1925-09-13 zawody górskie

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

prawdopodobny termin


"Wyścig górski Kraków-Zakopane odbyty w trudnych warunkach był ciężką próbą dla naszych kolarzy" -
Kuryer Sportowy

Wyścig górski Kraków-Zakopane odbyty w trudnych warunkach był ciężką próbą dla naszych kolarzy

Relacja z zawodów w tygodniku Kuryer Sportowy
Na uwagę zamieszczoną w jednym z numerów „Kurjera Sportowego”, że sport kolarski okazuje za mało ruchliwości nie urządzając biegów szosowych, odpowiedziała Sekcja kolarska ŻKS Makkabi Kraków. pięknym czynem: wyścigiem Kraków-Zakopane. Trasa biegu (106 km.) sprawia, że wyścig ten posiada nadzwyczajne walory i w przyszłości stać się może najciekawszą częścią biegu „Dookoła Polski”. Długie przestrzenie równej szosy, ostre wzniesienia i silne zjazdy, wymagają od uczestników nietylko wielkiej wytrzymałości, ale także i wysokiej techniki. Taktyka i odpowiednie rozłożenie sil odgrywają również niepoślednią rolę. Przy ostatnim wyścigu bieg był jeszcze znacznie utrudniony przez silny deszcz i wy nikłą stąd oślizgłość gościńca. To też czas uzyskany przez zwycięzcę (4.43.21) i Piotrowicza (4.43.15). stającego poza konkursem, jest wprost znakomity i jakkolwiek jest on gorszy od rekordu szosy 4.24 (Hӧchsman 1923), to uważać go należy za stosunkowo lepszy. Do znakomitego wyniku przyłącza się równie znakomita organizacja i Sekcja kolarska Makkabi może być wszystkim towarzystwom kolarskim stawiana za przykład. Punktualny start, obstawienie całej trasy (na każdym skrzyżowaniu dróg stał posterunek policji oraz sędzia kontrolny) i urządzenie mety. sprawiły, że wszyscy byli zadowoleni i że nic było tak częstych u nas protestów. Nadto przedstawiciele prasy i sędziowie szosowi mieli do dyspozycji anta. Zarzucić można tylko brak auta sanitarnego, które powinno było jechać na końcu. Nienaganną organizację biegu należy w lwiej części przypisać kierownikowi sekcji kolarskiej Makkabi p. Aleksandrowi Chocznerowi. jego niezwykłej bezinteresowności i za miło wadu pięknego sportu kolarskiego.

Start o g. 7.30 z przed rogatki mogilańskiej.
Tuż po starcie wsiadamy do auta, prowadzonego przez inż. Freunda (trudno nie wspomnieć o anielskiej cierpliwości p. inż. w stosunku do naszych zachcianek na trasie) i ruszamy za zawodnikami. Wzięli oni odrazu mordercze tempo — jak się potem okazało Ha wielu zgubne — my jadać z szybkością ca. 40 kilometrów, doganiamy ich dopiero po 10-ciu min. Nr. 9 już odstąpi). Mijamy kilku i natrafiamy na nr. 20 z defektem. Okazuje się, że jest to August Zamoyski. któremu przerwał się łańcuch. Wybitny ten alb round sportsman nie miał szczęścia. Ciągłe defekty sprawiły, że stracił przeszło 20 min. czasu, mimo to doszedł w niezłym czasie do mety. Mijamy coraz więcej zawodników i wreszcie znajdujemy się mniej więcej w grupie środkowej. Tu zwracają uwagę dobrą formą Michałek An., Arrnatowicz, Grajcar. Barzycki. Wkrótce dochodzimy czołówkę, w której znajduje się Gnojek. Wroński. Chyłko. Przed Myślenicami mijamy wszystkich i na Rvnku w Myślenicach (33 km. )zatrzymujemy się. Porządek jest trochę zmieniony. Wroński zaczyna zostawać z tyłu, natomiast zbliża do Czech i Michałek St. Wkrótce ruszamy w dalszą drogę. Na szczycie Lubonia czekamy znowu. Tu już prowadzi Chyłko. Młody zakopianiec Czech zbliża się coraz bardziej i na chwilę nawet mija Chyłkę. Po zjeździć z Lubonia znowu dalsze zmiany. Armatowicz. który trzymał się nadspodziewanie dobrze, zaczyna puchnąć, tak samo Wroński. Wysuwa się Grajcar, Pawluszek i Barzycki. Dobrzy Fizia i Garus z Górnego śląska. Teraz zbliża się główna próba: Obidowa. Kto przebędzie ostre to wzniesienie, dojdzie już i do mety. Pierwsze ofiary Obidowej, to młodziutcy kolarze z Makkabi. Ich zbyt młody wiek nie pozwala im na olbrzymi wysiłek płuc, i serca, a także i nerwów i odpadają jeden po drugim. Odpada również Wroński, jeden z faworytów. Na szczycie Obidowej pierwszy Chyłko. Dość zmęczony. Pyta się. czy ..ten czerwony daleko. Czerwony, to Czech, który przyjeżdża w 2 i pół minuty po nim. Niestety już osłabiony, i jak się potem okazało, z głodu. W dalsze 2 minuty w znakomitej formie Barzycki. Potem Gnojek i Fizia. który ciągnie coraz lepiej. Im na piętach młodziutki Graj car. narciarz z Zakopanego. Na zjeździe z Obidowej Chyłko odrywa się gwałtownie i przestrzeń między nim i następnymi zwiększ: się coraz bardziej. Czech trzyma się jako drugi, aż di Nowego Targu, tu bierze go Barzycki i zaraz potem Gnojek i Fizia. W tym porządku utrzymali się aż do mety. Za nimi coraz lepiej ciągnący Michałek Ant. który wziął swego brata Stanisława. Ten daje się wyprzedzić jeszcze Pawluszkowi. Grajcarowi i Zamoyskiemu. Metę mijają wszyscy w niezłej formie.
Zwycięstwo odniósł słusznie Henryk Chyłko z Cracovii. W lepszej wprawdzie formie i lepszym czasu przyszedł Bolesław Piotrowicz (Crac.). jednak z powodu spóźnionego startu i niemożliwej z tego powodu kontroli, musiał iść poza konkursem. Przez dłuższy czas myśleli wszyscy, że outsider Czech wydrze zwycięstwo Chyłce. Nie pozwolił mu na to młody wiek oraz brak doświadczenia. Głodem tłumaczyć się nie można, albowiem inni mieli jedzenie z sobą. Jakkolwiek więc tym razem ustąpił rutynie wyścigowej Chyłki. może Czech mieć wszelką nadzieję, że prza dalszym pilnym treningu górskim, szanse jego w roku przyszłym znacznie wzrosną. Drugi. Barzycki Włodzimierz z K. K. U i M. przyszedł może w najlepszej formie, ale mam wrażenie, że dystans ten był dla niego za krótki, na dalszych 50 km. miałby już Chyłkę za sobą. Ignacy Gnojek z Cracovii. mimo niezbyt młodego wieku, jest wciąż jeszcze między najlepszymi. Z młodym jednak walczyć mu będzie coraz trudniej. Dla takich zawodników powinna być stworzona klasa starszych. Alfred Fizia z K. C. Unia. Katowice, jest również starym rutynierem. posiadającym dobrą taktykę. Ant. Michałek, Teofil Pawluszck. a przedewszystkiem Jan Grajcar, są jeszcze bardzo dobrym materjałem. Do nich trzeba także zaliczyć Armatowicza.
Zaraz po obliczeniu wyników przez kolegjum sędziów pod przewodnictwem prez. inż. Maternowskiego. odbyło się rozdanie nagród. Zwycięzcom wręczono 10 żetonów (w tern 3 szczerozłote) oraz 10 nagród honorowych. Nadto zwycięzca Chyłko otrzymał puhar srebrny od firmy Arnold Weissman. Już o godz. 3 pop. zaczął się odwrót autami do Krakowa.
Wyniki szczegółowe są następujące:
l) Chyłko Henryk (Cr.) 4.43.21; 2) Barzycki Włodzimierz (K. K. C. i M.) 4.48,02; 3) Gnojek Ign. (Cr.) 4.59.38: 4 Fizia Alfred (Unia) 5: 5) Czech Wład. (Sokół. Zakopane) 5.00.35: 6) Michałek Ant. (Cr.) 5.01,12: 7) Pawluszek Teofil (K. K. C. i M.) 5.03,25: 8) Grajcar Jan (Sokół, Zakopane) 5.04.30: 9) Zamorski Aug. (Cr.) 5.11.43; 10) Michałek St. (Cr.) 5.13,04.

Zgłoszonych było 30. Startowało 20. Do mety doszło 14. Poza konkursem Piotrowicz Bl. (Crac.) 4.43.15.
Źródło: Kuryer Sportowy 16 września 1925