2006-03-17 GKS Tychy - Cracovia 6:7
|
2 kolejka, II runda, etap Play-off, Ekstraliga piątek, 17 marca 2006
(3:3; 2:1; 1:2; 0:0) |
|
Skład: Sobecki (Elżbieciak) Gonera Cychowski Bacul Parzyszek Bagiński Majkowski Śmiełowski Belica Ślusarczyk Justka Kuc Gretka Gawlina Bober Skoś Król Sinka |
|
Skład: Radziszewski (Kachniarz) Csorich Chabior L. Laszkiewicz Słaboń Horný Dulęba Marcińczak Potočný Pasiut Witowski Kozendra B. Piotrowski M. Piotrowski Voznik Sarnik Galant Gąska Śliwa Cieślak Safarik |
Opis meczu
Dziennik Polski
Hokejowy horror w Tychach! Przez 60 minut trwała niesamowicie dramatyczna walka, Cracovia cały czas goniła wynik. Po 60 minutach był remis 6-6, dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, w karnych o jedną bramkę lepsza była Cracovia, która objęła prowadzenie w play off 2-0. Komplet widzów na widowni, spora grupa kibiców Cracovii. Ale już w 24 sekundzie radowali się fani Tych, Gonera strzelił spod niebieskiej linii i krążek po rękawicy Radziszewskiego wpadł do siatki.
W 8 min tym razem zagapili się obrońcy Cracovii i Parzyszek posłał krążek do siatki. 56 sekund później Sobecki dał się zaskoczyć strzałowi L. Laszkiewicza z ostrego kąta. W 13 min znowu niepewnie interweniował Radziszewski po strzale Parzyszka i ku zaskoczeniu wszystkich krążek znalazł się w bramce. Mogło wydawać się, że ta bramka załamie krakowian. Ale szybko odpowiedzieli golem Witowskiego, zdobytym w przewadze. Krakowianie poszli za ciosem i w 17 min po podaniu Słabonia, Horny wepchnął krążek do siatki. Sześć bramek w pierwszej tercji. To zapowiedź wielkich emocji.
Druga odsłona zaczyna się źle dla Cracovii, kontuzji kolana doznaj e obrońca Szczibran, zjeżdża z lodu, jedzie do szpitala. Zastępuje go na obronie Galant. Mimo to „pasy” ruszają do ataku, po strzale Dulęby krążek musnął poprzeczkę, strzał L. Laszkiewicz obronił Sobecki. Po drugiej stronie dobrą okazję miał Bacul, ale tym razem dobrze, interweniował Radziszewski.
W 32 min błąd w strefie środkowej przydarzył się Csorichowi, tyszanie poszli z kontrą dwóch na jednego i Belica wyprowadził ich na prowadzenie 4-3. W 34 min gospodarze wy-korzystali grę w przewadze i ponownie Belica posłał krążek do siatki 5-3 dla Tych, ale nie zraziło to „pasów”. Na 41 sekund przed końcem drugiej tercji, kiedy na ławce kar siedział Justka, Potoczny zniżył na 4-5.
Ostatnia odsłona zaczęła się od huraganowych ataków krakowian. W 43 min M. Piotrowski wykorzystał błąd obrony Tych, podał do Voznika i był znowu remis. Ale nie na długo, w 44 min, po wygraniu bulika, Ślusarczyk posłał „petardę” na bramkę Radziszewskiego i ten musiał skapitulować. To była najpiękniejsza bramka meczu. Znowu prowadzili gospodarze 6-5. Czy krakowianie nie załamią się? W 46 min rodzinna akcja braci Piotrowskich, Bartłomiej podał do Michała i nad bramką Sobeckiego zapaliło się czerwone światełko. W 50 min karę 10 minut za niesportowe zachowanie otrzymał Sarnik. W ostatnich 10 minutach częściej atakowali gospodarze, choć kontry krakowian były groźne. Gospodarze mieli kilka okazji, Ślusarczyk, Belica, ale Radziszewski tym razem spisał się znakomicie.
Po 60 minutach był remis 6-6. A więc 5-minutowa dogrywka, w każdym zespole na lodzie obok bramkarzabyło tylko czterech graczy. W 63 min na ławkę kar powędrowali Potoczny i Bagiński, ostatnie dwie minut obie drużyny grały zatem w 3-osobowych składach. Nikt nie chciał się odkryć, każdy pilnował swojej tercji. I bramki nie padły. A więc karne! Zaczyna Cracovia, Sobecki broni strzał Potocznego, po drugiej stronie Radziszewski Cychowskiego. Druga seria, Sobecki jest tym razem lepszy od Sarnika, a Ślusarczyk trafia do siatki. W trzeciej serii L. Laszkiewicz wyrównuje na 1-1, a za moment Radziszewski wygrywa pojedynek z Parzyszkiem. Czwarta seria - Horny pokonuje bramkarza Tych, Belica Radziszewskiego. Remis 2-2.
Ostatnia seria, Chabior ze spokojem strzela tuż obok słupka. Co teraz zrobi Bagiński, jedzie na Radziszewskiego i przegrywa z nim pojedynek. Szał radości w zespole Cracovii. Cały zespół wpada na lód, koledzy ściskają Radzi-szewskiego, który w karnych urósł do miana bohatera. - Wygraliśmy zasłużenie, byliśmy od rywala lepsi o tę jedną bramkę w karnych - mówił trener Cracovii Rudolf Rohaczek.
Pasy prowadzą w play off. Trzeci mecz odbędzie się w niedzielę także w Tychach. - Jest dobrze, ale to dopiero dwa mecze. Każdy mecz w play off to nowa karta - mówił po meczu Leszek Laszkiewicz.Źródło: Dziennik Polski 18 marca 2006