1934-01-29 Cracovia - Lechia Lwów 2:1
|
elimininacje mistrzostwa Polski Kraków, poniedziałek, 29 stycznia 1934
(2:0; 0:1; 0:0) |
|
Skład: gracze m.in. Adam Kowalski Nowak Andrzej Wołkowski |
|
Skład: gracze m.in. Sokołowski Kurczak Bedryło Goetz |
Opis spotkania
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Chodziło tu bowiem o wielką stawkę, a mianowicie o dostanie się do finału mistrzostw Polski.
Ponieważ jednak Cracovia poprzedni mecz z Lechją przebrała we Lwowie w stosunku 1:2, więc obecnie musiała w myśl przepisów wygrać różnicą przynajmniej dwu bramek, aby dostać się bez jakichkolwiek już dalszych rozgrywek do finału. Stwierdzić tu jednak zmiejsca trzeba, iż swemi przepisami, odnośnie rozgrywek finałowych nasz P. Z. H. L. szczycić się nie może.
Oto przy pierwszej rozgrywce między Lechją a Cracovią w razie wyniku remisowego następowało przedłużenie gry w celu rozstrzygnięcia (po co i na co — tego nikt chyba nie odgadnie!), a przy drugim meczu już przepisy podobnego przedłużenia nie nakazywały. Ofiarą tych nielogicznych przepisów padła właśnie Cracovia, która w normalnej grze uzyskała we Lwowie wynik remisowy, a wczoraj zwycięstwo i winna była jako zwycięzca z trzema punktami wobec Lechji (1 punkt) wejść —bez jakichkolwiek dalszych rozgrywek — do finału. Tymczasem nastąpiło we Lwowie ..słynne” przedłużenie gry. w rezultacie którego białoczerwoni. mając przeciw sobie publiczność. przegrali, a obecnie nie zdoła uzyskać wyższego zwycięstwa i muszą obecnie grać jeszcze trzeci mecz na gruncie neutralnym.
Wracając do przebiegu zawodów, podkreślić należy, iż nie dały one. mimo wygranej Cracovii, zadowolenia licznie zebranej publiczności. Tylko pierwsza tercja mogła się podobać, kiedy pierwszy napad Cracovii rozwinął żywiołowe tempo. zdołał oszołomić przeciwnika i strzelić dwie bramki, a to w 6 min. przez Nowaka oraz w 9 min. przez Wołkowskiego, który dobija krążek, odbity przez bramkarza Lechji po strzale Kowalskiego. W tej tercji przewaga Cracovii jest całkiem wyraźna. Lechją ogranicza się do wypadów, w których najlepszy gracz Lwowian, Sokołowski, jest stale groźny.
W drugiej tercji tempo słabnie, z chwilą ukazania się na torze drugiego napadu Cracovii. gra staje się nawet mało ciekawą. Nnogoł gra jest teraz równorzędna, choć Cracovia więcej wytwarza sytuacyj podbramkowych, doskonały jednak bramkarz Lechji broni znakomicie. Za trio obronne białoczerwonych ustępuje znacznie swemu vis a vis i ono. a głównie bramkarz jest winien, że Sokołowski w 14 min. zdobywa jedynego goala dla Lechji.
W trzeciej tercji gra staje się nerwową, gdyż obie drużyny zdają sobie sprawę, co znaczy dla nich zdobycie bramki przez przeciwnika. (Eliminacja z mistrzostw Polski). Atak Cracovii głównie Wołkowski gra z wielkim pechem, zato talent bramkarza Lechji, broniącego wprost w beznadziejnych sytuacjach, występuje tu w całej pełni. Pod koniec gra staje się ostrzejszą, sędzia usuwa po jednym zawodniku z każdej strony, poczem odgwizduje koniec tych niezbyt interesujących, ale „fair” prowadzonych zawodów.
Przegląd Sportowy
Trzeci mecz rozstrzygnie kto wejdzie do finału mistrzostw: Cracovia czy Lechia
Źródło: Przegląd Sportowy nr 9 z 31 stycznia 1934 [1]