2006-09-10 GKS Tychy - Cracovia 6:3
|
2 kolejka, I runda, etap Sezon zasadniczy, Ekstraliga Tychy, niedziela, 10 września 2006
(2:0; 3:2; 1:1) |
|
Skład: Sobecki Gwiżdż Gonera Bagiński Parzyszek Matczak Śmiełowski Majkowski Justka Belica Wołkowicz Gretka Mejka Sarnik Jakubik Ślusarczyk Cychowski Steciuk Woźnica Frączek Gawlina |
|
Skład: Kachniarz Gil Piekarski Pinc Hartmann Safarik Cerny Kozendra D.Laszkiewicz Słaboń Podlipni Cieślak Urban |
PRASA
Hokej: GKS Tychy - Cracovia 6:3 - Gazeta Wyborcza 11.09.2006
ComArch/Cracovia nie będzie miło wspominać meczów ze śląskimi drużynami. W piątek "Pasy" przegrały z Naprzodem, a wczoraj zostawiły komplet punktów w Tychach.
Zespół gości ma poważne problemy kadrowe. Trener Rudolf Rohaczek skrupulatnie wyliczył, że nie mógł skorzystać z 11 zawodników, przez co miał do dyspozycji tylko dwie pary obrońców! Część nowych hokeistów Cracovii wciąż czeka na potwierdzenie do gry, innych - jak chociażby lidera zespołu Leszka Laszkiewicza - dopadła angina, a bramkarz Rafał Radziszewski po sankcji dyscyplinarnej za zachowanie podczas ceremonii zamknięcia MŚ I Dywizji, wystąpi dopiero we wtorek przeciw Wojasowi/Podhalu.
Przed meczem przed szatnią Cracovii zrobiło się nerwowo. Okazało się bowiem, że na lód nie mogą też wyjechać Oktawiusz Marcińczak i Sebastian Witowski. Hokeistów przebadał lekarz GKS-u i stwierdził, że obaj mają infekcję górnych dróg oddechowych. W tym momencie trener Rohaczek miał już do dyspozycji tylko 14 zawodników (w tym dwóch bramkarzy), czyli dwóch ponad limit, który decyduje o tym, że spotkanie może się odbyć.
Od początku było jasne, że grające na cztery pełne formacje Tychy w końcu zmuszą krakusów do błędów. Demontaż defensywy drużyny gości rozpoczął Piotr Sarnik, który jeszcze kilka miesięcy temu strzelał gole dla Cracovii. - W Krakowie mam kolegów, ale na pewno nie na lodzie - podkreślał zawodnik, który zdradził, że obawiał się przyjęcia przez tyskich kibiców. - Zachowali się bardzo fajnie. Jestem mile zaskoczony - mówił hokeista, mając w pamięci brawa i fakt, że fani skandowali jego nazwisko.
Gdy tyszanie zdobyli trzeciego gola, co więksi optymiści zaczęli marzyć o zwycięstwie w dwucyfrowych rozmiarach. "Pasy" grały jednak z zębem i ani myślały ułatwiać zadanie gospodarzom. Bramki Grzegorza Piekarskiego i Daniela Laszkiewicza ostudziły emocje na trybunach.
- Zostawiamy na lodzie sercem, a efekt punktowy jest żaden. Nie można grać na dwie pary obrońców... Dodatkowo byliśmy zmęczeni po piątkowym meczu z Naprzodem - podkreślał Grzegorz Piekarski, obrońca Cracovii.
Trener Rohaczek mimo porażki był zadowolony z postawy zespołu. - Wiem, że gra się na strzelone bramki, ale w naszej sytuacji cieszę się, że wytrzymaliśmy ten mecz kondycyjnie - tłumaczył.