1925-08-01 Kraków - Praga 0:3
Reprezentacja Krakowa złożona z graczy drużyn krakowskich
|
mecze towarzyskie Kraków Kraków, Stadion Jutrzenki, sobota, 1 sierpnia 1925
(0:1)
|
|
Skład: Szumiec Kaczor Gintel Zastawniak Chruściński Seichter Sperling Ciszewski Kałuża Krumholz Adamek |
Sędzia: Ivancsis z Budapesztu
|
Skład: Planicka Hojer Zenisek Cipera Cerweny Kolenaty Bures Capek Beibl Severin Wimmer |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Opis meczu
Stadjon
Praga w składzie: Planicka, Hojer, Zenisek, Cipera, Cerweny. Kolenaty, Bures, Capek. Beibl, Severin, Wimmer.
Kraków Szumiec, Kaczor. Gintel. Zastawniak, Chruściński, Seichter, Sperling. Ciszewski, Kałuża, Krumholz, Adamek.
Czesi wystawili najsilniejszy swój skład i pokazali grę precyzyjną pod względem kombinacji i technicznie stojącą na wysokim poziomie.
Przebieg gry bardzo interesujący, a zwłaszcza do pauzy, i w tym czasie gra jest otwarta i równorzędna, chociaż już dawała się wyczuć przewaga gości zwłaszcza pod względem technicznym. Antek Kuchar gra ambitnie, lecz wszelkie posunięcia, a zwłaszcza dogodne sytuacje podbramkowe, stwarzane przez Adamka, psuje Krumholz, grając leniwie.
Pierwszą bramkę dla gości zdobywa Severin, wymijając obrońcę.
Po pauzie Czesi opanowują boisko, grając celowo i misternie kombinując, to też tyły gospodarzy pracując intensywnie opadają na siłach, a atak z Ptakiem za Krumholza nie zdobywa się na celową akcję. Od czasu do czasu Adamek stwarza dosyć niebezpieczne sytuacje, lecz niewyzyskane.
Drugi punkt dla swych barw zdobywa Beibel z winy obrońców, trzeci zaś punkt Bures.
Czesi swą ładną grą i sportowem zachowaniem się pozostawili jaknajlepsze wrażenie.
Sędziował p. Ivanscisc z węgierskiego kolegjum sędziów.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Gra sama należała do bardzo interesujących, do pauzy równa i otwarta, aczkolwiek dato się wyczuć pewną przewagę Czechów, którzy przeprowadzeniem umiejętnem ataków i doskonaleni ustawianiem się znużyli całkowicie naszą drużynę tak, iż wyczerpawszy się musiała dopuścić do tego, iż Czesi opanowali w drugiej części zawodów pole gry prawie powicie, piłka często (przechodziła z pod- ich bramką pod naszą, bez dotknięcia jej przez graczy krakowskich.
Pierwszą bramkę dla Prażan zdobywa prawy łącznik Seweryn, mijając w pełnym biegu naszego lewego obrońcę, druga bramka padła ze strzału środkowego napastnika Beibla, przy wybitnym wspóludziale obrony krakowskiej, trzeci zaś punkt zdobył .uresz. Sędzia p. Ivanscis nieszczególny, publiczności zebrało się do 3.000 osób.
Szczegółowe sprawozdanie w następnym numerze.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Drużyna czeska wystąpiła w nasi, składzie: Planicha (Slavia), Hojer (Victoria Ż.), Zenisek (Victoria Ż), Kolenały (Sparta), Carvan (Victoria Ż.), Cipera (CAFC), Vimmer (Vrsovice),Seweryn (Cechie Karlin), Beibl (Vrsovice), Capek (Slavia) i Bnrerz (Vrsovice). Drużyna krakowska wystąpiła w tym samym zespole, co przeciw Budapesztowi. Czesi przewyższali naszych pod każdym względem; ich wysoka technika i kombinacia były bardzo wysoko postawioną, to też przeciw tym zaletom mogły coś zdziałać siła i przebój, co okazało się zresztą na Olimpiadzie, gdzie Czesi musieli ulec energicznym i przebojowym Szwajcarom, To też za błąd musimy uznać ze strony kapitana związkowego krakowskiego okręgu, iż przy wyborze graczy do reprezentacji nie kierował się temi, tak łatwo zrozumiałemi zasadami ustawiania reprezentatywek. Gra naszej drużyny była słabsza zmacanie jak z Budapesztem. Przechodząc do oceny graczy Krakowa stwierdzać trzeba, iż na czoło tejże wysuwał się w tyłach przedewszystkiem Gintel, który mmc dość słabego biegu wykazał sobotnia grą., iż znajduje się obecnie .znowu w pełni formy. Jego grze też w wielkiej części może Kraków zawdzięczać, iż uniknął groźniejszej jeszcze porażki. Partner jego Kaczor, tym razem nie dopisał, widzieliśmy go lepiej grającego i z Budapesztem, a jeszcze lepiej z Węgrami. Szumieć w bramce miał nieszczególny dzień conajmniej jedną bramkę może zapisać on na swój rachunek.
Przechodząc do linji ataku i pomocy trzeba przedewszystkiem stwierdzić fakt iż w pierwszych 30 min. gry winę klęski sobotniej do pewnego stopnia ponosi trójka środkowa ataku, nie wyzyskując do tego czasu trzech wykładanych pozycyi pod bramka czeską,, wprost proszących się o zrobienie goala, którego oczekiwała z talkiem utęsknieniem cala publiczność, dopingująca ogromnie swoją drużynę. I można być przekonanym, że z chwilą uzyskania upragnionej bramki przez napastników krakowskich cała gra przybrałaby inny charakter. Tymczasem nie wy zyskanie tych pozycyj oddziałało deprymująco na całą drużynę, która zaczęła od tej chwili coraz gorzej grać, a zwłaszcza pomoc, która ponosi główną winę przegranej w tem spotkaniu w tak wysokim stosunku i przy tak słabej grze. Trudno stwierdzić, kto był dobrym w pomocy, ale zauważyć nietrudno. iż najsłabszym w niej był Chruściński. W linji ataku stosunkowo całkiem dobrym był Adamek, oddal on kitka doskonałych i groźnych center, z których głównie wytwarzały się niebezpieczne sytuacje pod bramką Czechów. Najsłabszym zaś z napastników był Sperling, przez cały ciąg zawodów, nie zauważyliśmy ani jednej jego centry. W trójce środkowej zawiódł Krumholz, zastąpił go po pauzie na rozkaz kapitana związkowego Ptak, jeszcze słabszy. jak jego poprzednik. Ciszewski i Kałuża niedysponowani, pierwszy z nich zapowiadający się do pauzy wcale dobrze, popełniał ciągle ten sam błąd, iż w drugiej połowie meczu stale podawał pitkę niedysponowanemu Sperlingowi, drugi zaś, acz dobrze wypuszczał na skrzydła, nie umiał je dnak oddać strzału, w każdym razie obydwóch lepiej grających często widywaliśmy. Drużyna czeska w całości grała bardzo dolarze i zrobiła także i swoją postawą liryczną doskonale wrażenie. W ogólności każdy z jej zawodników spełnił swoje zadanie bez zarzutu, najsłabsze punkty w niej to lewe skrzydło i lewy pomocnik. Imponowali wprost swą grą Planicka iw bramce, obydwaj obrońcy, Kolenaty i Carvan w pomocy, oraz Beibl i Seweryn w ataku.
Przebieg zawodów: Kraków zaczynaj szybko jednak przejmują piłkę Czesi i przeprowadzają dwa ataki, które likwiduje jedn po drugim Gin lei. W 3 m. po zderzeniu się Kaczora z Seichterem zabiera piłkę Buresz. podciąga pod bramkę Krakowa i centruje, ale Ginted po raz trzeci odbiera pitkę Czechom. W 4 m. z drugiego korneru, bitego przeciw Prażanom przez Sperlinga powita je świetna sytuacja dla naszych pod bramka czeską, której nie wyzyskuje żaden z naszych napastników. W 12 min. centruje lewe skrzydło czeskie, Beibl strzela wprost z centry, ale w same ręce Szumcowi. W 22 min. przedziera się Adamek przez pomoc i obronę czeską i centruje ładnie ku środkowi, trójka ataku nie wykorzystuje ponownie doskonałej sytuacji, piłka, mija ich i dochodzi do Sperlinga, który baje w aut W 29 min. następuje trzecia świetna sposobność uzyskania. bramki z centry Adamka piłka przychodzi pod nogi Kałuży, który z odległości 1 m. i przed bramka strzela Planicce w ręce. Bezpośrednio zaraz potem Czesi przeprowadzają atak i Seweryn, mijając w pełnym biegu Gintla strzela w 30 min. pierwszą bramkę dla Pragi. Od tej pory widać stałą przewagę Czechów, drużyna nasza zwłaszcza w linii pomocy słabnie i przechodzi do defenzywy. Obustronne wysiłki do pauzy nie przynoszą zmiany rezultatu.
W drugiej części zawodów grę dotąd otwartą a nawet stojącą do 30 .pierwszych minut pod znakiem malej przewagi Krakowa opanowują zupełnie Czesi. W tej fazie gry zarządza kapitan związkowy niefortunną, wspomnianą zmianę Krumholza na Ptaka oraz Seichtera a Chruścińskim, których po kilku minutach gry znowu przestawił na stare miejsca. Atakom czeskim przeprowadzanym stalle i planowo drużyna nasza przeciwstawić potrafi tylko przeboje i to maiło niebezpieczne, przeprowadzane jedynie tylko od czasu do czasu. Raziło w tej części gry udawanie „uszkodzonego” ze strony Zastawniaka, co u tego gracza zaczyna przechodzić w nałóg, również niepotrzebnem było zbyt ostre atakowanie bramkarza Czechów przez Adamka i Ptaka, nie świadczyło to. iż drużyna nasza iwie z godnością przyjmować klęskę, co jest przecież obowiązkiem sportsmenów. Czesi uzyskują po pauzie jeszcze. dwie bramki, z tego pierwszą w 12 .min. dzięki Beiblowi, wykorzystującemu błąd naszej obrony, drugą zaś strzelił w 33 min. Buresz.
Rogów 8:5 na korzyść Czechów. Sędzia p. Ivancsics nieszczególny, rozstrzygnięcia swemi krzywdził obie strony ale więcej nawet gości. Publiczność, mając świeżo w pamięci jeszcze grę z Budapesztem, opuszczała z uczuciem rozczarowania boisko Jutrzenki, na którem odbyły się te zawody.