2005-01-14 GKS Tychy - Cracovia 1:2
|
33 kolejka, 5 runda, Ekstraliga Tychy, piątek, 14 stycznia 2005
(1:0; 0:0; 0:2) |
|
|
Skład: Radziszewski Csorich P.Urban Sarnik Słaboń Twardy Noworyta Marcińczak Tomas Horny Chabior Kozendra Kotuła Witowski Śliwa Wieloch Bibrzycki Cieślak S.Urban |
Prasa
Tychy: finisz "Pasów" - Gazeta Wyborcza 15.01.2005
Cracovia straciła napastnika Krzysztofa Śliwę, który po faulu Adriana Parzyszka został odwieziony do szpitala. Goście nie "pękli", tylko do końca ambitnie walczyli o zwycięstwo i dopięli swego.
Podopieczni trenera Rudolfa Rohaczka nie rzucili się do ataku, tylko wyczekiwali na błędy rywala. Nie zmienili taktyki nawet po stracie bramki w pierwszej tercji. Jedynego gola dla GKS-u zdobył Artur Ślusarczyk. Napastnik tyskiej drużyny nie uderzył krążka zbyt mocno, ale guma i tak prześlizgnęła się pod ręką Rafała Radziszewskiego.
- Stracony gol nic nie zmienił, nadal mieliśmy grać uważnie w obronie i czekać na okazję do ataku - opowiadał Damian Słaboń. Napastnik Cracovii jeszcze w poprzednim sezonie strzelał bramki dla GKS-u, a wczoraj jako pierwszy pokonał Arkadiusza Sobeckiego. - Nie mam na Arka sposobu. Chciałem podrzucić krążek, ale szczerze mówiąc trochę mi zeszło - tłumaczył.
Drugiego gola dołożył Karel Horny. - Krążek odbił się od słupka, potem od moich parkanów i na koniec wpadł do bramki. Szkoda... - żałował Sobecki.
Mecz zakończył się pechowo dla Śliwy - Parzyszek złamał mu nos kijem. - A sędzia nawet nie podjechał, żeby zobaczyć, co się stało! - grzmiał trener Rohaczek. - Hokeista musi być odpowiedzialny za swój kij. Głupie zagranie i Śliwa ma nos wywrócony na drugą stronę.
Parzyszek za brutalne zagranie trafił na cztery minuty na ławkę kar. Dłużej trwało czyszczenie lodu ze strużki krwi, którą zawodnik z Krakowa zostawił, zjeżdżając do szatni.