiewicz
|
Skład: Schwartz Appel Krause Buchmann Bossmann Raddatz Ballendat Sobek Berndt Hallex Hahn |
Mecze tego dnia: | ||
1937-06-20 Grzegórzecki Kraków - Cracovia II 5:3 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku "Ilustrowany Kuryer Codzienny"
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku "Ilustrowany Kuryer Codzienny"
- Trzecia zapowiedź meczu w dzienniku "Ilustrowany Kuryer Codzienny"
Wynik
Przegląd Sportowy informuje w swojej relacji o wyniku 5:1, wydany miesiąc później biuletyn Klub Sportowy Cracovia w lakonicznej notce podaje wynik 6:2.
Opis meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Skład drużyn.
Na boisko wbiegły drużyny berlińska i krakowska, powitane burzliwtmi oklaskami. Skład ich był następujący: Berlin: — Schwartz (Hertha), obrońcy: Appel (BSV 92) i Krause (Hertha), pomoc: Buchmann (Nowawesi), Bossmann (Wacker 04) i Raddatz (Union Ob.), napad: Ballendat (BSV 92), Sobek (Hertha), Berndt (Tennis Borussia), Hallex (Bewag) i Hahn (Hertha). Kraków: Madejski (Wisła), Lasota i Pająk (Cracovia), Kotlarczyk, Lesiak i Żiżka. Habowski, Gracz (Krawczyk), Korbas, Artur i Łyko.
Przebieg gry.
Po powitaniu gości sędzia p Wardęszkiewicz (Łódź) daje znak na rozpoczęcie zawodów, w których z miejsca inicjatywa należy do Krakowa. Gracze nasi uzyskują w pierwszym kwadransie widoczną przewagę, która dłuższy czas nie uwidacznia się jednak w strzałach. Zadużo kombinacji nawet na polu karnem przeciwnika, który nie może się początkowo oswoić z terenem. Dopiero w 13 min. pada pierwszy strzał na bramkę Niemców, oddany przez Artura, ale trafia w poprzeczkę i idzie na aut.
Niemcy rzadko przedostają się na naszą połowę, a wypady ich nie są specjalnie groźne. W 14 min. następuje piękny wypad lewej strony naszego napadu, ale strzał Łyki tym razem znowu trafia w poprzeczkę z odległości 20 metrów. W 18 min. po pięknej rebinsonadzie Madejskiego, który obronił strzał Berndta, piłka dostaje się do napadu krakowskiego, gdzie Korbas dobrze podaje Arturowi, który celnym strzałem w róg zdobywa prowadzenie dla Krakowa.
Od tego momentu przychodzą do głosu jednak Niemcy, którzy wytwarzają gorące sytuacje pod naszą bramką. Madejski broni kilkakrotnie a także i Pająk w ostatniej chwili skutecznie interweniując. Wyrównanie przychodzi dla Berlina niespodziewanie w 28 min., kiedy popchnięty nieprzepisowo przez napastnika niemieckiego Lasota skierowuje piłkę do własnej bramki tak, iż w inną stronę rozpędzony Madejski nie jest w stanie jej obronić. Następuje jeszcze kilka zmiennych sytuacyj, w których tak gospodarze jak i goście mieli sposobność poprawienia wyniku, lecz nie przyniosły one jego zmiany. Pod koniec tego okresu schodzi Gracz, który ustępuje miejsca Krawczykowi.
Zmiana ta nie okazała się korzystną, gdyż Krawczyk nie cofał się zupełnie do tyłu podobnie, jak i osłabiony Artur. Tymczasem krakowska linja pomocy najsłabsza ze wszystkich, nic sobie, zadecydowała o naszej przegranej.
Jedynym jasnym punkiem byt Kotlarczyk, który jednak nie mógł za wszystkich pracować. Drużyna krakowska jest po pauzie znacznie gorszą, niż do pauzy, akcje jej się nie kleją, podczas gdy do głosu dochodzą Niemcy, grający bardziej celowo i rozumniej a przedewszystkiem zespołowo. Pomimo to jednak nasz napad ma dobre sytuacje podbramkowe, ale nie umie ich wykorzystać. Dość wspomnieć, iż w 15 min. Krawczyk z centry Łyki stojąc sam przed bramką trafia w bramkarza, piłka odbita od niego dostaje się do Korbasa, który z kilku kroków trafia w aut. Następnie należy do nas szereg rzutów rożnych, ale nasz napad jest za mało energiczny, aby wkroczyć zdecydowanie i w ostatnim momencie ratują obrońcy niemieccy wykopami na aut.
Zwolna zespół krakowski się wyczerpuje i inicjatywę obejmują goście, utrzymując ją aż do końca zawodów, podczas gdy nasi gracze ograniczają się do wypadów i to głównie skrzydłami. Zwycięska bramka w 20 min. pada po przygotowaniu pozycji przez Sobka ze strzału Berndta, przyczem jednak sędzia nie zauważył pozycji „spalonej" gracza niemieckiego. W dziewięć minut potem Niemcy strzelają trzeciego goala. przez Halicza, który otrzymał piłkę z prawego skrzydła, przepuszczonego przez Żiżkę. W 35 min. ce przeciwnika, lecz w ostatnim momencie za Łyko wyjeźdź z piłką z połowy boiska ku bram. biera mu piłkę obrońca i podaje ją swojemu bramkarzowi. Pod koniec tempo gry się zmniejsza, obie strony mają jeszcze możność poprawienia wyniku, lecz bądź to Madejski w bramce krakowskiej, bądź też obrońcy niemieccy likwidują akcje obu napadów.
Przegląd Sportowy
Berlin: Schwartz, Krause Appel, Radaz. Bosman. Buchman Balendadt Sobek. Berndt Halex. Hahn.
Kraków: Madejski: Lasota, Pająk: Kotlarczyk. Lesiak Żiżka; Habowski. Gracz. Korbas, Artur. Łyko.
Krakowscy sportowcy z uczuciem zawodu opuszczali boisko Wisły. Nie spowodował tego bynajmniej wynik 3:1 dla Berlina, gdyż w sporcie liczyć się modna zawsze z przegraną.
Spośród 4.000 widzów na boisku Cracovii nie było nikogo, ktoby w pierwszych 15 min. powątpiewał w wyższość swej drużyny. Tym większe było rozczarowanie, gdy w ciągu dalszych 30 min. nastąpił niemal na oczach rozkład jedenastki krakowskiej. Obserwowaliśmy jak kółko jedno za drugim zaczyna chromać i wreszcie po pauzie cala machina była gotowa. Zespół berliński który początkowo nie odgrywał żadnej roli, panował teraz nad sytuacją.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że każda z drużyn krakowskich, czy to Cracovia, czy też Wisła, grając na swym normalnym poziomie, poradziły by sobie lekko z dzisiejszym przeciwnikiem. Nie ma mowy aby normalnie grająca 11-ka krakowska mogła ulec berlinczykom. czy nawet zremisować. Jeśli goście dziś wygrali to z jednej przyczyny: Kraków był gorszy od swego normalnego poziomo conajmniej o klasę!
Przyczyna słabości gospodarzy leży przede wszystkim w ich pomocy. Uszanujmy tutaj prace Kotlarczyka, poza którym nikt nie zdał egzaminu. Lesiak był katastrofalny od pierwszych minut To też należało go zmienić. Żiżka trzymał się jeszcze do przerwy, ale po tym opadł na siłach. Tak więc Kraków pozbawiony pomocy znalazł się nagle w obliczu przeciwnika, którego głównym atutem nie były technika czy styl, ale szybkość i twardość!
Oczywiście, że luki w pomocy krakowskich odbiły natychmiast na grze innych pozycji. Pająk był słabszy niż normalnie, a jedynie ofiarna praca Lasoty obok Madejskiego stanowiła oparcie krakowskiej defensywy. Atak Krakowa, który istniał właściwie tylko w pierwszej połowie, nie dostawał żadnych piłek z pomocy, tak że po pauzie opadł na siłach. Zastąpienie Gracza— Krawczykiem nie przyniosło spodziewanych rezultatów, gdyż Krawczyk był słabszy niż poprzednik.
W sumie zadowolił jedynie Korbas i Artur do pauzy oraz Habowski, walczący do ostatnich minut!
Zespól berliński to 11-ka silnych fizycznie zawodników, operujących przede wszystkim szybkością. Wysocy berlińczycy mieli ułatwione zadanie, gdyż Kraków zbyt często grał góra. Wybitnych jednostek w drużynie nie było. Widać było, że bramkarz reprezentuje dobry poziom, obrońcy są szybcy i o dobrym wykopie pomoc twarda i kondycyjnie doskonała. W ataku groźny środkowy Brendt i prawa strona.
Po powitaniu drużyna Kraków przechodzi do ofensywy, która trwa pełnych 20 minut. Goście nie istnieją w tym okresie na boisku. W 17-ej min. po akcji Korbas Artur uzyskuje prowadzenie. Wrotce jednak drużyna krakowska obniża swe loty i przeciwnik coraz częściej dochodzi do głosu. Strzał środkowego napastnika, odbicie , o zabłąkaną w polu karnym nogę i piłka znajduje drogę do siatki. W 27 min. jest 1:1. Przed pauza korzystając z umowy, kierownik drużyny Krakowskiej zmienia Gracza na Krawczyka. Po przerwie cała masa rzutów różnych ’po obu stronach. Krawczyk ma idealną na pozycje w 15 minucie strzela jednak z 2 m. w ręce bramkarza.
Goście coraz bardziej panują nad sytuacja. Ustawiony wyraźnie na spalonym Berndt podwyższa wynik w 20 m. a niedługo później tenże gracz po akcji prawoskrzydłowego ustala wynik dnia.